[25]

725 47 25
                                    

Piotrek przyszedł do domu Arka, pewny, że w domu zastanie Natalię pociągnął za klamkę, jednak, kiedy zobaczył, że drzwi są zamknięte zmartwił się tym. Wyciągnął z kieszeni telefon i wybrał numer Natalii, jednak był wyłączony...Chwilę myślał do kogo by zadzwonić... Postanowił wybrać numer Lewego. 

-No cześć Lewy! Wiesz co z Natalią?- zapytał zdenerowanym głosem. 

-A co się stało?- zapytał zdziwiony. 

-Przyszedłem, bo chciałem sprawdzić co u niej, ale nikogo nie ma...

-Może poszła na zakupy?

-Nie, przecież nie zna miasta, a może coś jej się stało?- przeraził się. 

-Poczekaj nie bądź takim czarnowidzem, przypuszczam, gdzie może być...zadzwoń do Bartka- powiedział Lewy. 

-Dobra zaraz zadzwonię. - rozłączył się szybko i wybrał numer Kapustki. 

-Powiedź, że ona jest z Tobą cała i zdrowa?- prawie wykrzyknął. 

-Piotrek! Spokojnie, ale kto?

-Głupie pytanie, Natalia. 

-Tak jest bądź spokojny, jest cała i zdrowa, jesteśmy na spacerze. 

-Jak dobrze!- ucieszył się. 

-Pozdrowię ją od ciebie- zaśmiał się do słuchawki. 

-Dobrze, dzięki- rozłączył się i poszedł do domu. 

Natalia pov

Zastanawiałam się z kim rozmawia Bartek, przypuszczałam, że może z Lewym, ale nie byłam pewna, miałam też trochę nadzieję, że to Arek. 

-Który z nich dzwonił?- zapytałam cicho. 

-Piotrek, był przejęty bardzo się martwił. o teraz Lewy na linii- odebrał telefon. 

-Nati jest z Tobą? - zapytał. 

-Tak Lewy, jest ze mną, nic jej nie grozi, odpoczywa tu w Krakowie. 

-To dobrze! A co zaś ten Milik zrobił?

-Nie pytałem, to zbyt trudne dla Nati, jak będzie chciała o tym opowiedzieć to powie. 

-Bartek opiekuj się nią! A ja zadzwonię do Fabiana, bo on też się martwi. 

-Nie martwcie się, będę się nią opiekował. 

-Pozdrów naszą Gwiazdkę- zaśmiał się. 

-Jasne! A ty Anię. To pa!- chłopak się rozłączył, żeby odebrać kolejny telefon, tym razem od Łukasza Fabiańskiego. 

-Hej Fabian, Nati jest bezpieczna, nic się nie martw - zapewnił bramkarza. 

-To kamień z serca! Uściskaj ją ode mnie i pilnuj, żeby dużo się uśmiechała- zaznaczył. 

-Jasne Fabian, masz to jak w banku!- uśmiechnął się. 

-Nie wątpię, przylecę jak tylko będę mógł- powiedział i się rozłączył. 

-Fabian kazał Cię uściskać! i dużo uśmiechać!- podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. 

-Widzisz pół drużyny już zdążyło zadzwonić, bo się martwią, a mój narzeczony...- oczy zaszkliły mi się i uroniłam kilka łez. 

-Natalia, proszę nie płacz jeszcze za tobą zatęskni, ja ci to mówię!- przytulił mnie. 

-Już przestałam mieć nadzieję... - westchnęłam ciężko. 

-Koniec smutku, zabieram cię na pyszne ciasto i herbatkę, bo tak kochasz herbaty. -uśmiechnął się i objął mnie za ramię. 

Poszliśmy do pobliskiej kawiarenki, było w niej cicho i przytulnie, zajęliśmy miejsce przy oknie z widokiem na ogród. 

-Dziękuję Ci! -uścisnęłam delikatnie jego ciepłą dłoń. 

-Daj spokój, nie masz mi za co dziękować! -złapał moją dłoń i spojrzał mi w oczy. 

-Jakby nie ty, pewnie bym siedziałą, gdzieś w kącie i płakała...- zamyśliłam się. 

-Właśnie dlatego nie  pozwolę wrócić ci do mieszkania, zapomnij, zabieram cię do mnie i nie ma dyskusji. 

-No w zasadzie to dobra...

-No grzeczna dziewczynka- zaśmiał się. 

Zamówiliśmy herbatę z dodatkiem imbiru i ciasto bananowe. 

-Fabian ma przyjechać- powiedział po chwili. 

-Na prawdę nie musi... 

To najlepszy dowód komu tak na prawdę zależy... 

Arek pov

Wszedłem do domu, rzuciłem klucze na blat stału, rozejrzałem się po domu był pusty, poszedłem, więc na górę, myślałem, że Natalia śpi, albo jest na górze, kiedy wszedłem do pokoju zobaczyłem, że jest pusty, zajrzałem do szafy była pusta, zastanawiałem się, gdzoe mogła pojechać, było to dla mnie jasne, że wróciła do Polski. 

Chwila?! Wróciła do Polski... 

Zbiegłem schodami w dół, złapałem telefon i wybrałem numer Natalii, jednak był wyłączony. 

Myślałem do kogo by zadzwonić i padło na Lewego. 

-Halo... Lewy wiesz gdzie jest Natalia? zapytał. 

-Może wiem...A co ty się dopiero teraz o nią martwisz?! Gdzie ty byłeś przez cały dzień? Jest już wieczór! 

-Lewy, jak to gdzie w szpitalu. 

-Nie no! Weź ty się walnij w głowę! Przemysl sobie co ty w ogóle chcesz?! 

-Lewy, czemu ty krzyczysz?

-Inaczej się do ciebie nie da dotrzeć! 

Usiadłem na kanapie i zastanawiałem się co zrobić? Miałem taki mętlik w głowie... 


Natalia pov

Dzięki Bartkowi znowu się uśmiecham, nie jestem sama i wiem,  że jemu zależy i to nie tylko słowa, to się czuje! We Włoszech większość czasu spędzałąm sama, bo Arek zajmował sie Jessicą. 

-Uważaj Bartek!- złapałam go za rękę i pociągnęłam w swoją stronę, bo przejeżdzał rower blisko  niego. 

Staliśmy blisko siebie i patrzyliśmy sobie w oczy, uśmiechaliśmy się do siebie. Przytuliłąm się mocno do niego. Odsunęłam się lekko, jednak po chwili zbliżyłam się znowu i lekko pocałowałam jego usta. 




Jesteś moim przeznaczeniem |A.Milik I B.KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz