Rozdział 13.

22.4K 1K 192
                                    

Cały ten tydzień w rozłące z Alanem to była istna katorga. Mimo iż rozmawialiśmy przez telefon i czasami esemesowaliśmy, nie sprawiało to, że czułam się szczęśliwa, czy chociażby spokojna, a wręcz przeciwnie. 

Byłam kłębkiem nerwów, chodziłam wciąż z kąta w kąt i nie potrafiłam racjonalnie myśleć. Po tym, jak Nate wpadł na ten genialny plan z upozorowanym rozstaniem, zdecydowaliśmy się natychmiast wdrożyć plan w życie. Po zjedzeniu spaghetti, zaczęliśmy dokładnie rozpisywać na kartce wszystkie plusy i minusy tego absurdalnego pomysłu. 

Nie wiedzieliśmy jednak, czy jesteśmy obserwowani przez tego psychopatę lub jego ludzi i czy będzie widział, jak Alan wychodzi wkurwiony z domu moich rodziców i rzuca we mnie przekleństwami. Musiałam ubrać na twarz maskę zimnej, wyrachowanej suki, gdy otworzył drzwi, buzując udawaną agresją i skrzyżować ramiona na klatce piersiowej. Alan bezwstydnie nas obrażał i krzyczał, że to jeszcze nie koniec, podczas gdy Nate głośno zaśmiał się prosto w jego twarz i objął mnie ramieniem, a na policzku złożył mokry pocałunek. 

Starałam się w tamtym momencie nie panikować i nie wołać go z powrotem, a przypieczętowaniem naszego rozstania był środkowy palec wymierzony w jego kierunku. Patrzyliśmy, jak odjeżdża z piskiem opon, a zaraz po tym wróciliśmy do środka, roztrzęsieni do granic możliwości. Wiedziałam, że zacznę płakać, jak małe dziecko, gdy zrozumiem, że nie będę widywać mojego ukochanego przez prawdopodobnie kilka tygodni, zanim sprawa się nie unormuje. 

Do białego rana siedzieliśmy na kanapie, piliśmy wino i objadaliśmy się zadowoleni lodami zaraz po tym, jak na mój telefon przyszedł SMS od numeru prywatnego.

Kłopoty w raju?

Nie odpisywałam na tę wiadomość.

 Cieszyłam się razem z Natem, że to widowisko nie poszło na marne i podziękowałam mu, że wpadł na tak genialny pomysł. Na początku byłam do tego dość sceptycznie nastawiona, przyznaję. 

Myślałam, że Nate do reszty zgłupiał, chciałam go wyzywać od idiotów, ale ostatecznie przeprosiłam go.

Alan przez całą noc również nie mógł spać i rozmawiał z nami na kamerce i groził przyjacielowi palcem, że gdy tylko mnie dotknie, to go zabije gołymi rękoma. 

Nate wtedy, żeby go rozwścieczyć, zaczął mnie niespodziewanie łaskotać i śmiać się, że w końcu może to robić, bo Brauna nie ma przy nas. Pokręciłam rozbawiona głową i patrzyłam na ukochanego, jak leży w naszym łóżku bez koszulki. 

Wciąż mam to przed oczami. Nate już dawno zasnął na fotelu z łyżką po lodach w ustach, a ja ułożyłam się wygodnie na kanapie i okryłam kocem, bo zaczęło świtać na dworze. Gdybym nie przymknęła oka choć na moment, cały dzień wyglądałabym, jak zombiak i tak również bym się czuła. Powieki bruneta mozolnie opadały do dolnej linii rzęs i po tym, jak wymruczał, że mnie kocha najbardziej na całym świecie, 

Morfeusz zabrał go do swojej krainy. Patrzyłam przez dłuższą chwilę, jak uroczo pochrapuje pod nosem, a zaraz po tym również zasnęłam.

Danielle dowiedziała się o wszystkim następnego dnia, jak tylko zobaczyła, że nie ma mnie w łóżku obok Alana, mimo iż obiecywał, że mnie przywiezie. Jak to Danielle Glayn, zrobiła awanturę zarówno jemu, jak i mnie, że o niczym jej nie poinformowaliśmy, a Nate'a już tak. 

Obraziła się na dobrą godzinę, próbowałam się do niej dobijać, jednak zupełnie na marne. 

Tego samego dnia zjawiła się z Chrisem i domagali się wyjaśnień, bo Alan musiał jechać do pracy i ominął wiele szczegółów odnośnie całego zajścia. Więc ze szczegółami opowiedziałam im o tym, jak naszedł mnie podejrzany facet, a skończyłam na tym, jak ,,zerwałam" z Alanem, bo ,,zdradziłam" go z Natem. Nie obyło się również bez dobrych, przemądrzałych rad mojej ukochanej przyjaciółki i jej faceta, że można po prostu zgłosić to na policję i problem będzie rozwiązany, skoro reszta paczki nadal jest w więzieniu, to jednego faceta uda im się szybko schwytać.

Never Say NeverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz