Dzień dobry/Dobry wieczór!
Przepraszam, że tak długo czekaliście (rozdział miał się pojawić wczoraj i właściwie był już napisany, ale było naprawdę późno i zdecydowałam się go dodać dzisiaj), ale w sumie teraz to już będzie rutyna. Ogólnie piszę obecnie tylko po nocach, ale wciąż się staram. Mam nadzieję, że w tekście nie odbija się moje zmęczenie.
Ten rozdział jest bardziej przyziemny niż planowałam(a przynajmniej pierwszy scenariusz). No nic, mam nadzieję, że takie PapaAU! też da się lubić. A przynajmniej może kiedy indziej. Jeszcze raz dziękuję za pomysły!
[PapaAU!]GoM + Kagami + Hanamiya + Takao + Kasamatsu, gdy uczy wasze dziecko jeździć na rowerze!
Akashi
Właściwie miałaś wrażenie, że Akashi wierzył w waszą córkę trochę bardziej niż ona sama. I w sumie nie dziwiłaś się. Po dłuższej obserwacji musiałaś zainterweniować, bojąc się możliwych konsekwencji tego niebezpiecznego przedstawienia.
— Sei... Ona nie wsiądzie od razu na rower bez bocznych kółek.
— Wsiądzie, [Imię].
— Ona nie potrafi jeździć. To tak ją chcesz nauczyć? Każąc jej wsiąść na rower i po prostu pojechać?
Akashi wyprostował się i popatrzył na ciebie zupełnie poważnie, po czym na swoją córeczkę, która wydawała się stracić zainteresowanie pięknym, błyszczącym rowerkiem i bawiła się już swoją lalką.
— Jeżeli chcesz kogoś czegoś nauczyć, wrzuć go na głęboką wodę.
— Ona ma pięć lat!
— Ale wciąż nosi moje nazwisko. — Dodał wciąż zupełnie poważny Akashi, a ty plasnęłaś się otwartą dłonią w czoło i kręcąc z niedowierzaniem głową, zabrałaś córkę z powrotem do domu, deklarując swojemu mężowi, aby poszukał po kieszeniach swoich spodni znaczenie epitetu ''odpowiedzialny rodzic''.
Aomine
Tak właściwie to... Chciał się po prostu położyć i przespać - o niczym innym nie marzył. Ostatnio nie dają mu żyć w pracy, a teraz ty jeszcze go dobijasz w jego własnym domu.
— Przecież młody jest już duży, może się sam nauczyć! Albo koledzy go nauczą!
— Tak, i czego jeszcze ma się ''sam'' nauczyć? Jak pić, palić i nienawidzić policję na czele z swoim ojcem? — warknęłaś tracąc całą cierpliwość i zatrzasnęłaś agresywnie drzwiczki od pralki, mierząc swojego męża wściekłym spojrzeniem. — Proszę cię, pomyśl dwa razy za nim coś postanowisz nie zrobić. Albo w sumie pomyśl trzy razy, no bo w końcu mówimy tutaj o twojej osobie...
— Bardzo zabawne. Wiesz, że robię z nim dużo innych rzeczy! Mały mnie kocha! — Walczył dalej, podczas gdy twoje resztki cierpliwości już rozkładały sobie ręczniki na plażach w odległych Karaibach. — Jestem dla niego numerem jeden!
— A jak dorośnie spadniesz tylko o jeden stopień, prawda?
— Dobra, nieważne. Gdzie ten cholerny rower?
I z takim pięknym entuzjazmem, Aomine ruszył z podekscytowanym synkiem ku przygodzie - na podjazd przed waszym domem. Właściwie to dobrze, niebezpieczne byłoby pozwolić im iść gdzieś dalej, a tutaj mogłaś wszystko kontrolować przez okno w kuchni.
— Tato, ale obiecasz, że mnie nie puścisz?
— No pewnie. Po prostu jedź i się nie obracaj. Pewność siebie jest najważniejsza, [ImięSyna].
CZYTASZ
KnB Scenariusze [PL]
FanfictionCzytelnik x Postać KnB Będą to krótsze lub dłuższe scenariusze o różnej tematyce z postaciami z anime Kuroko no Basket. Wiem, że wyjeżdżam z mało oryginalnym pomysłem, na tumblr czy choćby tutaj jest takich opowiadań zatrzęsienie, ale chyba niewie...