Rozdział Dwunasty

14.2K 294 192
                                    

Dzień dobry/Dobry wieczór!

NIESPODZIANKA! 

No kto by się spodziewał? Kolejny potężny rozdzialik i to wstawiony tego samego dnia co ostatni. Wyjątkowo rzecz jasna ( scenariuszom stuknęło 500 wyświetleń w sumie, dobry powód, nie jest zły). 

Czuję na sobie ciężar obowiązku aby wykonać przeprosinowy scenariusz nawiązujący do wcześniejszej kłótni z dziesiątego rozdziału!  Mam nadzieję, że chłopcy postarają się na tyle, żeby Reader-chan im wybaczyła! Zakończenie pozostawiłam otwarte, decyzja należy więc do was drodzy czytelnicy!

Zapraszam do czytania~


GoM + Kagami + Hanamiya + Takao + Kasamatsu, gdy przeprasza cię za wywołanie kłótni!

Akashi

''Nie myśl, że jesteś tutaj najważniejsza.''

Siedziałaś zabunkrowana w swoim własnym pokoju i nie wyściubiałaś nosa na zewnątrz ani na chwilę, tłumacząc rodzicom, że okropnie źle się czujesz i nie pójdziesz do szkoły.

Nie uważałaś, że za bardzo to wszystko przeżywasz - miałaś prawo czuć się skrzywdzona! Czym niby sobie zasłużyłaś na takie traktowanie od strony swojego chłopaka? Ale pozostawała też gorsza sprawa. Co będzie, jeżeli ta kłótnia była waszą ostatnią? Nawet nie dopiekłaś mu żadną ripostą, bo byłaś w takim tragicznym stanie - przytłoczona tym całym żalem i bólem. Dobrze, że nie poszłaś do szkoły. Nie wiedziałaś co byś zrobiła gdybyś natknęła się na Akashiego.

 ...

Nagle zmarszczyłaś nos i nadstawiłaś ucha. Zza zastawionych komodą i górką książek drzwi, dochodziły jakieś podejrzane szmery. Przecież... Przecież twoi rodzice od co najmniej dziesięciu minut powinni już być w drodze do pracy!

 W takim razie co to za hałasy..?  mruknęłaś pod nosem i przetarłaś jeszcze wilgotne policzki wierzchem dłoni, po czym powoli przyłożyłaś ucho do ściany. Głucha cisza.

 No świetnie. Teraz muszę się odbarykadować  syknęłaś z niechęcią i szybko zajęłaś się usuwaniem przeszkód spod drzwi. Niechcący wstrząsnęłaś wieżą książek i wszystkie wylądowały na twojej głowie, gdy w ostatniej chwili się osłoniłaś rękoma.  Gha! No jakby ten dzień nie był wystarczająco do dupy!

 [Imię]?

O mój Boże.

 S-Sei.  Podniosłaś się z podłogi, ignorując jego dłoń, którą wystawił przed twoją zszokowaną twarzą, chcąc najwyraźniej pomóc ci się pozbierać z posadzki.  Jak ty... Co ty tu robisz?

Nie miał na sobie mundurka. Nie był w szkole. I to był już wystarczający szok dla ciebie. Przecież on nigdy nie pozwolił sobie na opuszczenie choćby jednej godziny z zajęć szkolnych. Nawet jak chorował - choć to i tak była rzadkość.

 Chciałbym z tobą porozmawiać, [Imię]. Zrozumiem jeżeli nie zechcesz i uszanuję to, ale...  Był spokojny jak zawsze, choć mogłaś wyczuć coś niecodziennego w jego głosie.  Bardzo mi na tym zależy.

Czy to skrucha?

 No dobrze. Skoro już tutaj jesteś  odparłaś, wychodząc już z szoku, po czym skrzyżowałaś ręce na piersiach w buntowniczym geście.  Ale masz tylko chwilę, więc lepiej się pospiesz.

KnB Scenariusze [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz