[5]

1.4K 75 25
                                    

Arek tak jak obiecał codziennie wysyłał mi swoje radosne selfie, bałam się o niego, że się załamie, ale na szczęście tak się nie stalo. Codziennie rozmawiał ze mną, wiele godzin rozmawialiśmy na Skype, obiecał, że jak przyjedzie to mnie zabierze na mecz i jeszcze gdzieś, ale tego już nie powiedział gdzie.

Zawsze mogłam mu wszystko powiedzieć, brakowało mi takiej osoby, której będę mogła wszystko powiedzieć i poprosić o radę.

Arek zawsze mnie wysluchiwal, a ja jego, wreszcie odnalazłam osobę, na którą mogę liczyć, ale teraz jest Arek i jest dobrze.

Kiedy zanykalam drzwi mieszkania, ktoś zakryl mi rękoma oczy i powiedział.

-Zgadnij kto to? -zasmial się cicho.

-Arek?-powiedzialam niepewnie, te perfumy poznam wszędzie!

-Brawo! -przytaknąl i odsłonił mi oczy.

-Jak się cieszę! -mocno go przytulilam, cieszyłam się, że go widzę.

-Ja też się cieszę, że Cię widzę! Stesknilem się, musiałem przylecieć! -uśmiechnął się wtulając głowę w moje brązowe
Włosy.

-To co masz jakieś plany? -zapytałam chłopaka.

-Oczywiście! Zabieram Cię na stadion Narodowy i jeszcze gdzieś....Ale to nuespidzianka.-uśmiechnął się tajemniczo.

-Ohhh, już się boję-zaśmiałam się.

-To będzie coś godnego tak wspaniałej osoby!

-Areczku, przestań, bo jestem tylko zwykłą....

-Jesteś niezwykła! Gdyby nie Ty....nie chce myśleć....pozytywną energią mnie zarazilas i już tak mi zostało-uśmiechnął się..

-A teraz jedzieny? -zapytałam..

-Tak! -objął mnie za ramię i wyszliśmy.

5 godzin później byliśmy już na stadionie, Arek przywital się z chłopakami, a następnie powiedział do nich:

-Przedstawiam Wam Natalie-uśmiechnął się w moją stronę.

-Cześć, jestem Robert-podszedł do mnie kapitan drużyny i podałam mu rękę.

-Mi też Panie Robercie! -usmiechnęłam się serdecznie.

-Robercie, po prostu albo tak hak wszyscy mówią-Lewy-podniósł na mnie wzrok.

-Dobrze-lekko się usmiechnelam.

Przywitalam się z kazdym, chociaż nie.....brakowało jeszcze Bartka.....

Chłopaki poszli się przebierać, a ja usoadlam na trybunach, wyciągnęłam telefon i chciałam posłuchać muzyki. Jednak w tym momencie podszedł do mnie Arek.

-Jak tam? Dogadasz się z nimi? -zapytał z uśmiechem.

-Myślę, że są w porządku-zasmialam się.

-Tylko Bartka brakuje....-zastanowil się chłopak.

-Może Klaudia mu zabronila przyjść... -rzekł po chwili.

-To przez Ciebie!!! -usłyszałam zza swoich pleców.

-To znowu Ty! Co znowu jest moją winą? -zdeerwowalam się.

-To przez Ciebie Bartek mnie rzucił! -krzyknęła na mnie. Chwycił mnie za rękę.

-Stuknij się w głowę! Przeze mnie? Ja nawet z nim słowa nie zamieniłam, a zastanów się dlaczego zerwał? Może ma dość sztucznego wyglądu....

-Klaudia! Zostaw Natalię! -krzyknął Arek. -Ona niczemu nie jest winna! -chłopak stanął w mojej obronie.

-Ja to się dziwię Arek jak Ty możesz z nią rozmawiać?!

-Ja się dziwię dopuero jak Kapi z Tobą wytrzymuje! Tego nie pojme....tzn wytrzymał i tak długo...

-Arek....Ty nie mówisz serio?

-Serio! Ogarnij się!

Kobieta zła wybiegla ze stadionu.

-W porządku? -zapytał z troską Arek.

-Tak! Dziękuję, że tu byłeś! -przytulilam go mocno.

-Żaden problem! To ogromna przyjemność! -pocalowal mnie w policzek.

-Była tu Klaudia? -zapytał brunet.

-Była....niestety....zdążyła obrazić Natalię....-westchnął Milik.

-Co Ci powiedziala? -zapytał ciekawy.

-Oprócz tego, że rzekomo rzuciles ją dla mnie to nic....-przewrocilam oczami.

-Na prawdę tak powiedziala? -zapytał.

-Tak....Ale nie mówmy o tym. Zapomnijmy o tej sytuacji i tyle. -rzeklsm.

-Jak by dało się zapomniec....-wyszeptal.

-Mówiłeś coś? -spojrzal na niego Arek.

-Chodźmy na trening-powiedział Arek.

Chłopaki poszli na trening, a ja włączyłam sobie muzykę w smartfonie i patrzyłam hak biegają za piłką.

Po treningu Arek podszedł i powiedział.

-To teraz zabieram Cię gdzieś....-wyciągnął do mnie rękę, podałam mu swoją i że stadionu wyszliśmy trzymając się za dłonie.

Wiem jak to wygląda, tylko pary chodzą za rękę....Ale trudno!

Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy poza miasto.

-Chciałem, żebyśmy byli sami. -powiedział przerywając tym samym panującą wokół ciszę.

-Wiesz jak to zabrzmiało? -zapytałam uśmiechając się.

-Wiem, jak wyznanie....

Otworzył mi drzwi do małego domku, kiedy weszłam do środka zobaczyłam nakryty stolik dla dwojga i mnostwo róż, czerwonych róż. Arek odsunąl mi krzesło, a następnie zajął miejsce na przeciwko mnie.

-Wiesz....chciałem ci bardzo podziękować! W trudnej chwili tak bardzo mi pomoglas i pomagasz! Jest to dla mnie bardzo ważne! Wiedz, że nie jesteś mi obojętna.....

Siedziałam i nie wiedziałam co mam powiedzieć.....

-Ja.....nie wiem co mam powiedziec....nie masz mi za co dziękować, bo ja nic nie zrobiłam.

-Przeciwnie! To Ty byłaś dla mnie wielkim wsparciem i jesteś....

-Daj spokój! -schylilam głowę w dół z zaklopotania.

-Nstalia, dziękuję Ci, że jesteś-złapał mnie za rękę.

-Ja też Ci dziękuję, bo dzięki Tobie na nowo wierzę w siebie i wiem, że jestem wartościowa-usmiechnelam się.

-Jesteś bardzo wartościową kobietą, bardzo-wstał od stołu, podszedł do mnie, wstałam, spojrzałam w jego oczy.

Zblizalismy się do siebie powoli, wreszcie nasze usta stykaly się,Arek objął mnie w pasie i delikatnie mnie pocalowal, po chwili odwzajemnilam pocalunek.

Jesteś moim przeznaczeniem |A.Milik I B.KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz