Rozdział 43

863 68 55
                                    

Tobias

W mojej głowie kłębi się teraz całe mnóstwo różnych uczuć. Jestem wściekły i smutny jednocześnie. Kiedyś nigdy nie uwierzyłbym, że Tris mnie zdradziła, ale po tym jak straciła pamięć, nie jest tą samą osobą.
Serce bije mi tak szybko, że sprawia mi to niemalże ból. Czuję ucisk w żołądku, sam nie wiem, czy chcę poznać prawdę, czy być nieświadomy.
Wchodzę do pomieszczenia kontrolnego i zajmuję swoje miejsce przed ekranami.
- Tak szybko wróciłeś? - Pyta Artur, patrząc na zegarek. - Masz jeszcze piętnaście minut przerwy.
- I tak nie miałem nic do roboty - patrzę na kierownika, zastanawiając się jak zacząć prośbę. - Artur, czy mógłbym przejrzeć nagrania z rana?
- A masz ku temu jakiś konkretny powód? - Marszczy czoło.
- Muszę coś sprawdzić - odpowiadam, wymijająco.
- No dobra, ale żeby później nie było na mnie - unosi ręce w geście poddania.
Roztargniony, kiwam tylko głową i szukam nagrań z rana. Przywódcy mieszkają niedaleko szklanego dachu, przy biurach. Oglądam nagranie, czekając w napięciu. W końcu ich widzę, idą ramię w ramię, rozmawiając i się śmiejąc. Wchodzą do jego mieszkania.
Przyspieszam nagranie i zauważam, że Tris wychodzi z pokoju trzy godziny później. Co ona tam robiła tyle czasu? Nie mogę już na to patrzeć i wyłączam gwałtownie nagranie. Zaczynam oddychać szybciej.
- Wiesz co, Artur, jednak jeszcze wykorzystam do końca swoją przerwę - podrywam się szybko z krzesła i wychodzę pospiesznie.
Nie wiem co mam robić, jestem taki wzburzony, że nad sobą nie panuję. Idę do Jamy, chcę znaleźć Tris, ale jednocześnie się tego boję. Mam tego wszystkiego dosyć, najpierw Eric, teraz Tyler. Strasznie mnie to boli, bo kocham ją jak idiota i nie mogę znieść tego, że była tak blisko z innymi mężczyznami. Kupuję fajki i wypalam trzy, mam nadzieję, że pomogą mi się uspokoić, ale nie czuję się ani trochę lepiej. Przypominam sobie zachowanie Tris, zanim poszliśmy na lunch i staję się coraz bardziej przekonany, że to, co powiedział Tyler jest prawdą. Zachowywała się strasznie dziwnie, nie potrafiła mi spojrzeć w oczy, ciągle uciekała wzrokiem. Nie zachowywałaby się tak, gdyby nie miała nic na sumieniu. To dlatego nie chciała mi nic wyjaśnić. A co miała powiedzieć, przespałam się z innym, przepraszam? Prycham ze złością.
W oddali widzę, że Tris wychodzi od jubilera i chyba czeka na Zekego. Zanim potrafię się opanować, podchodzę do niej. Obdarza mnie szerokim uśmiechem, a mnie robi się niedobrze. Na usta cisną mi się najgorsze epitety jakimi mogę ją nazwać, ale nie odzywam się. Tris w końcu zauważa wyraz mojej twarzy i robi przerażoną minę.
- Cztery, co ci jest?
- Tyler już ze mną rozmawiał - odzywam się i jestem zdziwiony, że jestem w stanie mówić tak spokojnie. Zauważam w jej oczach strach i wstyd.
- Cztery, przepraszam, nie chciałam tego - spuszcza wzrok.
- Poszłaś z nim do łóżka, ale teraz twierdzisz, że tego nie chciałaś?! - Prycham i zaczynam się śmiać.
- Co takiego?! Nie spałam z nim! - Krzyczy. - Pocałował mnie, ale to przerwałam!
- Nie rozśmieszaj mnie, siedziałaś tam trzy godziny. Mam tego wszystkiego dosyć - staram się uspokoić. - Jeszcze nigdy nikt mnie tak nie zranił. Żałuję, że cię poznałem - cedzę przez zęby.
Oczy Tris wypełniają się łzami i patrzy na mnie zszokowana. Nie dam się nabrać.
- Cztery, ale ja cię nie zdradziłam! - Woła zrozpaczona i próbuje chwycić mnie za rękę, ale od razu ją odpycham.
- Nie zbliżaj się do mnie. Brzydzę się tobą - mówię i szybko odchodzę, aż w końcu puszczam się biegiem. W końcu nie wytrzymuję i na mojej twarzy pojawiają się nieproszone łzy. Właśnie straciłem sens mojego marnego życia.

CDN.

Dobra, to już na pewno ostatni na dziś 😊
Dobranoc i dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem! Uwielbiam was wszystkich 😘😘😘

SZUKAJĄCA (2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz