[44]

649 57 17
                                    

Trzy miesiące minęły szybko, tak to dziś był ten wyczekiwany przez nas dzień.

Usiadłam na krześle przed lustrem, spojrzałam na swoje odbicie i usmiechnelam się do siebie. Cieszyłam się bardzo.

Długo czekałam na ten dzień, ale jednego bylam pewna to właśnie Arek jest tym jedynym.

Wiele przeszliśmy,jednak jeśli kocha się kogoś prawdziwie to potrafi się wiele wybaczyć. Ja go bardzo kocham.

-Pięknie wyglądasz w tej sukni! -uśmiechnęła się promiennie Oliwia.

-A gdzie Bartek?-zapytałam patrząc na nią.

-Właśnie przyjechać za chwilkę.

-Mogłabyś ułożyć mi włosy i zrobić delikatny makijaż? Bardzo nie lubię malować się, ale dziś to wyjątek...

-Ja też nie jestem mistrzynią makijażu, ale postaram się, obie nie malujemy się...

Po godzinie miałam już ułożone pięknie włosy i lekki makijaż.

-Cudnie wyglądasz! -powiedziała z uznaniem.

-Dziękuję! O ktoś puka, otworzysz?

-Oczywiście-dziewczyna poszła otworzyć.

-O Bartek! Elegancko wyglądasz! -usmiechnela się do niego.

-A gdzie nasza gwiazda? -zapytał wchodząc do środka.

-W pokoju, chodź.

Weszli razem do pokoju.

Bartek uśmiechnął się i powiedział.

-Gwiazdko! Jak ty cudnie wygladasz!

-Na prawdę? -zapytalam z usmiechem.

-Na prawdę! Do twarzy Ci w tej bieli! -uśmiechnął się..

-A dziękuję! -podeszłam do niego i lekko go przytulilam.

-A widziałeś się z Arkiem? -zapytałam po chwili.

-Nie, tam jest tylu chłopaków, że ja postanowiłem przyjechać do Was.

-Kochany jesteś-usmiechnelam się.

-A dziękuję! -zasmial się na te słowa.

-Fabian chciał poprowadzić mbie do ołtarza.

-Właśnie miałem pytać czy ja nie mogę...

-Przepraszam, jak byś mówił wcześniej.

-To ja chociaż zawioze Was.

-Już czas na nas-powiedziała Oliwia.

-A wy razem idziecie mam nadzieję? -zapytałam patrząc na nich..

-Oczywiście! - uśmiechnął się Bartek.

-Cieszę się.

-A nie zdążyłam ci powiedziec...

-Bo my jestesny parą od tygodnia-uśmiechnął się brunet.

-Świetna wiadomość! -przytulilam ich.

Zamknęłam mieszkanie i wyszlismy.

Na szczęście moja suknia była skromna i prosta ba dekolcie miała małe różyczki i perełki i była bez ramiączek. Jako, że był marzec musiałam ubrać jeszcze żakiet.

Wsiedlismy do samochodu, Bartek był naszym kierowcą.

Po 20 minutach byliśmy już pod kościołem. Wszyscy się już zbierali, część chłopaków z kadry już była, a także rodzina.

Staliśmy razem, ja, Bartek i Oliwia.

Podszedł do nas Jędza.

-Nasza gwiazda jak zawsze błyszczy! Jak Cię Arek zobaczy to padnie.

-Artur, dziękuję..No ja bym chciala, żeby nie padł.

-Ooo! Jaka gromada z Arkiem była! Zielu, Lewy, Błaszczyk, Mąka, Pazdan- zasmial się.

-A Fabian? -zapytałam Jędzy. Nie mogłam zobaczyć kto tam jest, bo Artur J stal centralnie przede mną.

-Jest i Fabian! -- ucieszył się. -Zaraz a Sławek?

-A nie ma go?

-A jest! Na szczęście! -zasmial się.

-Arek nie możemy pozwolić Ci patrzeć na Natalie, bo jeszcze nam na zawał padniesz z wrazenia! -śmiał się Jędza.

-Artur! Odsun się, bo stoisz na przejściu! -powiedział Fabian.

Artur odszedł, a ja usmiechnelam się do Łukasza, który podszedł do mnie.

-Hej! Pięknie wyglądasz! To będzie zaszczyt prowadzić cię do ołtarza! -uśmiechnął się Fabian.

-Dziękuję!To co idziemy? -zapytalam.

-Nie, najpierw Milik musi iść! A kto go poprowadzi?

-Ja! -powiedziała Oliwia.

-No dobra.

Arek z Oliwia poszli pierwsi, a my po chwili też weszlismy do srodka.

Serce biło mi jak oszalale, ale z tej radości.

Kiedy bylismy już przy ołtarzu, Fabian odszedł, żeby usiąść. Spojrzałam na Arka i usmiechalam się.

-Pięknie wyglądasz kochanie-wyszeptal.

-Ty również- złapałam go za rękę.

Ksiądz znał mnie od dziecka i cieszył się, że trafiłam na tak fajnego faceta.

-A teraz wymieńcie się obrączkami i zlozcie sobie przysięgę.

-Ja Natalia biorę Ciebie Arkzdiuszu za męża i ślubuję Ci miłość,wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. -założyłam Arkowi obrączkę, nasze obrączki miały grawer u mnie  A M, a u Arka  N M.

-Ja Arkadiusz biorę Ciebie Natalio za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz ze cię nie opuszczę az do śmierci. - Arek założył na mój palec obrączkę.

Pocaliwalismy się, a wszyscy bili nam brawo.

Jesteś moim przeznaczeniem |A.Milik I B.KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz