Rozdział Trzydziesty Trzeci

6.7K 225 241
                                    

Dzień dobry/ Dobry wieczór!


GoM + Kagami + Hanamiya + Takao + Kasamatsu, gdy jego rodzeństwo/koledzy z drużyny robią mu pranka!

< Czas troszkę bliżej poznać rodzeństwo niektórych z postaci! Scenariusze serio mocno z przymrużeniem oka! >

Akashi

( Naprawdę..? Naprawdę ktoś o zdrowych zmysłach odważyłby się spróbować zrobić mu pranka? Niech podniesie rękę ten kto by się odważył *chowa swoje do kieszeni*)

— Zwariowałeś? Przecież to jawne życzenie śmierci!

— Oj, daj spokój! Pomóż mi z tym, Reo-nee!

— Nie będę brał w tym udziału! - syknął rozeźlony czarnowłosy i obdarzył Hayamę spojrzeniem pełnym odrazy. — Jeszcze chcę trochę pożyć, jestem w końcu taki młody i przystojny.

Hayama zacisnął zęby i złapał kolegę z drużyny za rękaw marynarki, gdy ten chciał się jak najszybciej oddalić. W jego oczach połyskiwały złośliwe ogniki, był bardzo podekscytowany.

— Taka szansa może się już więcej nie powtórzyć, nie rozumiesz tego?! Nie możemy się teraz wycofać! — rzucił i raz jeszcze rozejrzał się nerwowo po pustym korytarzu szatni. — Akashi nawet nie będzie wiedział kto to zrobił! Nie żeby był jakimś cyborgiem, albo czytał w myślach.

Dwójka nastolatków stała tuż obok niedomkniętej szafki kapitana drużyny koszykówki Rakuzan i wpatrywała się w stalowe drzwiczki w napięciu. Korytarz był zupełnie pusty, wszyscy uczniowie najprawdopodobniej udali się na poranny apel. Tajemnicą było czemu szafka przewodniczącego szkoły nie była zamknięta... a jego nie było w pobliżu.

Oczywiście nie umknęło to uwadze Hayamy, który węszył w tym dobrą zabawę. Mibuchi Reo miał taką minę jakby walczył z połknięciem czegoś niesamowicie gorzkiego i zastanawiał się czemu jeszcze się stamtąd nie ulotnił. ''Dlaczego to mi wygląda na pułapkę?''

— Dobra, rób co chcesz, ale ja nie mam zamiaru na to patrzeć.

— Po prostu stań na straży, a ja się wszystkim zajmę! — parsknął zniecierpliwiony Hayama i mrugnął porozumiewawczo do kolegi z drużyny, który przewrócił wymownie oczami, ale posłusznie zatrzymał się przy rogu korytarza. Hayama zajrzał w końcu do wnętrza szafki swojego kapitana i nagle zamarł.

Minęła długa minuta, a potem kolejna, podczas gdy ten stał jak sparaliżowany przy otwartej szafce i wpatrywał się w coś z szokiem. Mibuchi nie potrafił poskromić swojej ciekawości.

— Hej, co jest? Co tam znalazłeś? — Prawdą było, że szafka Akashiego Seijuro była odwieczną tajemnicą pośród uczniów. — Wyglądasz jakbyś znalazł tam martwe ciało. Właściwie to znając Sei-chana nie jest to jakoś specjalnie niemożliwe.

— R-Reo-nee! To jego telefon!

Hayama bardzo powoli odwrócił się w stronę kolegi z takim wyrazem twarzy, jakby faktycznie znalazł tam zwłoki. Mibuchi nie rozumiał jego podekscytowania, właściwie to coraz bardziej nie podobał mu się ten pomysł.

— WIEM! Napiszmy jakąś głupią wiadomość do [Imię]chan!

— Niby jaką?

— Nie wiem, jakąś kretyńską! Na przykład lubię wąchać twoje skarpetki, kiedy jestem sam, bo tak bardzo przypominają mi ciebie!

— To jest twój najbardziej idiotyczny, pozbawiony sensu tekst jaki w życiu wymyśliłeś.

— To wymyśl coś lepsze... OCH! Reo-nee, Reo-nee PATRZ!

KnB Scenariusze [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz