Spakowalam kilka ubrań, kosmetyków, dwie pary butów, i moja mała walizka była pełna. No tak typowe dla kobiety, ale taki już nasz urok.....
Założyłam płaszcz, czapkę, szalik, usłyszałam pukanie do drzwi, które było takie ciche. Uchylilam drzwi i zobaczyłam stojącego i cieszącego się Arka.
-Hej! Z czego się tak cieszysz? -zapytałam patrząc na niego.
-Jak to z czego? Z tego, że zabiorę Cię tu i tam...
-Tu i tam...Nie pytam już o nic...A co z Jessika?
-Ona wyjechała na weekend do koleżanki.
-I będziemy sami? Ale....
-Tak, ale spokojnie przygotowałem już pokój dla Ciebie.
-Pokój? Nie trzeba było....tyle kłopotu.
-To nie kłopot. Chodź, bo mamy samolot za godzinę.
-Już ide! -wzięłam torebkę i walizkę.
-No na pewno nie będziesz niosła walizki-spojrzał na mnie i wziął mi walizkę z ręki.
Zamknęłam za nami drzwi i zbieglam schodami, pojechaliśmy autobusem na lotnisko akurat miałam blisko.
Na lotnisku wszyscy się na nas patrzyli, na Arka głównie no wiadomo piłkarz to wszyscy zbiegają się, żeby zrobić sobie selfie i poprosić o autograf.
Wreszcie chwila ciszy, usiadłam ono Arka,uśmiechnął się.
-Wiesz co?
-Tak-usmiechnelam się..
-Pięknie dziś wyglądasz! -dotknął mojego ramienia.
-Dziękuję, zwyczajnie jak zawsze.
-Nie prawda, każda kobieta wygląda pięknie!
-Mile to co mówisz, a wiesz nigdy nie byłam we Włoszech.
-To wiele rzeczy muszę Ci pokazać....-uśmiechnął się.
Po 2 godzinach byliśmy na miejscu, Włochy oczarowaly mnie, na prawdę. Pojechaliśmy do domu, Arek otworzył mi drzwi i kazał wejść do środka.
-Jak tu dużo miejsca-usmiechnelam się.
-Bardzo przestronny dom, dobrze nam się w nim mieszka.
-Pójdę zrobić coś do picia-weszłam do kuchni i widząc ilość szafek zaczęłam szukać po kolei gdzie co jest. Znalazłam herbatę i wstawiłam wodę. Przestraszylam się, bo usłyszałam trzask, jakby rozbiło się coś, wybieglam z kuchni, ujrzałam rozbity na drobne kawałki telefon.
-Arek, co się stało? -zapytałam podnosząc telefon, a właściwie jego część, usiadłam obok.
-Jessica.....ona nie jest u koleżanki....tylko u jakiegoś faceta....jak Ona mogła.....-zrobiło mi się szkoda Arka, bo widać, że bardzo to przeżył. Nawet nie wiedziałam co powiedzieć....przytulilam go po prostu.
-Dziękuję! -wyszeptal i mocno mnie przytulil.
-Nie ma za co-odrzeklam. Przyniose Ci herbaty.
Wstałam i poszłam do kuchni, zalałam dwie herbaty i zaniosłam do salonu.
-Wiesz?Nikt nie jest wart naszych łez! -popatrzylam na nuego.
-Lepiej, że przekonałeś się o tym teraz....
-Jakbym był sam teraz to nie wiem co bym zrobił.
-Już dobrze, nie myśl o niej teraz. -przytulilam go mocno.
-Mam wrażenie, że wszystkie te żony, dziewczyny piłkarzy uważają się za wspaniałe, tylko dlatego, że mają facetow piłkarzy, więc są lepsze....
-Wiesz, bo nie wiem czemu wszyscy wybieracie takie modnisie, chociaż nie wszystkie kobiety takie są, ale mało jest tych porządnych.
-Masz dużo racji. Cieszę się, że mogłem Cię spotkać. Otworzylas mi oczy na pewne sprawy.
-Nie masz mi za co dziękować! To Ty podałeś mi pomocną dłoń kiedy tego potrzebowałam, więc ja teraz pomagam Tobie! -mocno go przytulilam.
-Mam pomysł! Znam super przepis na ciastka! Robimy? -zapytałam.
-Ooo, świetny pomysł! -Arek ozywil się, a na jego twarzy pojawił się uśmiech i to było teraz ważne.
Wyciągnęłam potrzebne produkty i zabrałam się za robienie ciasteczek. Pieguski.
Szybko wykonałam ciastka i włożyłam je do piekarnika.
-Arek, ustaw proszę 11 minut na stoperze. Muszą się tyle piec.
-Już, wziął do ręki swój drugi telefon i ustawił podany czas.
-Dziękuję, że mogę tu być!-spojrzałam na niego.
-To ja Ci dziękuję! Jesteś mega! -przytulil mnie.
-Lubisz mnie przytulać-usmiechnelam się.
-Bardzo! Kruszynka jesteś taka.
-Lepuej chociaż trochę się czujesz? -zapytałam z nadzieją.
-Tak, a wszystko dzięki Tobie! -pocalowal mnie w policzek.
-Nie przesadzaj. Nic nie zrobiłam.
-Nie musialas! Wystarczy, że jesteś! -lspojrzał na mnie.
Stoper przerwał tą miłą chwilę.
-Wyciągamy ciastka-Arek otworzył piekarnik i wyciągnął ciastka. Po całym domu rozniosl się zapach ciastek.
-Jak pachnie!
-Wykładamy na talerz i idzieny jeść! -wyciągnęłam talerz.
-Obejrzymy coś? -zapytał z uśmiechem.
-Jasne! Cieszę się wiesz?
-A z czego?
-Z Twojego uśmiechu..
-Kochana jesteś!
Wzięliśmy ciastka i poszliśmy do salonu, Arek wyszukal jakiś film i włączył go, ja usiadłam na kanapie, Arek obok mnie, oparlam głowę o jego ramię. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
Oglądałam film z zaciekawieniem, ale zachciało mi się spać, nawet nie wiem kiedy zasnelam na ramieniu Arka.
CZYTASZ
Jesteś moim przeznaczeniem |A.Milik I B.Kapustka
FanfictionJego dziewczyna nakrzyczy na nią... Arek poda jej pomocą dłoń... Bartek dzięki niej cos zrozumie... Gdy Natalia zjawi się w ich życiu- wszystko się zmieni... Czy któryś z nich zagości w jej życiu na dłużej? Odpowiedź znajdziecie czytając książkę! ...