Rozdział Ósmy

11.9K 274 56
                                    

GoM + Kagami + Hanamiya + Takao + Kasamatsu, gdy masz bolesną miesiączkę!

Akashi

Taki zawsze był ten drugi dzień twojego okresu. Szczerze? Nie chciałaś by ktokolwiek musiał cię w tym stanie oglądać. A już w szczególności twój chłopak. Nie poszłaś tego dnia do szkoły, ale co z tego, skoro leżałaś w łazience, na podłodze (zimne płytki dawały ci ulgę) zawinięta w pozycji embrionalnej. Cały dół brzucha promieniował nieprzerwanym bólem, kręciło ci się w głowie i miałaś wrażenie, że przytyłaś.

 [Imię]? Jesteś tutaj?

Zamarłaś gdy usłyszałaś dochodzący z pokoju obok głos swojego chłopaka. Co on tutaj robił? Mimo, że prosiłaś by nie przychodził on jednak... Nie posłuchał cię po prostu!

 Sei, prosiłam cię o coś  jęknęłaś nagle zupełnie poirytowana, gdy stanęłaś w wejściu twojego pokoju. Akashi odwrócił się ku tobie.  To zabawne, że ja muszę robić wszystko co chcesz, a ty nie potrafisz chociaż raz... RAZ, Zrobić to czego ja chcę!

Akashi zamrugał oczami i lekko uniósł głowę wyżej, jakby spoglądając na ciebie z wyraźnym zaskoczeniem. Cholera, naskoczyłaś na niego. Świetnie, to teraz nie tylko masz okres, ale i jeszcze pogrzeb.

 Czy ty masz okres?

 NIE!... To znaczy tak! Ja! Ech... Przepraszam.  Opadłaś na pobliski fotel i schowałaś czerwoną ze złości twarz w dłoniach. Ach te hormony, były gorsze od Akashiego, gdy ten nie miał nastroju. Nagle poczułaś ciężar na swoich ramionach. Podniosłaś swoją twarz i ujrzałaś swojego chłopaka. Był przerażająco spokojny.

 Czemu mi nie powiedziałaś? [Imię], chcę być przy tobie w tych trudnych chwilach i zrobić co w mojej mocy, byś zapomniała o wszelkim bólu. Nie próbuj ukrywać już więcej przede mną niczego, rozumiesz?

Aomine

 Jezu, [Imię] o co się tak wściekasz? Jakiś diabeł cię dzisiaj opętał  powiedział z zupełną powagą Aomine, przyglądając się twojej twarzy, która wyrażała tylko jedno – jesteś wściekła. Bolał cię brzuch mimo, że łyknęłaś już dwie tabletki przeciwbólowe, wyglądałaś jak potwór z Loch Ness i czułaś się jak ten ludzik z Michelin.

 O CO?! O CO?! – krzyknęłaś i uderzyłaś dłonią o blat jego biurka. Aomine podskoczył na łóżku z zaskoczenia. No nie, niby dopiero się obudził, ale... Może to wciąż sen?

 Tak, to na pewno jeden z tych realnych koszmarów...

 Co? Ja ci dam koszmar..! JA DOPIERO ROZPĘTAM TUTAJ KOSZMAR!  wrzasnęłaś i zaczęłaś rzucać z furią w stronę Aomina pobliskimi poduszkami i jego porozrzucanymi ciuchami na podłodze. Chłopak zupełnie nie spodziewał się takiego nagłego bombardowanie i oberwał w twarz dwoma jaśkami, póki nie rzucił się w twoją stronę i nie złapał cię za nadgarstki, obezwładniając cię.

 [Imię]! Co ty do kurwy nędzy wyprawiasz?! Znam gości, których dziewczyny budzą ich pocałunkami w usta, a nie pięścią w krocze!

 Pocałunkami? Deklu, czekałam na ciebie przed domem PIĘTNAŚCIE minut! Wysłałeś mi esemesa, że zaraz wyjdziesz i co?! Wiesz jak mnie brzuch boli, kazałeś mi tyle czekać i..!

 Aaaaa! No i już wszystko jasne.  Aomine nagle się uśmiechnął zwycięsko, po czym rozłożył ręce na boki.  Satsuki też jest taka jak ma ciotę, dziwne, że od razu nie skojarzyłem.

KnB Scenariusze [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz