[34]

709 57 41
                                    

Gotowałam obiad, usłyszałam dzwonek mojego telefonu, sięgnęłam ręką po niego i odebrałam.

-Hej Nati- usłyszałam po drugiej stronie Piotrka.

-Hej Piotrek..czemu masz taki dziwny głos? -zapytałam mając jakieś źle przeczucia. Czarne scenariusze ukladaly mi się w głowie.

-Arek...jest w szpitalu...

-Arek...A co mu sie stalo? -przerazilam się.

-Nie jemu Spokojnie. Jess i Klaudia miały wypadek..

-Znowu im się coś stało...A co z nimi?

-Klaudia niestety nie przeżyła...A Jess jest w krytycznym stanie i leży na OIOM-ie.

-O matko jedyna... jak to się stało?

-Jechały samochodem i z przeciwnej strony jechał tir i one zderzyły się z nim czołowo.

-Straszne, a Arek gdzie jesr?

-W szpitalu... mówią, że dziewczyna ma marne szansę na przeżycie..

-A jak on się trzyma? -zapytalalam z troską.

-Kiepsko, ta sytuacja wyprowadzila go z równowagi... Bartek już wie.

-Zielu pojedziesz do niego? Sprawdzisz czy czegoś nie potrzebuje? -zapytałam..

-Oczywiście Gwiazdko.

-Dziękuję Piotruś-powiedziałam z ulgą.

Kiedy rozlączylam się z Piotrkiem wybrałam numer Bartka.

-Cześć Bartuś, słyszałam co się stalo...strasznie mi przykro...

-Mi też jest przykro, ale niepokoi mnie co innego.

-A co Cię niepokoi?

-Jess leży teraz na OIOM-ie i martwię się czy znowu to nie zaszkodzi waszej relacji.

-No ja trochę też, ale nie mogę mu zabronić siedzenia przy niej. Zwłaszcza, że nie wiadomo co będzie...

-Zielu obiecał pojechać tam i sprawdzić co i jak. Czy Arek nie potrzebuje pomocy.

-Piotrek na pewno to sprawdzi.

-Bartek, czy ty chcesz tam pojechać? -zapytałam..

-Jeśli będzie trzeba to pojedziemy, ale ja samej Cię tam nie puszczę.

-Martwię się bardzo.

-Jeśli będziesz spokojniejsza to moze pojedzmy tam.

-To pojedzmy.

- Zbieramy się i pojedziemy tam.

Wzięłam dosłownie kilka rzeczy i czekałam na Bartka. Wybrałam numer Arka.

-Cześć. Kochanie słyszałam co się stalo...przykro mi. Potrzebujesz mojej pomocy?

-Kochanie jeśli możesz przyjechać?

-Przyjadę z Bartkiem.

-A co z nią? -zapytałam po chwili.
-Jess Jest w stanie krytycznym... nie wiadomo czy przeżyje.

-Nie wiem co powiedzieć. Trzymaj się.

-Dziękuję kochanie. Do zobaczenia.

Ugotowałam obiad, ale nie chciałam już go jeść. Straciłam apetyt. Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi pobieglam je otworzyć.

-Gotowa? -Zapytał wchodząc do srodka.

-Tak, ale mam złe przeczucia...

-Natalia nie martw się, nie będziesz tam sama. Będę tam ja i Zielu.

-Zielu, a no tak. Prosilam go, żeby sprawdził co i jak.

Zebralismy się i pojechaliśmy na lotnisko, a tam mieliśmy samolot i nie po upływie godziny siedzieliśmy juz w samolocie.

-Piotrek przyjedzie po nas na  lotniko- powiedzial Bartek.

-Zielu jest mega w porządku.

Po 3 godzinach byliśmy ba lotnisku, przywitalisny się z Piotrkiem.

-Jedziemy? -zapytał po chwili Zieliński.

-Jedziemy.

Po pół godzinie byliśmy już w szpitalu. Zobaczyłam siedzącego przy sali Arka, przypomniało mi się jak ja byłam w szpitalu i wtedy byli tylko moi przyjaciele.
To bolało, ale starałam się nie wracać do przeszłości...

Podeszłam powoli do Arka i objelam go za ramiona rękami. Oparlam głowę o jego ramię.

-Kochanie bądźmy dobrej myśli. -gladzilam go lekko po ramionach.

-Bartek wie? -zapytał patrząc na mnie.

-Tak. Piotrek do niego dzwonił.

-Co mówią lekarze? -zapytałam.

-Jej stan jest krytyczny i nie wiadomo czy przeżyje. Ma wieje obrażeń...-chłopak wtulil się w moje ramiona.

-Powinieneś odpocząć.

-Czemu tam jest taki ruch? -zapytał.

Zetknąłem na aparat i zobaczyłam ciągłą linię.

-Jej serce przestalo bić...

-Spokojnie, ratują ją. Chodźmy usiąść. Objelam go za ramię i poszliśmy usiąść.

_______

Mecz wczoraj był świetny ! 😍😍😍 Tylko ten incydent z racami....to było straszne....😱😱

Piękny wynik Grosik i Lewy ❤

Jak podoba Wam się rozdzial?

Co myślicie?

Będę Wam wdzięczna za każdą ⭐⭐⭐⭐ i komentarz ❤❤

Jesteś moim przeznaczeniem |A.Milik I B.KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz