Rozdział 8

1K 70 35
                                    

Tris

Eric strasznie się cieszy na wieść, że będzie ojcem. A ja się załamałam, bo jestem za młoda na dziecko, poza tym muszę zająć się odzyskaniem utraconej pamięci. Nie mówiłam tego Ericowi, ale jestem bardzo zła. To nie jest odpowiedni moment.
- Mam nadzieję, że to będzie chłopak - mówi Eric.
- Może - odpowiadam tylko obojętnie.
- Co ci jest? - Podchodzi do mnie i unosi mój podbródek tak, abym spojrzała mu w oczy. - Odnoszę wrażenie, że jesteś zła.
- Nie, po prostu zaskoczona - kłamię i całuję go lekko w usta. Odwzajemnia pocałunek i podnosi mnie, obejmuję go nogami w pasie. Zaczyna kierować się ze mną w stronę sypialni, nie protestuję. Muszę odreagować i zapomnieć o problemach, więc gdy puszcza mnie delikatnie na łóżko, przyciągam go mocno do siebie i ściągam jego koszulkę. Jest bardzo umięśniony, czuję jak jego ciało tężeje, gdy przesuwam po nim palcami. Znów się całujemy, jeszcze bardziej namiętnie. Jest tak bardzo niecierpliwy, że po chwili zostajemy w samej bieliźnie.
- Cześć synku - mówi i całuje mnie po brzuchu.
- Skąd wiesz, że synek? - Marszczę czoło.
- Tak czuję. Jak chciałabyś go nazwać?
- Nie wiem - wzruszam ramionami. Nie chciałabym w ogóle go nazywać, bo nie chcę jeszcze dziecka. Rzucam pierwsze lepsze imię, które przychodzi mi na myśl. - Może Tobias?
Eric odsuwa się ode mnie gwałtownie.
- Coś ty powiedziała?
- Może być inne, mi to obojętne! - Mówię szybko i całuję jego tors. Zaczyna się z powrotem rozluźniać. Kładzie ręce na zapięciu od stanika, po czym szybko go zdejmuje. Nie mogę się powstrzymać i wzdycham, gdy obsypuje pocałunkami mój dekolt. Wkładam ręce pod gumkę jego bokserek.
- Ale jesteś niecierpliwa - śmieje mi się do ucha.
- Pragnę cię - odpowiadam i przewracam go na plecy, siadając na nim okrakiem. Czuję jego naprężoną męskość, więc ocieram się o nią, nie mogąc się powstrzymać. Eric jęczy i pozbywa się reszty naszej bielizny.
- No szybciej - niecierpliwię się.
Eric zaczyna poruszać się bardzo szybko, sprawiając nam obojgu niebywałą przyjemność. W końcu zdecydowałam się to z nim zrobić i nie żałuję. Jest cudownie.
- Kocham cię, Tris - szepcze, kiedy leżymy obok siebie zdyszani.
Uśmiecham się, ale nie odpowiadam. Chciałabym powiedzieć mu to samo, ale nie wiem, czy go kocham. Zależy mi na nim, owszem, ale to chyba jeszcze nie miłość.

Eric jak zwykle wychodzi po śniadaniu. Biorę prysznic i ubieram się z czarne rurki i top w tym samym kolorze. Postanawiam iść do Nieustraszoności i porozmawiać z Christiną. Jednak dla większego bezpieczeństwa wkładam za pasek broń.
Biegnę na tory i wskakuję do pędzącego pociągu. Staram się przypomnieć sobie słowa Christiny o tym, gdzie mam wysiąść. Nie jestem pewna, więc wyskakuję przy pierwszej lepszej okazji, gdy widzę odpowiednie budynki. Serce podskakuje mi do gardła, bo przerwa między torami a dachem jest dosyć spora. Gdzie jest wejście? Nie mogę go znaleźć i staję na krawędzi dachu. Widzę w dole wielką dziurę i mam wrażenie, że już ją kiedyś widziałam. W końcu mieszkałam w Nieustraszoności, musiałam do niej skoczyć.
Przysuwam się jeszcze bardziej i przełykam głośno ślinę. Muszę skoczyć.

Tobias

Tak bardzo tęsknię za Tris. Christina mówiła, że miała przyjechać, ale wciąż tego nie zrobiła. Postanawiam pójść w miejsce naszego pierwszego spotkania. Dotykam siatki i wspominam jej piękne oczy, kiedy skoczyła pierwsza.
Nagle powietrze przecina czarna plama i wydaję z siebie zduszony okrzyk. Do siatki wpada nie kto inny, tylko drobna blondynka.
- TRIS! - Wrzeszczę i natychmiast wyciągam rękę, żeby pomóc jej wyjść. Chwyta ją, wyskakuje, po czym wyciąga zza paska broń, odbezpiecza ją i celuje w moją twarz.
- Zapłacisz mi za wszystko, co zrobiłeś - mówi, a jej oczy wypełniają się łzami.

CDN.

Powtórka Harrego na TVN! 🙊

SZUKAJĄCA (2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz