Rozdział Dwudziesty

10.9K 220 202
                                    

Dzień dobry/Dobry wieczór! 

Przepraszam, że tak długo czekaliście (rozdział miał się pojawić wczoraj i właściwie był już napisany, ale było naprawdę późno i zdecydowałam się go dodać dzisiaj), ale w sumie teraz to już będzie rutyna. Ogólnie piszę obecnie tylko po nocach, ale wciąż się staram. Mam nadzieję, że w tekście nie odbija się moje zmęczenie.

Ten rozdział jest bardziej przyziemny niż planowałam(a przynajmniej pierwszy scenariusz). No nic, mam nadzieję, że takie PapaAU! też da się lubić. A przynajmniej może kiedy indziej. Jeszcze raz dziękuję za pomysły!  

[PapaAU!]GoM + Kagami + Hanamiya + Takao + Kasamatsu, gdy uczy wasze dziecko jeździć na rowerze!

Akashi

Właściwie miałaś wrażenie, że Akashi wierzył w waszą córkę trochę bardziej niż ona sama. I w sumie nie dziwiłaś się. Po dłuższej obserwacji musiałaś zainterweniować, bojąc się możliwych konsekwencji tego niebezpiecznego przedstawienia.

— Sei... Ona nie wsiądzie od razu na rower bez bocznych kółek.

— Wsiądzie, [Imię].

— Ona nie potrafi jeździć. To tak ją chcesz nauczyć? Każąc jej wsiąść na rower i po prostu pojechać?

Akashi wyprostował się i popatrzył na ciebie zupełnie poważnie, po czym na swoją córeczkę, która wydawała się stracić zainteresowanie pięknym, błyszczącym rowerkiem i bawiła się już swoją lalką.

— Jeżeli chcesz kogoś czegoś nauczyć, wrzuć go na głęboką wodę.

— Ona ma pięć lat!

— Ale wciąż nosi moje nazwisko. — Dodał wciąż zupełnie poważny Akashi, a ty plasnęłaś się otwartą dłonią w czoło i kręcąc z niedowierzaniem głową, zabrałaś córkę z powrotem do domu, deklarując swojemu mężowi, aby poszukał po kieszeniach swoich spodni znaczenie epitetu ''odpowiedzialny rodzic''.

Aomine

Tak właściwie to... Chciał się po prostu położyć i przespać - o niczym innym nie marzył. Ostatnio nie dają mu żyć w pracy, a teraz ty jeszcze go dobijasz w jego własnym domu.

— Przecież młody jest już duży, może się sam nauczyć! Albo koledzy go nauczą!

— Tak, i czego jeszcze ma się ''sam'' nauczyć? Jak pić, palić i nienawidzić policję na czele z swoim ojcem? — warknęłaś tracąc całą cierpliwość i zatrzasnęłaś agresywnie drzwiczki od pralki, mierząc swojego męża wściekłym spojrzeniem. — Proszę cię, pomyśl dwa razy za nim coś postanowisz nie zrobić. Albo w sumie pomyśl trzy razy, no bo w końcu mówimy tutaj o twojej osobie...

— Bardzo zabawne. Wiesz, że robię z nim dużo innych rzeczy! Mały mnie kocha! — Walczył dalej, podczas gdy twoje resztki cierpliwości już rozkładały sobie ręczniki na plażach w odległych Karaibach. — Jestem dla niego numerem jeden!

— A jak dorośnie spadniesz tylko o jeden stopień, prawda?

— Dobra, nieważne. Gdzie ten cholerny rower?

I z takim pięknym entuzjazmem, Aomine ruszył z podekscytowanym synkiem ku przygodzie - na podjazd przed waszym domem. Właściwie to dobrze, niebezpieczne byłoby pozwolić im iść gdzieś dalej, a tutaj mogłaś wszystko kontrolować przez okno w kuchni.

— Tato, ale obiecasz, że mnie nie puścisz?

— No pewnie. Po prostu jedź i się nie obracaj. Pewność siebie jest najważniejsza, [ImięSyna].

KnB Scenariusze [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz