[30]

751 49 24
                                    

-Ohhh, ciężkie to życie...-westchnelam ciężko.

-Nie dasz nam szansy? -zapytał Arek siadajac tuż obok.

-Ciężkie pytanie, na dzień dzisiejszy niestety nie... No nie wymagaj, że rzucę Ci się na szyję.

-Wiem, że zachowałem się jak skończony idiota....nie zachowałem się tak jak powinienem się zachować. Jak powinien zachować się narzeczony...

-Nie przeczę...narzeczony Tak nie robi, dlatego oddałam Lewemu ten pierścionek. A po za tym to prostu bić nie pamietalam...

-Natalia, myślisz, że da się jeszcze nam to poskładać? -Zapytał patrząc na mnie.

-Nie wiem Arkadiusz, czas pokaże. Teraz wiem jedno musisz dac mi czas. -powiedziałam wstajac z ławki.

-Zaczekaj! -chłopak złapał mnie za rękę.

-Coś jeszcze?

-Tak...! -chłopak objął mnie w pasie, przybliżył się i pocalowal delikatnie moje usta.

Lekko zastyglam i patrzyłam tempem wzrokiem.

-Halo, tu ziemia! -Arek machnął mi ręką przed oczami.

-Przepraszam! -wyszeptalam.

-Pójdę już-rzeklam po chwili namysłu 

-Natalia, pamiętaj, że Cię kocham! -krzyknął na pół ulicy i wszyscy przechodnie spojrzeli na mnie.

Kocha? Szkoda, że kiedy co potrzebowałam w najbardziej strategicznym momencie zycia co nie było....nic tego nie zmieni...

-Natalia! -obrocilam się i zobaczyłam tym razem Bartka.

-Co Ty tu robisz? Myślałam, że pojechales do domu.

-Nie, a Ty gdzie się wybierasz?

-Do domu, chce odpocząć, po za tym glowa mnie boli. Za chwilkę mam autobus.

-Odwioze Cię-chłopak objął mbje za ramię.

-A co z Arkiem?

-Nic....Powiedzialam, że potrzebuje czasu i mam nadzieję, że on da mi ten czas, bo tego teraz potrzebuje.

-Powinien uszanować twoją wolę

-Przepraszam Cię! -spojrzalam w jego ciemne oczy.

-Za co?

-Nie potrzebnie tracisz na mbje swój cenny czasm.znajdź sobie kobietę, która w pełni zasluzy na Twoją miłość.

-Co Ty mówisz Natalia. Jesteś wspaniałą kobietą.

-Może, ale szkoda mi Ciebie rozumiesz? Szkoda mi patrzeć na Twoją zawiedziona twarz. Będę Ci wdzięczna do końca życia za to co dla mbie zrobiłeś. Nie chce , żebyś marnowal sobie życie czekając na zielone światło z mojej strony.

-Nie da się tak odkochac na zawołanie. Będę Cię kochał i jakbym miał raz jeszcze wybrać siedzenie przy tobie czy odejście wybrałbym siedzenie z Tobą.

Przytulilam go mocno, gladzilam jego plecy, pocalowalam go lekko w policzek.

-Nawet nie wiesz ile to dla mbje znaczy. -przytulilam się mocno.

-Chyba każdy by tak zrobił. No oprócz Arkadiusza...

-Każdy może popełnić błędy, ale proszę nie psujmy sobie humoru. Zapraszam Cię na herbatę i obejrzymy coś. -zaproponowalam.

-O świetnie! Z największą przyjemnością.-ucieszył się.

Pojechalismy razen do mnie, zrobiłam dla nas herbaty, wzięłam laptopa i włączyłam jakąś komedię. Oparlam głowę na kolanach Bartka.

On bawił się moimi włosami, złapałam jego jedną rękę i mocno uscisnelam.

-Jesteś najlepszym przyjacielem jakiego miałam-usmiechnelam się szczerze.

-Cieszę się, że mogę byc chciaz przyjacielem.

Oglądając film cały czas lezalam Bartkowi na kolanach, u smiechalam się do niego. Poczułam się w pewnym momencie senna i chłopak gladzil moje włosy. Poczułam przyjemne ciepło dłoni Bartks na moich włosach i zasnelam mu na kolanach...

____

Przepraszam, że taki krótki, ale dziś miałam mało czasu....

Mam nadzieję, że rozdział się podoba?

Jak myślicie co będzie dalej? 😃😃😃

Proszę Was o opinię w komentarzach i 🌟🌟🌟
Dziękuję za 4,8k wyświetleń! ❤💕

Jesteś moim przeznaczeniem |A.Milik I B.KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz