Rozdział Dziesiąty

12.4K 255 146
                                    

Dzień dobry/Dobry wieczór!

Czas na dziesiąty rozdzialik w którym zrealizuję wasze pomysły na scenariusz! 

Dziękuję Sleepy-senpai i flightless007 za wasze prośby! Świetnie mi się pisało te scenariusze!  Zakończenie (do pierwszego scenariusza!) niestety pozostawiłam otwarte. Nie chciałam tego robić, ale gdybym dodała jeszcze przeprosiny i wgl, zrodziłoby się tego zbyt wiele, więc zostaje tylko kłótnia i jej powód. Zawsze przeprosiny mogę zrobić w osobnym rozdziale (nawiązując do tego scenariusza), jeżeli chcecie.

Nie przedłużając, życzę miłej lektury~


GoM + Kagami + Hanamiya + Takao + Kasamatsu, kłótnia z jego winy!

Akashi

Ostatnio odbierałaś takie wrażenie, że Akashi zwyczajnie cię unikał. Może używał tego swojego oka imperatora aby nie wpadać na ciebie na szkolnym korytarzu? Kiedy już mieliście okazję się widzieć, rozmawialiście jedynie chwilę, po czym zawsze coś mu wypadało i już po twoim chłopaku nie pozostawało śladu. Poważnie zaczynałaś się martwić.

Tłumaczyłaś sobie, że Akashi taki nie jest, że powiedziałby ci gdyby coś było nie tak. Ta niepewność nie dawała ci jednak spokoju. Postanowiłaś spróbować jakoś się z nim spotkać. Najlepszym momentem była pora lunchu. Nie ma to jak wspólne zjedzenie drugiego śniadania. Idealny moment na rozmowę między wami.

 Sei, masz chwilę?

 Och.  Akashi odwrócił się, gdy poklepałaś go po ramieniu. Jak zwykle był otoczony mnóstwem ludzi - ludzi z którymi nawet cię nie zapoznawał.  Ale naprawdę chwilę, [Imię]. Jestem zajęty.

 Ja... Ja właściwie chciałam zjeść z tobą lunch. Na dachu, tylko we dwoje.

 Muszę odmówić. Nie mam na to czasu, [Imię].

 S-słucham..?  Jeszcze raz pociągnęłaś go za rękę, gdy już miał odejść w kierunku reszty uczniów. Obserwowali was.  A znajdziesz dla mnie w końcu czas, czy mam sobie zarezerwować rozmowę z tobą w najbliższą, wolną ''chwilę'' twojego napiętego planu?

Za waszymi plecami rozległy się podniecone podszepty, ale ty nie zwracałaś na nie najmniejszej uwagi, wpatrując się z wyraźną determinacją w oczy Akashiego. Wydawał się być lekko wytrącony z równowagi.

 Przesadziłaś [Imię]. Wiesz przecież, że jestem nie tylko kapitanem drużyny, ale mam też mnóstwo obowiązków w samorządzie szkolnym  wyjaśnił dobitnym tonem, na co ty rozchyliłaś usta. Po prostu nie wierzyłaś w taką głupią wymówkę.

 I nawet nie możesz zjeść lunchu z własną dziewczyną? Czy teraz mogę liczyć tylko na chwilówki z twojej strony, Sei?

 Nie myśl, że jesteś tutaj najważniejsza.

No to dotknęło cię do żywego. Jakby przeszył cię czymś ostrym na wskroś, prosto w twoje serce. Ostatnie słowa wypowiedział jeszcze z takim wyrazem twarzy jakby oznajmiał najoczywistszą rzecz na świecie..!

 Odeszłaś, analizując jeszcze w głowie wszystko to co od niego otrzymałaś. Same gorzkie słowa.

Aomine

Nie mogłaś uwierzyć, że nie było go już ponad dwadzieścia minut. Na dodatek dałaś sobie parę minut więcej i sama przyszłaś na miejsce spotkania dziesięć minut po czasie. A po twoim chłopaku i tak ani śladu.

KnB Scenariusze [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz