Rozdział Piętnasty

16.3K 284 482
                                    

Dzień dobry/Dobry wieczór!

Piętnastka jest zboczona, Marli tylko uprzedza! 


[+18] GoM + Kagami + Hanamiya + Takao + Kasamatsu, gdy tracisz z nim dziewictwo!

Akashi

 Byłaś strasznie zdenerwowana, choć wiedziałaś co nadciąga i zgodziłaś się na to wszystko. Sprawy i tak zaszły już dalej niż powinny i Akashi uprzedził cię, że oboje przekroczyliście już tę ostateczną granicę. Tylko dlaczego właśnie teraz zaczynałaś mieć wątpliwości?

— [Imię]... Czego właściwie się boisz? — zapytał cię, przerywając wasz mokry pocałunek. Oboje byliście już tylko w bieliźnie, otoczeni puchatą kołdrą z zimnego, śliskiego materiału i chyba setką poduszek dekoracyjnych. — Jeżeli martwisz się samym zbliżeniem, mogę z tego miejsca przysiąc, że będę traktował cię jak chińską porcelanę.

— N-nie. Nie o to chodzi.

Jego dłoń sunęła od twojej szczęki w dół, aż dotarła na twój biust. Serce przyspieszyło swój niespokojny rytm w twojej klatce piersiowej, Akashi ściągnął brwi.

— A więc co cię martwi?

Przełknęłaś ślinę i zamruczałaś cicho z przyjemności, gdy dłoń twojego chłopaka wsunęła się powoli pod twój stanik. Akashi w bardzo skuteczny sposób próbował cię rozluźnić, albo po prostu rozpalić i sprawić byś zapomniała o swoich wątpliwościach.

— [Imię] — gdy szepnął ci miękko do ucha i polizał jego płatek, poczułaś jak dostajesz przyjemnych ciarek na całym ciele. Twój dół pulsował tajemniczym ciepłem. Byłaś na niego gotowa, wiedział o tym, ale najwyraźniej postanowił dać ci więcej czasu. Objęłaś go ramionami i powróciliście do pocałunku. — Zacznę powoli.

— S-Sei..! Aaach.

Kiedy poczułaś jak gładko wsuwa w ciebie swój palec, przymknęłaś oczy i rozchyliłaś usta, skupiając się na tym, co w tej chwili odczuwałaś. Cieszyłaś się, że cię nie pospieszał. Był idealnym partnerem do pierwszego razu.

Aomine

— ZACZEKAJ! Daiki do jasnej... T-to boli ty głąbie kapuściany!

— Wybacz... Cholera, nawet nie wiesz jak ciężko jest się kontrolować w takiej chwili!

— A więc to moja wina, tak? — parsknęłaś i opadłaś na poduszki, starając się nie myśleć o bólu, który przed chwilą przeszył cię w twoich dolnych partiach ciała. — To chyba ty obiecywałeś, że nic nawet nie poczuję! Że będziesz delikatny, Aho!

— Tsk, skarbie staram się jak mogę — syknął do twojego ucha podpierając się łokciami, by utrzymać się trochę wyżej nad twoim ciałem. Powoli zaczął męczyć swoim językiem twoją rozpaloną skórę dekoltu, równocześnie dotykając twoich piersi. Mimo, że był już niemal w środku ciebie, nie poruszał biodrami, prawdopodobnie bojąc się, że znów cię skrzywdzi.

Odetchnęłaś z ulgą, że postanowił zwolnić. Doprawdy, twój chłopak jak już się zapędził, naprawdę nie potrafił znaleźć hamulców!

Kise 

 — Ryouta... Naprawdę nie ułatwiasz mi tego gdy tak pożerasz mnie swoim wzrokiem — wydukałaś, automatycznie zakrywając dłońmi swoje piersi i przyciskając nogi do siebie. Kise zamruczał coś niewyraźnie pod nosem i nadął policzki jak obrażone dziecko.

— [Imię]cchi, nic nie poradzę, jesteś taka piękna! — rzucił, pochylając się ku tobie i przyłożył swoje lekko wilgotne już od potu czoło do twojego. Z chwilą gdy zajrzał głęboko swoimi hipnotyzującymi oczami w twoje, poczułaś jeszcze większe zawstydzenie i mocniej się zarumieniłaś. — Proszę, nie zakrywaj się [Imię]cchi. Naprawdę kocham każdy skrawek twojego ciała, przecież o tym wiesz.

KnB Scenariusze [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz