Tris
Wszyscy zaczynają dyskutować, a ja siedzę cicho, gdybym pamiętała swój nowicjat, to mogłabym coś zaproponować.
Podczas dyskusji Nieustraszeni wrzeszczą i mocno gestykulują, niekiedy też walą pięścią w stół. Nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek dojdą do porozumienia. Najwięcej do powiedzenia mają dwaj przywódcy, Harry i Tyler, to oni głownie nie zgadzają się z propozycjami innych.
- Czyli ustalamy, że zostają poprzednie zasady? - Pyta Amar.
- To chore, znowu nowicjusze będą walczyć między sobą i napadać na siebie nawzajem - odpowiada Tyler.
- Ale to Nieustraszoność, a nie Serdeczność, czy Altruizm - obrusza się Harry. - Potrzebujemy wojowników, którzy w razie czego będą w stanie nas obronić! Słabeusze muszą odpaść!
- Przedtem jakoś ten system działał - upiera się Amar. - Dostawali gorsze prace, ale nie byli wydalani z frakcji.
- Ale czasy się zmieniają, Nieustraszoność nie potrzebuje słabych transferów, którzy nie będą w stanie obronić miasta!
- Jakoś Tris przeniosła się z Altruizmu i skończyła nowicjat z pierwszą lokatą - mówi Amar, wskazując na mnie głową. Wszyscy na mnie patrzą, przez co zaczynam się krępować. Nie lubię być w centrum uwagi. - Jej chłopak Cztery tak samo.
Chcę zaprotestować, że Cztery nie jest moim chłopakiem, ale rezygnuję, bo pewnie ich to i tak nie interesuje.
- Są wyjątki - zgadza się Harry, próbując mówić spokojnie, ale widać, że wciąż jest zdenerwowany. - Jesteśmy frakcją żołnierzy. Inne mogą zostawiać słabych, ale nie my. Tylko najlepsi powinni zostać pełnoprawnymi członkami.
- Tris, co ty o tym sądzisz? - Pyta Amar.
Jestem zaskoczona, że pyta się mnie o zdanie. Odchrząkuję i zaczynam mówić swoim już nieco mniej zachrypniętym głosem.
- Najlepszym rozwiązaniem byłoby głosowanie - wzruszam ramionami. - Jak zapewne wiesz, podczas wykonywania poprzedniej misji, zostało mi wstrzyknięte serum pamięci, przez co nie wiem jak wyglądał mój nowicjat - biorę głęboki oddech. - I zgadzam się z obydwiema stronami, z jednej strony rywalizacja może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji, ale z drugiej potrzebujemy ludzi silnych.
- Co w związku z tym proponujesz? - Pyta Tyler, uśmiechając się do mnie. Odwzajemniam gest, miło mi, że liczy się dla niego moja opinia. - Przepraszam, ale słyszałem, że na teście predyspozycji wyszła ci także Erudycja i jestem ciekawy, czy mogłabyś nam coś po erudycku doradzić - puszcza mi oczko.
- Możemy zaproponować tym, którzy nie będą wystarczająco dobrzy, powrót do rodzimej frakcji - mówię, ożywiając się. - Zawsze to jakaś lepsza perspektywa niż pozostanie bezfrakcyjnym.
- I właśnie o tym mówiłem! Jesteś bystra - chwali mnie Tyler.
- Dziękuję - odpowiadam, poruszając brwiami.
- Okej, przyznaję, to dobry pomysł - odzywa się wyraźnie zmęczony Amar. - Ktoś chce coś jeszcze dodać? - Pyta, ale wszyscy siedzą cicho. - Dobra, koniec zebrania, możecie odejść - mówi i wszyscy zaczynają się zbierać.
Również wstaję i już chcę wychodzić, ale ktoś chwyta mnie za rękę. Odwracam się i widzę uśmiechniętego Tylera.
- Twoje pierwsze zebranie i już zrobiłaś na nas dobre wrażenie. Chyba jeszcze nie mieliśmy okazji się sobie przedstawić. Jestem Tyler - wyciąga rękę przed siebie, którą ściskam.
- Tris, miło cię poznać Tyler - szczerzę zęby.
- Cieszę się, że zgodziłaś się na tę pracę. I mam nadzieję, że będziemy widzieć się częściej - puszcza mi oczko.
- Ja też mam taką nadzieję - odpowiadam, wciąż się uśmiechając.
Wychodzimy z sali, przepuszcza mnie w drzwiach jak prawdziwy dżentelmen i idziemy razem w kierunku Jamy, rozmawiając i śmiejąc się. Wygląda na kilka lat starszego ode mnie, jest wysoki i bardzo przystojny. Gdy w końcu się żegnamy, mam wrażenie, że obydwoje się polubiliśmy.CDN.
Mamy nowego bohatera! Tzn. pojawił się na samym początku, ale teraz nieco rozwiniemy jego wątek 😂
Dorwałam w Biedrze książkę "Zanim się pojawiłeś", więc nowy rozdział pojawi się jak skończę to czytać 😏
Pozdrawiam! 😘
CZYTASZ
SZUKAJĄCA (2)
FanfictionKontynuacja serii Niezgodna. Przed przeczytaniem SZUKAJĄCEJ, zapraszam do zapoznania się z ODRZUCONĄ, ponieważ ta historia stanowi dalszy ciąg tamtej. Życzę miłej lektury :)