[18]

795 48 19
                                    

Arek pov

Zabrałem kilka rzeczy, Spakowalem do walizki i wszedłem do kuchni, żeby się czegoś napić. Lewy poszedł ze mną i czekał na mnie. Razem mieliśmy polecieć do Krakowa.

-Arek gdzte się wybierasz? -zapytała lekko zdeberwowana Jessica.

-Jadę do Krakowa-powiedzial szybko i odlozyl szklankę do zmywarki.

-Do tej dziewczyny...Klaudia miała rację. Nie dosyć, że podrywa Ciebie to jeszcze Bartka.

-Ta dzieeczyma ma imię!

-Arek nie krycz. Nie mogę się denerwować.

-Lewy, chodźmy-powiedzialem zabierając walizkę.

Wyszedłem z domu i pojechalisny z Lewym na lotnisko. Nie mogłem się doczekać, kiedy przytule do siebie Natalię.

Miałem nadzieję, że mi wybaczy.

Po 3 godzinach lotu byliśmy już w Krakowie. Prostu z lotniska pojechalisny na stadion, bo Natalia była z chłopakami.

-Arek cieszę się, że w końcu wrócił ci rozum-powiedzial  Lewy.

-Ja też! Przebywając we Włoszech zrozumiałem, że bez Natalii nie jestem szczęśliwy. Nie kocham już Jessici... A dziecko? Jeśli będzie trzeba zajmę się nim, ale nie będę udawał, że ją kocham, bo to z krzywda dla niego....

-Masz rację-poparł mnie Lewy.

Natalia pov

Zastanawiałam się gdzie jest Lewy. Brakowało mi go, oczywiście Grosik zaczął śpiewać, a później dolaczylam się do niego z resztą chłopaków.

Zamiast grać śpiewaliśmy, wszystkim dopisywal humor.

-Pójdziesz dziś ze mną na spacer? -zapytał Kapi.

-Kapi, a w sumie czemu nie. Klaudia nie chce?

-Nie, ona woli zakupy z koleżankami niż spacery ze mną.
-To ja pójdę! Wolę spędzić miło czas niż siedzieć w domu.

-A wiesz gdzie Lewy? -zapytalam.

-Nie wiem, pewnie przyjedzie niebawem.

Siedziałam i rozmawiałam z Kapim, jako, że łączy nas....powiat To rozmawialiśmy o Tarnowie i okolicach. Opowiadalam o moich stronach, a on o swoich.

Wiele rzeczy nas łączyło i podobnie myśleliśmy i mieliśmy podobne poczucie humoru.

-Moi rodzice?! Co oni tu robią? -zdziwił się Kapi.

-Pójdę, nie chcę wam przeszkadzać.

-Nie będziesz! Przedstawię Ci moją mamę i tatę-uśmiechnął się.

-No dobrze-usmiechnelam się.

-Cześć synu-mama Bartka podeszła do niego i mocno go przytulila.

-Mamo, tato chce wam kogoś przestawić. To jest Natalia-przedstawił mnie swoim rodzicom.

-Dzień dobry Pani-podałam rękę mamie Bartka.

-Dzień dobry Panu-następnie przywitalam się z tatą Bartka.

Zobaczyłam idącą w naszym kierunku Klaudie.

-Przepraszam Państwa, właśnie idzie Klaudia to ja będę szła.

-Co Ty tu robusz? Odejdź od mojego chlopaka! -krzyknęła na mnie.

-Ja nic złego....-zaczelam mówić, jednak po chwili ugryzlam się w język i po prostu poszłam w stronę wyjścia.

Mama Bartka nie była zadowolona z zachowania Klaudii, widziałam to po niej, ale nie chciałam nic mówić...

W wyjściu zatrzymał mnie Lewy.

-Nie wchodź na stadion, jest tam Klaudia.

-Nie obchodzi mnie ona. Kogoś Ci przywiozlem...

Zza pleców Lewego wyłonił się Arek.

-Arek, a Ty nie we Włoszech? -zapytałam zdziwiona.

-Nie! Przylecialem do Ciebie, bo Cię kocham! -wykrzyknal i podbiegl do mnie i mocno mnie przytulil.

-Myślałam, że już nie wrócisz....napisałeś mi SMS...

-Kochanie, to nie ja pisałem...to Jessica. Jaki ja byłem głupi oskarżając Cię o romans z Bartkiem.

-Właśnie możemy pogadać? -zapytalam.

-Oczywiście-złapał mnie w pasie i poszliśmy do szatni.

-Arek...bo Ja muszę być z tobą szczera...wczoraj za dużo wypilam i...

-iii? Zdradzilas mnie? -krzyknął.

-Po pierwsze nie krycz! Po drugie nie, nie zdradzilam Cię! Jedyną rzeczą jaką zrobiłam to był pocałunek. Jeden jedyny...

-Natalia...

-Arek, to był błąd, ale to jest też trochę twoja wina, bo wpierałeś mi romans...żałuję tego... przepraszam..

-Masz rację....sam jestem sobie temu winny... ja tez Cię przepraszam! 

-Dziękuję! -przytulilam się mocno do Arka.

-Tesknilem za Tobą! - wyszeptal mi do ucha.

-Ja za Tobą tez! -wtulilam się w jego ramiona.

-Wiesz dużo myślałem we Włoszech i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie-objął mnie w pasie i przybliżył do siebie.

Spojrzalam na niego, a nasze usta niemal się stykaly. Przysunęlam się i pocalowalam go lekko w usta, objelam go za szyję rękoma, a on odwzajemnil mój pocałunek.

Po chwili odsunelam się, aby złapać powietrze.

-Zostaniesz tu?

-Zabieram Cię do Neapolu.

-Do Neapolu? -zdziwiłam się.

Jesteś moim przeznaczeniem |A.Milik I B.KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz