Gotowałam obiad, usłyszałam dzwonek mojego telefonu, sięgnęłam ręką po niego i odebrałam.
-Hej Nati- usłyszałam po drugiej stronie Piotrka.
-Hej Piotrek..czemu masz taki dziwny głos? -zapytałam mając jakieś źle przeczucia. Czarne scenariusze ukladaly mi się w głowie.
-Arek...jest w szpitalu...
-Arek...A co mu sie stalo? -przerazilam się.
-Nie jemu Spokojnie. Jess i Klaudia miały wypadek..
-Znowu im się coś stało...A co z nimi?
-Klaudia niestety nie przeżyła...A Jess jest w krytycznym stanie i leży na OIOM-ie.
-O matko jedyna... jak to się stało?
-Jechały samochodem i z przeciwnej strony jechał tir i one zderzyły się z nim czołowo.
-Straszne, a Arek gdzie jesr?
-W szpitalu... mówią, że dziewczyna ma marne szansę na przeżycie..
-A jak on się trzyma? -zapytalalam z troską.
-Kiepsko, ta sytuacja wyprowadzila go z równowagi... Bartek już wie.
-Zielu pojedziesz do niego? Sprawdzisz czy czegoś nie potrzebuje? -zapytałam..
-Oczywiście Gwiazdko.
-Dziękuję Piotruś-powiedziałam z ulgą.
Kiedy rozlączylam się z Piotrkiem wybrałam numer Bartka.
-Cześć Bartuś, słyszałam co się stalo...strasznie mi przykro...
-Mi też jest przykro, ale niepokoi mnie co innego.
-A co Cię niepokoi?
-Jess leży teraz na OIOM-ie i martwię się czy znowu to nie zaszkodzi waszej relacji.
-No ja trochę też, ale nie mogę mu zabronić siedzenia przy niej. Zwłaszcza, że nie wiadomo co będzie...
-Zielu obiecał pojechać tam i sprawdzić co i jak. Czy Arek nie potrzebuje pomocy.
-Piotrek na pewno to sprawdzi.
-Bartek, czy ty chcesz tam pojechać? -zapytałam..
-Jeśli będzie trzeba to pojedziemy, ale ja samej Cię tam nie puszczę.
-Martwię się bardzo.
-Jeśli będziesz spokojniejsza to moze pojedzmy tam.
-To pojedzmy.
- Zbieramy się i pojedziemy tam.
Wzięłam dosłownie kilka rzeczy i czekałam na Bartka. Wybrałam numer Arka.
-Cześć. Kochanie słyszałam co się stalo...przykro mi. Potrzebujesz mojej pomocy?
-Kochanie jeśli możesz przyjechać?
-Przyjadę z Bartkiem.
-A co z nią? -zapytałam po chwili.
-Jess Jest w stanie krytycznym... nie wiadomo czy przeżyje.-Nie wiem co powiedzieć. Trzymaj się.
-Dziękuję kochanie. Do zobaczenia.
Ugotowałam obiad, ale nie chciałam już go jeść. Straciłam apetyt. Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi pobieglam je otworzyć.
-Gotowa? -Zapytał wchodząc do srodka.
-Tak, ale mam złe przeczucia...
-Natalia nie martw się, nie będziesz tam sama. Będę tam ja i Zielu.
-Zielu, a no tak. Prosilam go, żeby sprawdził co i jak.
Zebralismy się i pojechaliśmy na lotnisko, a tam mieliśmy samolot i nie po upływie godziny siedzieliśmy juz w samolocie.
-Piotrek przyjedzie po nas na lotniko- powiedzial Bartek.
-Zielu jest mega w porządku.
Po 3 godzinach byliśmy ba lotnisku, przywitalisny się z Piotrkiem.
-Jedziemy? -zapytał po chwili Zieliński.
-Jedziemy.
Po pół godzinie byliśmy już w szpitalu. Zobaczyłam siedzącego przy sali Arka, przypomniało mi się jak ja byłam w szpitalu i wtedy byli tylko moi przyjaciele.
To bolało, ale starałam się nie wracać do przeszłości...Podeszłam powoli do Arka i objelam go za ramiona rękami. Oparlam głowę o jego ramię.
-Kochanie bądźmy dobrej myśli. -gladzilam go lekko po ramionach.
-Bartek wie? -zapytał patrząc na mnie.
-Tak. Piotrek do niego dzwonił.
-Co mówią lekarze? -zapytałam.
-Jej stan jest krytyczny i nie wiadomo czy przeżyje. Ma wieje obrażeń...-chłopak wtulil się w moje ramiona.
-Powinieneś odpocząć.
-Czemu tam jest taki ruch? -zapytał.
Zetknąłem na aparat i zobaczyłam ciągłą linię.
-Jej serce przestalo bić...
-Spokojnie, ratują ją. Chodźmy usiąść. Objelam go za ramię i poszliśmy usiąść.
_______
Mecz wczoraj był świetny ! 😍😍😍 Tylko ten incydent z racami....to było straszne....😱😱
Piękny wynik Grosik i Lewy ❤
Jak podoba Wam się rozdzial?
Co myślicie?
Będę Wam wdzięczna za każdą ⭐⭐⭐⭐ i komentarz ❤❤
CZYTASZ
Jesteś moim przeznaczeniem |A.Milik I B.Kapustka
FanfictionJego dziewczyna nakrzyczy na nią... Arek poda jej pomocą dłoń... Bartek dzięki niej cos zrozumie... Gdy Natalia zjawi się w ich życiu- wszystko się zmieni... Czy któryś z nich zagości w jej życiu na dłużej? Odpowiedź znajdziecie czytając książkę! ...