Rozdział Siódmy

11.5K 305 89
                                    

GoM + Kagami + Hanamiya + Takao + Kasamatsu, gdy przyłapuje cię jak śpiewasz!

Akashi

Nie zamierzał ci przerywać, oj nie. Nie kiedy właśnie doszłaś do refrenu i naprawdę zaczęłaś się wczuwać w prawdziwą gwiazdę estrady. Zaraz, czy ty użyłaś pilota od telewizora jako mikro..? Tak. Tak właśnie zrobiłaś. Akashi uśmiechnął się pod nosem i westchnął cicho. Czasami byłaś taka beztroska i nie potrafił zaprzeczyć sobie, że mu się to podobało.

 Masz piękny głos, [Imię]. Powinnaś się zacząć w tym realizować i zapisać się do naszego szkolnego klubu muzycznego.

Aomine

Miał zamiar cię ochrzanić. Nosz kurrczę, obudziłaś go chyba z najsłodszej drzemki w życiu! Kiedy jednak miał wejść już do salonu, skąd dochodziły twoje pokrzykiwania, wmurowało go w podłogę. Korzystając z okazji, że byłaś odwrócona do niego tyłem, oparł się o framugę drzwi i skrzyżował ręce na klatce piersiowej, obserwując cię w milczeniu. Nie no nie do wiary... A więc to był ten twój ''ukryty skill'', o którym mu nie powiedziałaś? Już rozumiał dlaczego.

 Ej, bo zaraz sąsiedzi przyjdą, bo będą myśleli, że cię morduję czy coś...

 G-GŁUPEK!

Mimo wszystko gdzieś w głębi siebie, uważał, że to było nawet słodkie.

Kise

Nie mógł uwierzyć własnym oczom i uszom. Ty śpiewałaś! Naprawdę śpiewałaś i miałaś przy tym bardzo przyjemny głos! Nie był pewny czy powinien teraz wkroczyć do akcji i cię zganić za paskudne kłamstwo, czy nie ruszać się z miejsca i jeszcze cię po podziwiać w ukryciu. Ostatecznie wybrał drugą opcję.

 [Imię]cchi, jak mogłaś powiedzieć, że nie umiesz śpiewać?! Jutro choćby siłą, zaciągnę cię na to karaoke!

Kuroko

Korzystając z faktu, że ciężko go było zauważyć, Kuroko zajął wygodne miejsce w fotelu i wpatrywał się w ciebie w milczeniu, w między czasie delektując się jeszcze swoim waniliowym szejkiem. Niemal zeszłaś na zawał gdy znienacka usłyszałaś tuż za swoimi plecami głośne siorbanie.

 Przepraszam [Imię]chan. Nie chciałem cię spłoszyć. Proszę kontynuuj, naprawdę miło słuchać twojego śpiewu.

Midorima

Nie, nie pójdzie do tamtego pokoju. Za żadne skarby tam teraz nie wejdzie! Jezu, czy to był jeden z tych twoich trudnych dni? Nigdy się tak nie zachowywałaś... Midorima przez dłuższą chwilę rozkminiał w samotności co się stało, że zaczęłaś śpiewać, aż w końcu wychylił głowę przez drzwi by zajrzeć do twojego pokoju. Jezu, ty nie tylko śpiewałaś, ale też tańczyłaś!

 Nie mam pojęcia co się z tobą stało, [Imię]. Przedawkowałaś słodycze, czy co?

Murasakibara

Zbyt zajęty pochłanianiem słodyczy w drugim pokoju, przez dłuższą chwilę jedynie słuchał twojego śpiewu i bujał się delikatnie na boki. W końcu postanowił zajrzeć do ciebie . Przechylił lekko głowę na bok, trzymając w ustach jeszcze połowę czekoladowego batona, po czym zaklaskał krótko w dłonie, przykuwając na siebie twoją uwagę.

 To było ładne, [Imię]chin! Ne, ne czemu tak rzadko śpiewasz?

Kagami

Właściwie, to jeżeli miałby być ze sobą szczery to jeszcze nigdy wcześniej tak przyjemnie się mu nie gotowało. Nim się zorientował zaczął gwizdać pod nosem i podrygiwać stopą do rytmu, bo twój śpiew niósł się już po całym mieszkaniu.

KnB Scenariusze [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz