Spakowalam się i czekałam na Arka, usiadłam na krześle i spojrzalam na swoj pokój. Siedziałam w milczeniu i znowu chciało mi się płakać
Czułam się szczęśliwa, a z drugiej strony smutna.
Rozdzwonil się moj telefon, wyciągnęłam go z kieszeni płaszcza i odebrałam połączenie.
-Hej Gwiazdko, jak przed wyjazdem? -usłyszałam głos Bartka.
-Hej Bartek, a wiesz i dobrze i źle. Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej będzie mi Was bardzo brakowało.
-Mi Ciebie tez-posmutnial.
-Bartek!Będzie dobrze! Musi! -starałam się go pocieszyć.
-Nic już nie będzie takie samo jak wyjedziesz-wydukal z trudem.
-Bartek, na mnie świat się nie kończy! Uwierz mi, że znajdziesz kogoś fajnego.
-Już znalazłem...
-Schlebia mi to, ale wiesz że...
-Tak wiem, Arek, Arek, Arek...
-Zawsze będziesz mile widziany! Pamiętaj!
-Pamiętam, a Ty pamiętaj do mnie możesz dzwonić o każdej porze dnia i mocy-zapewnił.
-Ty również!
-Kochana to widzimy się w Neapolu?
-Tak, na pewno za niedługo.
-Miłej podróży i daj znać jak będziesz na miejscu.
-Dam! A Ty się tam trzymaj! I pamiętaj jesteś mega porządny i...śmieszny!
-No tak wiedziałem, że śmieszny-zasmisl się..
-Trzymaj się! -rozlączylam się. Usłyszałam pukanie do drzwi, uchylilam je i zobaczyłam w nich Arka.
-Gotowa?
-Tak-usmiechnelam się.
-To co biorę walizkę i jedzueny? -zapytał z uśmiechem.
-Ytym...-zasmialam się lekko.
-Lewy odwiedzi nas w weekend-uśmiechnął się do mnie.
-Ooo, ekstra! -usmiechnelam się na myśl o spotkaniu z Lewym.
Zamknęłam drzwi i wyszłam zaraz za Arkiem.
-A ja nie znam włoskiego-zasmucilam się.
-Nauczę Cię, albo Zielu.-zasmial się.
-Kto? -zapytałam.
-No Piotrek Zieliński, w końcu on jest dłużej we Włoszech.
-A Piotrek no tak! W sumie jego dobrze nie znam.
-To poznasz! Tylko, żeby on się jeszcze nie zakochał.
-Wystarczycie mi z Bartkiem...już trzeci adorator to już przegięcie.
-Taka jesteś urocza i mądra, że wszystkich zauraczasz sobą.
-Oj Arek, daj spokó! Nie przesadzaj! -zarumienilsm się.
-To lubię! -zasmial się.
-Co?
-Moment Kiedy się rumienisz! -pogladzil mój policzek.
-Głupek! -machnelam ręka.
-No wiesz co? Tak mnie obrazić. Mnie najlepszego napastnika!
-Chyba Cię poniosło kochany! Najlepszym napastnikiem jest Lewy! -zasmialam się.
-No dobra, jest dobry, ale ja tez się staram.
-Tak wiem, tylko w słupki trafisz Areczku! - wystawilam mu język.
-No dobra, bo widzisz muszę mieć motywację i się skupić.
-To się skup na następnym meczu.
-Mówisz masz!- rzucił z usmieszkiem.
-Trzymam za słowo! -wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko.
3 godziny później byliśmy już w domu Arka.
Od progu przywitała nas Jessica, spojrzała i rzekła.
-Gust co się popsuł Areczku...-rzekła złośliwie.
Poszłam bez słowa na górę, biorąc że sobą walizkę, skierowalam się do pierwszego lepszego pokoju i usiadłam na łóżku. Zostawiając walizkę obok.
Chciało mi się trochę płakać, ale pomyślałam, że muszę być silna i dam radę.
Odsunęlam zamek w walizce i wyciągnęłam z niej ubrania, buty i kosmetyczkę.
Wiedziałam, że jeszcze nie wyszliśmy z Arkiem na prostą, miałam takie przeczucie. Zadzwoniłam do Bartka.
-Jestem już na miejscu. A Ty jak tam? -zapytałam z troską.
-To się cieszę! A czemu jesteś smutna? A wiesz smutno bez Ciebie Gwiazdko.
-Nie wydaje Ci się. Nie bądź smutny.
-No dobra zrobię to, ale tylko dla Ciebie.
-Dobrze, nie martw się!
Rozlaczylsm się i już miałam następne połączenie od Roberta.
-Jak tam Gwiazdko? -zapytał Lewy.
-Hej Lewy. Tak dojechalam. Nie martw się. Słyszałam, że
Będziesz w weekend u nas?-Tak! Już nie mogę się doczekać. -ucieszył się.
-Ja też! To do zobaczenia! -usmiechnelam się do słuchawki.
-Pa Gwiazdko! -zasmial się.
-Czemu Gwiazdko? -zapytałam.
-Bo jesteś gwiazdą dla nas!
-No dobrze! Pa.
Odłożyłam telefon i zaczęłam układać ubrania w szafie.
Kiedy stałam przy szafie poczułam, że ktoś łapie mnie za biodra. Odwrocilam głowę i zlapałam Arka za ręce.
-Jesteś zła? -zapytał.
-Nie skąd, przecież mogłam się tego spodziewać.
-Będziesz tak tutaj w tym pokoju.
-Tak, bo mi to odpowiada, a jak mniemam sypialnię zajmuje Jessica? -spojrzalam pytajaco.-Yyy...
-Dobra to głupie pytanie. Przecież to oczywiste. No chyba nie dla mnie, bo ja to jestem z tych staromodnych. Zaręczyny, ślub i dopiero później wspólne mieszkanie, dlatego nie wyobrażam sobie bez ślubu dzielić jednego łóżka...właśnie zapomniałam co o tym powiedzieć...
-Natalia...
-Co? No co? Powiesz, że jestem dziwna, bo nie mam takich poglądów, że wszystko kręci się wokół łóżka. To na końcu. Najważniejsze jest uczucie, to pomiędzy ludźmi i coś Więcej...
Nie chciało mi się tam zostać, więc wybieglam w ułamku sekundy. Chyba nawet Arek tego nie zauważył. Był chyba w wielkim szoku.
Dla mnie to było oczywiste...
Pobieglam gdzieś przed siebie, zabrałam tylko telefon i torebkę.
Podszedł do mnie chłopak i zaczął rozmowę.
-Hej Piorek jestem. Arek nie mówił, że ma taką ładną dziewczynę.
-Hej Nataiia. No daj spokoj.
-A Ty nie z Arkiem.
-Nie, bo tam Jessica jeszcze jest.
-To może pokaże Ci miasto? -zapytał.
-A chętnie! -zasmialam się i poszłam równym krokiem z chłopakiem.
_______
Sami amanci 😂😂😂
A tak serio nam nadzieję, że coś się podoba ? 😃😯😃
W weekend rozdziału nie będzie. Nie będę miala czasu.
CZYTASZ
Jesteś moim przeznaczeniem |A.Milik I B.Kapustka
FanfictionJego dziewczyna nakrzyczy na nią... Arek poda jej pomocą dłoń... Bartek dzięki niej cos zrozumie... Gdy Natalia zjawi się w ich życiu- wszystko się zmieni... Czy któryś z nich zagości w jej życiu na dłużej? Odpowiedź znajdziecie czytając książkę! ...