Orawski szlak

192 32 4
                                    

CZYTAJ W POZIOMIE LUB NA KOMPUTERZE!

Dedykowane mojej ukochanej drużynie.

Dwa lata temu się poznałyśmy.
Wtedy jeszcze obce dla siebie byłyśmy.
Pierwsze zbiórki i pierwsze spotkania.
Uśmiech drużynowej skłaniał do zostania.
Splatałyśmy dłonie, piosnki śpiewałyśmy.
Szłyśmy na szczyt ideałów, siostrami dla siebie byłyśmy.
Wiązałyśmy chustu, Krzyże na piersiach błyszczały.
A myśmy w siłę tak rosły, chociaż łzy czasem kapały.
Hasło „Siła i moc!" to był nasz znak,
gdy wyruszyłyśmy na orawski szlak.
Bo przecież „Jest jeszcze tyle do zrobienia".
Jest tyle lądów, jezior, miejsc do zobaczenia.
Tyle obozów, przyrzeczeń, biwaków i zbiórek.
Tyle zdjęć, i akcji, i tajnych komórek.
I choć czasem na szlaku nie będzie nam lekko.
Wiemy przecież, że warto być w „Orawie" harcerką.
Bo to nasz dom malowany na smrekowych pniach,
bo to drużyna harcerska, co nie tylko w snach,
lecz także w życiu dąży na harcerskości szczyty.
I choć duch gór, jeszcze nie w każdej odkryty,
to będziemy szły razem, połączone braterstwem.
Wypełnione słowem, zwanych przez nas harcerstwem.
I będziemy tu razem w smutki i zabawie.
Będziemy tu na zawsze. W naszej kochanej „Orawie".

---------------------------------
*„Siła i moc" to okrzyk 20 WDH-ek „Orawa". Na to zawołanie, którego użyć może tylko drużynowa, harcerki odpowiadają "ha!", wyciągając ręce do przodu w geście walki. Zawołanie to ma znaczenie symboliczne i jest deklaracją walki o Polskę.

*„Jest jeszcze tyle do zrobienia" to ostatnie słowa Zofii Krassowskiej „Zosi Dużej", patronki drużyny. Była ona dowódcą plutonu żeńskiego ”Oleńka" przy plutonie „Alek" w batalionie „Zośka". Harcerka, łączniczka i  sanitariuszka. Zmarła 6 sierpnia 1944 roku w szpitalu Wolskim.
Przyjaciele i rodzina nazywali ją „Lalka".

Tchnienie PoezjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz