[38]

713 49 28
                                    

Leżałam na łóżku i nie chciałam rozmawiać z nikim, nawet z Arkiem. 

-Natalia, czemu ty płaczesz? - usiadł na łóżku i pogładził mnie po ramieniu. 

-Nie.. Nie chce o tym mówić. 

-Ktoś ci coś zrobił?- dopytywał. 

-Nie, to raczej ja komuś...- wydukałam z trudem. 

-Nie rozumiem.

-Może to i lepiej. Wiesz co mnie wkurza? Powiem ci skoro chcesz znać prawdę. Nie lubię jak ktoś chce na mnie coś wymóc, ty trujesz mi cały czas o ślubie, Bartek, że mnie kocha! Chyba żadna dziewczyna by tego nie wytrzymała. Co ja mam zrobić, nie chce nikogo ranić, ale nie mogę się sklonować... 

-Natalia...Ja Cię bardzo przepraszam. 

-Ja już na prawdę nie wiem co mam robić, co myśleć, jak reagować. Nie chce ślubu, rozumiesz?

-Tak w ogóle nie chcesz?-spojrzał na mnie. 

-Nie powiedziałam, że wcale,nie chce teraz. 

-No dobrze, szanuję to. 

-Dziękuję! W końcu... Jeden problem z głowy.

-Chcesz gdzieś iść wieczorem?- zapytał po chwili milczenia. 

-Nie...Chcę odpocząć, bo za dużo się dzieje. Nie chciałam się kłócić z Bartkiem, no ale co ja mam mu na to poradzić.- wzruszyłam bezradnie ramionami, a po moich policzkach spłynęły łzy, jedna za drugą. 

-Kochanie, nie płacz, to na pewno da się jakoś rozwiązać- przytulił mnie do siebie. 

-Nie wiem czy się da, liczę na to, że tak, ale jak się nie da... To co będę musiała was obu zosawić?- spojrzałam na niego zapłakanymi oczami. 

-Nawet tak nie mów...

-Kocham cię- objął mnie w pasie i oparłam się o jego ramię. 

-Ja Ciebie też kocham, ale nie traktuj mnie, nigdy jak osobę mniej ważną. 

-A ty myślałaś, że jesteś mniej ważna?

-Nie dało się myśleć inaczej....Sam wiesz dlaczego.. 

-Wiem, wiem, ale chcę ci teraz to wynagrodzić. Pamiętasz jak się poznaliśmy?- zapytał z uśmiechem. 

-Tak pamiętam, nie da się tego nie pamiętać. Pomogłeś mi zbierać zakupy, wszystko przez Klaudię...Dobra przynajmniej raz się na coś przydała.   

-Tak, chociaż raz, a pamiętasz nasz spacer po Krakowie i jak piekliśmy ciastka?

-Pewnie! Nie da się tego zapomnieć. To był najlepszy czas, czemu teraz nie może tak być?

-Czemu nie może? Może! Pojedzmy gdzieś razem?

-A treningi to co? 

-Treningi nie zając. nie uciekną. Ważniejsze jest dla mnie nasze szczęście! -przytulil mnie mocno.

-Jejku w końcu odzyskalam swojego dawnego Milika! Nareszcie gadasz do rzeczy! -Z tej radości rzuciłam mu się na szyję.
-Kochanie, już dobrze.

Tak jeden problem rozwiązany, ale zostaje jeszcze kwestia Kapiego...

Arek pov

Tęsknilem za tymi czaaami! Teraz to tak dobitnie zrozumiałem. Milik, Milik czas na poprawę! Źle zrobiłem, ale teraz chce wszystko naprawić! Mam wspaniałą dziewczynę. W sumie nie dziwię się Kapiemu, że zakochał się w niej.

W moim całym życiu zdecydowanie najlepszym momentem było poznanie Natalii. Gdyby nie Klaudia, która jak zawsze miała pretensje do wszystkich za nic nie zaczęła się z nią kłócić to pewnie poszlaby sobie na ten autobus jadący gdzieś za stadion i nie spotkalbym jej.

Natalia otworzyła mi oczy ba pewne sprawy. Dzięki niej uwierzyłem, że ktoś może zobaczyć kogoś więcej niż tylko kasiastego piłkarza i widzieć w Nin tylko pieniądze, które szczęścia nie dają....

Tak na prawdę prawdziwe szczęście może dac miłość. Szczera, nie miłość do konta w banku, tylko do mnie jako do Arka, zwykłego chłopaka ze Śląska.

Ona jest jak lek na całe zło. Muszę o nią zadbać i wspierać, a nie zachowywać się jak kretym. Kto jak kto, ale Natalia ba tą miłość zasługuje!

Czemu ja wpadłem na to dopiero teraz....?! Tyle musiałem w swoim życiu spiepszyc! Dzięki popelnionym błędom wiem kto jest dla mnue tak na prawdę ważny i z kim chce ułożyć sobie życie.

Z zamyslenia wyrwal mnie głos Natalii.

-Kochanie czemu siedzisz tak cicho? -spojrzała na mnie tymi swoimi pięknymi brązowymi oczami.

-Przepraszam Cię kochanie, ale muszę Ci to powiedzieć.

-Słucham Cię.

-Jesteś najlepszą osobą jaką w życiu spotkałem. Gdyby nie ta histeryczka nie poznalbym Cię.

-Proszę nie mów tak, bo mnie peszysz.

Ta jej skromność, to jest w niej takie unikalne!

-Kocham Cię! -przytulilsm ją do siebie, spojrzałem w jej oczy i pocalowałem ją namiętnie.

Usmiechalem się do niej i gladzilem jej policzek.

-Ja czuję się na nowo taka szczęśliwa- wyszeptala mi.

Przybliżyła się do mnie i pocalowala mnie. Pocałunek ten był takim wyrazem milosci i czułości, że gest mówił więcej niż milion wypowiedzianych słów...

Jesteś moim przeznaczeniem |A.Milik I B.KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz