[46]

672 53 23
                                    

-To niech Pan zacznie od tej złej-powiedzialam po chwili.

-Zła wiadomość jest taka, że ma Pani skręcona  kostkę i nie może pani się nadwyręzac...-powiedział lekarz.

-A to tylko kostka, jestem silną kobietą także kostka mnie nie przeraża.

-Nie wątpię, tak samo jak Pani dziecko, chyba tak silne jak mama.

-Czy Pan powiedział dziecko?  -zapytałam lekarza.

-Tak, to ta dobra wiadomość! Jest Pani w ciąży. To drugi tydzień, ale dziecku upadek nie zaszkodził. Jednak nie będzie Pani mogła grać w reprezentacji. Ktoś będzie musiał panią zastąpić.

-Tak w takim przypadku na pewno ktoś będzie musiał mnie zastąpić. Cieszę się, że dziecku nic nie jest. Szczęście.

Do sali weszli wszyscy z drużyny naszej męskiej kadry z Arkiem na czele.

Spojrzeli na mnie wszyscy i zapytali

-Gwiazdko co Ci się stalo?

-Mam skręcona kostkę, ale oprócz tego nie zagram już w kolejnym meczu.

-Dlaczego? -zapytał Fabian.

-Dlatego, że to by bylo skrajnie nieodpowiedzialne...

-Bo? -wtrącił Artur.

-Jędza nue przerywaj mi.

-No dobra już nie będę...-powiedział skruszony.

Arek usiadł obok mnie i chwycił mnie za rękę.

-Tak, więc nie będę mogła zagrać, no byłabym skrajnie nierozsądną. W końcu muszę uważać nie tylko na siebie, aje przede wszystkim na dziecko.

Zapadła ba chwilę cisza, spojrzałam na chłopaków i Arka.
-Kochanie to świetna wiadomość! -przytulil mnie mocno.

-Ja też się bardzo cieszę!-pocalowalam go w policzek.

-Natalia, ja się czuję teraz winny- wtrącił Lewy.

-Dlaczego?

-No, bo tak Ci kazałem trenować cały czas...

-Nie masz powodu, to dopiero drugi tydzień także długo się nad nami nie znęcales!- usmiechnelam się.

-To dobrze. A dobrze się czujesz? -zapytał patrząc na mnie.

-Dobrze, dobrze bardzo dobrze..A znacie wyniki meczu? -zapytałam ich.

-Nie, ale zaraz to sprawdzę! -uśmiechnął się Lewy.

Po chwili wyraźnie zadowolony podniósł głowę do góry i powiedział.

-1 dla nas! Tak zakończył się mecz!

-Oooo! -zawiwatowali piłkarze.

-Jejku! Super! Wiedziałam, że uda się naszym.

-Nie martw się i tak byłaś mega! -Arek mocno mnie przytulil.

-Dziękuję bardzo na prawdę! -oparlam głowę o jego ramię.

Do sali wszedł Sławek.

-Peszkin gdzie byłeś? -zapytal Lewy.

-No zgubiłem się w tym szpitalu... czy on musi być taki duży?

-Dobrze, że dotarles. Duzo Cię ominęło...

-A co?

-Będziesz zadowolony! -mówił Lewy.

-No mów!

-Widzisz będzie za niedługo dwie Gwiazdki! -zasmial się Lewy.

Sławek na chwilkę nic nie mowil.

-Peszkin? -trącił go lekko ręką Lewy.

-To świetnie! -Sławek podszedł do mnie i przytulil mnie mocno.

-Gratulacje! -ucieszył się.

-To teraz wszyscy będziemy o Ciebie dbać! A zwłaszcza ja!- Arek mocno  mnie przytulil.

-My też! -wykrzykneli wszyscy.

-Dziękuję wam! -usmiechnelam się do nich.

-Nie może być inaczej! -zasmial się Fabian.

-Właśnie! Fabian ma rację! -powiedzial Kapi..

Do sali wszedł lekarz i powoedzial.

-Może Pani już wracać do domu.

-To super! Dziękuję! -Arek podszedł do mnie i wziął mnie pod rękę.

-Proszę-lekarz wręczył mi zdjęcie USG.

-Dziękuję-wzięłam je do ręki i spojrzalam na nie, usmiechnelam się i podałam je Arkowi. On też spojrzał na zdjęcie, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.

Wyszlismy ze szpitala i pojechalismy do domu, cieszyłam się, że z całej tej sytuacji jest taka miła informacja.

-Cieszę się-spojrzałam na Arka, a on na mnie.

-Będę o Was dbał! -przytulil mnie, usmiechnelam się, chłopak położył rękę na moim brzuchu.

Odwrocilam się i zlozylam na jego ustach pocałunek.

-Kocham Was! -przytulil mnie mocno.

-Ja Was też-oparlam głowę o jego ramię.

______

Kochani i jak?

Rozdział jest 😃😃😃

Pisałam go z bolącym dziąsłem...

Mam nadzieję, że nie wyszedł tak źle 😃😃

Będę wdzięczna za każdą 🌟🌟🌟 i komentarz ❤❤❤

Za wszelkie błędy w pisowni przepraszam.

Jesteś moim przeznaczeniem |A.Milik I B.KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz