Rozdział Osiemnasty

19.6K 274 304
                                    

Dzień dobry/Dobry wieczór!

Osiemnastka jest zboczona, Marli tylko uprzedza! 


[+18] GoM + Kagami + Hanamiya + Takao + Kasamatsu, gdy jesteś obrażona, a on próbuje cię przeprosić!

Akashi

Za co się na niego obraziłaś:

Cały dzień próbowałaś się do niego dodzwonić, pisałaś esemesy, które nie zostały odczytane i zwyczajnie zostałaś przez niego zimnie zignorowana, tylko dlatego, że... nie miał dla ciebie czasu. Nie chciałaś słuchać żadnych wymówek i trzasnęłaś za sobą drzwiami jego posiadłości. Ku twojemu zadowoleniu, Akashi chyba jednak się przejął, bo ruszył za tobą. Tuż przed bramą wjazdową złapał cię za ramię i zaciągnął niemal siłą do pobliskiej limuzyny, która stała na parkingu.

Jak zaczął cię przepraszać:

— [Imię], czy przestaniesz w końcu się wyrywać i spojrzysz mi wreszcie w twarz?

— N-nie! Boże jak ja nienawidzę gdy to robisz! Myślisz, że wszystko ci wolno! Wkurza mnie to! — wykrzyknęłaś, odsuwając się w kąt skórzanych kanap limuzyny, próbując otworzyć jej drzwiczki. Były zablokowane. — Jak mogłeś mnie tutaj zaciągnąć bez mojej zgody?!

— Proszę cię żebyś przestała krzyczeć... naprawdę — oznajmił z zupełnym spokojem, po czym nacisnął jakiś guzik i pochylił się ku małej, zgrabnej skrzynce oprawionej w ciemną skórę, która był najprawdopodobniej mikrofonem. — [ImięSzofera], zabierz nas na długą wycieczkę poza miasto. Trasę pozostawiam tobie.

— ...C-co?!

— Tak jest, sir.

— Sei, to jest porwanie! Nie zgadzam się! — krzyknęłaś i zaczęłaś mocniej napierać na klamkę, by otworzyć te przeklęte drzwi. Usłyszałaś za sobą cichy chichot chłopaka. Świetnie, jeszcze ma czelność się z ciebie nabijać!

Nagle poczułaś jak łapie za twoje nadgarstki i silnie przyciąga do siebie, w taki sposób, że leżałaś na miękkiej kanapie i wpatrywałaś się z zupełnym zaskoczeniem prosto w czerwień oczu twojego chłopaka, pochylającego się nad tobą. Z jakiegoś powodu zarumieniłaś się.

— Sei?

— Jesteś taka zadziorna, [Imię]. Tak bardzo chcesz ze mną walczyć? — szepnął ci miękko do ucha w taki sposób, że niemal się rozpłynęłaś. Jęknęłaś gardłowo, gdy przygryzł lekko płatek twojego ucha. — Strasznie mnie na siebie napaliłaś, kiedy próbowałaś grać obrażoną.

— Nie grałam, tylko o-obraziłam się n-na ciebie..!

— Nie. Nie mogłabyś się na mnie obrazić. Nikt nie może się na mnie obrażać. 

Akashi wsunął dłoń pod twoją spódniczkę i zaczął gładzić twoje majtki, za każdym razem zwiększając nacisk swoich palców. Powoli zaczynały przesiąkać twoją wilgocią. Boże, czy jego głos i bliskość tak na ciebie zadziałały? Czy fakt, że robicie to w limuzynie, a zaraz obok jest kierowca, który prowadzi samochód?

— Sei... N-nie jesteśmy tutaj sami... Aaach!

— Nic nie usłyszy, te wnętrze jest wygłuszone. Chyba, że wcisnę tamten przycisk, uaktywniający mikrofon — wyszeptał i jedną dłonią ścisnął za twoją pierś, a drugą powoli zdejmował z ciebie majteczki. — Jeżeli będziesz niegrzeczna, włączę ten przycisk, [Imię].

Aomine

Za co się na niego obraziłaś:

Bo to głąb, kretyn i zboczeniec. 

KnB Scenariusze [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz