Rozdział Trzydziesty Szósty

6.6K 234 288
                                    

Dzień dobry / Dobry wieczór!

Rozdział miał być wcześniej, ale laptop odmówił współpracy, a że scenariusze aktualizuję zazwyczaj późnym wieczorem - jestem teraz! Życzę przyjemnej lektury!


GoM + Kagami + Hanamiya + Takao +  Kasamatsu, gdy robicie coś razem w kuchni!

< Jeżeli ktoś z was nie jada mięsa(czy czegoś tam innego), chłopcy na pewno wzięliby to pod uwagę. Chociaż głównie wybierałam coś słodkiego do przygotowania, mam nadzieję, że nie jesteście na diecie i nie jesteście na coś uczuleni (przynajmniej wrzućcie na luz w fanficion) >

Akashi

Zanim poszliście do kuchni

Chociaż chodziliście razem już ponad rok, nie byłaś do końca pewna jaki Akashi ma stosunek do gotowania. Całe życie ktoś robił to za niego, a nie wydawało ci się, żeby pokusił się by pewnej nocy wymknąć się do kuchni i machnąć sobie kanapkę. No cóż, pary robią wspólnie różne rzeczy. A ty chciałaś spróbować coś smacznego przyrządzić z swoim chłopakiem!

Dlatego na wszelki wypadek postanowiłaś, że postawisz go przed faktem dokonanym i pojawiłaś się u drzwi jego posiadłości z wypchanymi torbami z zakupami. Gdzieś po drodze chyba zgubiłaś cukier wanilinowy...

— [Imię]?

— H-hej, Sei! — wydyszałaś i kiedy upewniłaś się, że torby nie przewrócą się na marmurowej posadzce, pomachałaś do niego ręką. Wciąż schodził ze schodów, aby do ciebie dołączyć, podczas gdy jeden ze służących spoglądał wymownie na twoje zakupy, których nie pozwoliłaś sobie odebrać. — Spójrz, mam chyba wszystko!

— Wszystko? — zapytał i uniósł jedną brew w górę, by wyrazić swoje chwilowe zagubienie. — Dostrzegam opakowania mąki, cukru, mleka i barwników spożywczych. Podejrzewam, że chcesz coś upiec, ale po co ci to wszystko?

— No jak to... — Zgłupiałaś w tamtym momencie. — Do ciasta oczywiście!

— [ImięKucharki] zrobi jakiekolwiek ciasto sobie wymarzysz, skarbie — wyjaśnił powoli i wykonał jeden znaczący gest w kierunku służącego, aby zabrał od ciebie torby. — A jeśli tak bardzo chcesz spróbować swoich sił w pieczeniu, mogę cię zapewnić, że nasza spiżarnia jest doskonale zaopatrzona.

— A-aha. — Nagle poczułaś się jak idiotka, przy czym spojrzałaś na służącego i machnęłaś ręką w kierunku drzwi frontowych. — Koło lwiego posążku pod żywopłotem leżą jeszcze trzy opakowania cukru wanilinowego... W-więc jakby pan mógł czy coś...

— Chodź już, [Imię] — Akashi pociągnął cię za ramię i ukrył uśmiech rozbawienia dłonią, aby cię dodatkowo nie peszyć.

W kuchni

— To co właściwie będziesz robiła, [Imię]?

— Będziemy. — Poprawiłaś go i zawiązałaś w kokardkę fartuszek. — Red velvet cake.

Akashi uniósł sceptycznie brwi ku górze, po czym skrzyżował ręce na klatce piersiowej i oparł się o kuchenny blat. Przybrał taką minę, jakby chciał bez słów przekazać ci, że na nic takiego się nie decydował, a ty na pewno do pieczenia go nie zmusisz. Jednakże to co go przekonało, aby nie gasić iskry tej zabawy, którą przyniosłaś do jego posiadłości, to fakt, że wyglądałaś na mocno podekscytowaną.

Trafnie odczytał, że zależało ci na takim a nie innym wspólnym spędzeniu sobotniego popołudnia, więc westchnął, podwinął rękawy koszuli i pomógł ci rozstawić składniki na stole.

KnB Scenariusze [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz