Rozdział Trzydziesty Pierwszy

8.5K 259 269
                                    

Dzień dobry/ Dobry wieczór!

Czy udało mi się was zaskoczyć tematem Rozdziału Niespodzianki? Serio, zaskoczyłam was wyjeżdżając z takim scenariuszem?

Miłej lektury życzę~


[PapaAU!] GoM + Kagami + Hanamiya + Takao + Kasamatsu, gdy jesteś w ciąży, a on mówi do twojego brzucha!

< aww, mam słabość do takich scenariuszy i cholerka nie mogłam się powstrzymać >

Akashi

Miałaś dość tej bierności i ciągłego przesiadywania w sypialni. Zwłaszcza kiedy zza zasłon wyglądały ciepłe promienie słoneczne. Akashi bardzo dbał o ciebie i wasze nienarodzone dziecko. Właściwie to śmiało twierdziłaś, że popadł w lekką paranoję.

Miałaś takie wrażenie, że bez jego wiedzy i zgody nie mogłaś zrobić nawet kroku. Nie mówiąc już o wychodzeniu z pokoju... Wszystkie posiłki podawały ci służące prosto do łóżka, a do toalety byłaś odprowadzana przez lokaja. Kiedy skonfrontowałaś męża z swoim punktem widzenia wobec jego opiekuńczości, on zapytał się czy to źle, że się o was troszczy. 

— Sei, rozumiem, że ci zależy, ale ja nie chcę być więźniem! — wyjaśniłaś wreszcie, odsłaniając gwałtownie zasłony waszych sypialnych okiennic. — I to we własnym domu.

— [Imię], martwię się — odparł, podchodząc do ciebie i kładąc dłoń na twoim policzku, zmarszczył lekko czoło, jakby na dowód swoim słowom. — Doktor powiedział, że to wyjątkowy czas i musimy zachować podwójną ostrożność.

— Błagam cię, ty przez tą przezorność dostajesz na głowę — wydusiłaś, kręcąc głową z niedowierzaniem, po czym złapałaś się dłonią za brzuch. — Och, i nasza córka najwyraźniej mnie popiera w tej kwestii.

Akashi zamrugał kilka razy, po czym uniósł jedną brew w górę.

— Wszystko w porządku?

— Daj swoją dłoń. — Nakierowałaś jego dłoń na miejsce, w którym wyczuwałaś ruchy swojego maluszka. Uśmiechnęłaś się na widok zdumionego wyrazu jego twarzy. — Czujesz? Jakby się kręciła w kółko.

— Niesamowite — mruknął niewyraźnie pod nosem, po czym klęknął na jedno kolano i mocniej cię do siebie przysunął, jakby wtulając się w twoje ciało. — Myślisz, że ona wie kim jestem?

— Powiedz jej.

— Witaj. — Zaczął dość formalnie, z lekką sztywnością w tonie głosu, ale nie byłby Akashim, gdyby nie mógł sobie z czymś poradzić. — Jestem twoim tatą i wraz z mamą niecierpliwie na ciebie czekamy, skarbie. Rozumiem, że jest ci tam wygodnie, ale pospiesz się i wychodź już...

— Nie wywieraj presji na moim dziecku! — ofuknęłaś go nagle i zrobiłaś krok w tył. — Jeszcze się nawet nie urodziło, doprawdy!

Aomine

— No dajesz, dajesz... O rany, co za ciota. Jak można nie trafić z takiej pozycji? Nawet nikt go nie krył, miał wolne pole!

— To bardzo ekscytujące, ale nie drzyj mi się do ucha, dobra?

— Aha, aha... — Aomine nie odrywał wzroku od telewizora, a dłoń w której trzymał garść popcornu zawisła w bezruchu kilka centymetrów przed jego rozchylonymi ustami. Nagle zupełnie niespodziewanie twój mąż poderwał się z sofy, zrzucając na podłogę poduszkę i miskę z kukurydzą.

— Dai-

— NOSZ CHOLERA JASNA, WIEDZIAŁEM ŻE STARCI PIŁKĘ! NO WIEDZIAŁEM, DEBIL JEDEN!

KnB Scenariusze [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz