[45]

703 53 26
                                    

-Kurczę, ale boli mnie glowa-wydukal Lewy.

-Oj Lewy, Lewy. Ja ci nie kazalam tyle pić...

-Nati, a ciebie nie boli glowa? 

-Mnie? Nie, bo ja prawie nic nie piłam.

-Jak to?

-Tak to, ale wiesz co komicznie wyglądacie wszyscy-zasmialam się pod nosem.

-Nati! A gdzie Arek? -zapytał Lewy.

-Lewy, za tobą stoi.

-O cześć! Jak żyjesz?

-Nie tak źle, ale Ty Lewy zaszalales wczoraj-poklepal go po ramieniu Milik.

-Anka się wkurzyla... No, ale trudno.

-A gdzie Grosik? -zapytałam patrząc na chłopaków.

-Był tu przed chwilą-obrócił się wokół swojej osi Lewandowski.

-Oj Lewy...

Na murawę weszli pozostali z kadry, wszyscy wyglądali tak samo, czyli z wielkim kacem.

-Kochanie pamiętasz, że dziś idziemy wybierać nasz Nowy dom? -zapytał z uśmiechem Arek.

-Pamiętam, pamiętam, dobrze, że jesteśmy na miejscu.

-Aaa! Bym zapomniał! Natalia mamy dla ciebie niespodziankę-zacierał ręce Lewy.

-Co ty znowu wymysliles? -zapytałam z lekkim niepokojem.

-Bo my...tzn ja i Bartek...

-Co Wy? - rzuciłam na nich pytające spojrzenie.

-Zglosilismy cię do kadry reprezentacji Polski kobiet w piłce nożnej! -wykrzyknąl radośnie.

-Co ty....wy z Bartkiem zglupieliscie! -załamałam ręce.

-Nati, mam jeszcze jedną wiadomość!

-Boję się już!

-Jesteś kapitanem drużyny! -ucieszył się.

-Lewy!!!! Zabije Cię!!!! Arek? Czy Ty maczales w tym palce? -zapytalam.

-Kochanie, ja teraz się dowiedziałem...to chłopaki...

-Czemu Lewy kogoś innego nie wybrałeś?

-Bo Ty jesteś najlepsza!

-No dziękuję...kto mnie przygotuję?

-No my-spojrzał na wszystkich chłopaków.

-Pomozemy! -krzyknęła gromada chlopakow.

-Nie wątpię! Ja nie dam rady...jeszcze bycie kapitanem?

-Kochana dasz radę! Ja Ci pomogę-Arek przytulil mnie mocno.

-Dziękuję kochanie, chyba nie mam wyjścia...

-Jestem z Tobą! -przytulil mnie mocno.

****

Pół roku, aż tyle mialam czasu do meczu, jak nie cwiczylam z chlopakami to z Arkiem.

Miałam ochotę rzucić to, ale postanowiłam już wziąć udział w tym meczu.

Z orzelkiem na koszulce i numerem 9 i opaska kapitana.

Podeszłam do kadry i usmiechnelam się.

-Gwiazdko! Dasz radę-Jędza wysciskal mnie, zaraz po nim Sławek i Lewy.

-A ja jeszcze-Bartek mocno przytulil mnie. Byli razem z Oliwia.

-Kochanie jeszcze ja! -Arek mocno mnie przytulil. Pocalowal mnie w usta.

Pobieglam na murawę i dołączył do nas trener.

-Pani Natalio, musi Pani prowadzić drużynę.

-Postaram się.

-Wierzymy w ciebie! -powiedziały dziewczyny.

-Dziękuję wam! Mam nadzieję Was nie zawieść! -usmiechnelam się serdecznie.

-Z takim  wsparciem to na pewno! - dziewczyna spojrzała na siedzących piłkarzy.

Posłam  im uśmiech, a oni mi pomachali.

-Dasz radę! -krzyknął Jędza.

-Jak zawsze Jędza!

Trochę bolała mnie noga, ogólnie słabo się czułam, te treningi mnie męczyly do tego słuchanie chłopaków i ich złotych rad.

Czekaliśmy na przeciwną drużynę. Gramy z Litwą, stres trochę jest, ale chyba damy radę.

Weszła drużyna z Litwy, odspiewali hymn, następnie my i do boju!

Pobieglam za piłką, udało mi się ją odebrać przeciwniczką.

Walka była zacięta już od pierwszej minuty. Czułam, że może być ciężko...

Na szczęście udawało nam się często przejąć piłkę, ale kiedy byłyśmy w polu karnym tam zaczynala się wałka...

Byłam dumna z mojej drużyny, na prawdę dziewczyny dawały radę.
Minuty meczu szybko mijały, szansa ja w polu karnym, pobieglam szybko, chciałam
Już kopnąć do bramki, kiedy poczulam, że tracę grunt pod nogami i upadam na murawę i czuję ból w kostce. Sędzia odgwizduje faul. Próbuje wstać i nie dam rady, podbiegają do mnie trener i lekarz.

-Moja kostka! -krzywilam się z bólu.

-Ktoś musi cię zmienić...

-Niech trener weźmie Majke.

-Dobrze.

Z pomocą lekarza dotarłam na ławkę rezerwowych.

-Idę do niej! -Arek zerwał się z krzesła i pobiegł.

-To był chamski faul-ocenił kapitan.

-Bardzo...-rzekł Kapi.

Siedziałam na ławce rezerwowych, a moja kostka coraz bardziej puchla.

-Kochanie jesteś cała? -zapytał patrząc na mnie.

-Tak, tylko chyba kostkę skręcilam...

-Dobrze, że jesteś cała! -przytulil mnie mocno.

-Nie udało mi się... jeszcze ta kontuzja...

-Ciii! Byłaś wspaniała! Każdy to powie!

-Trenerze! Mogę jechać do szpitala?

-Tak oczywiście.

Razem z Arkiem wyszliśmy ze stadionu.

***

15 minut później byliśmy już w szpitalu. Lekarz spojrzał na mnie i zapytał.

-A Pani gra w piłkę?

-Tak moi kochani przyjaciele mnie tam zgłosili...

-Co się Pani stado?

-Dziewczyna podlozyla mi nogę.

-Proszę za mną, zrobimy Pani wszystkie badania.

Udałam się z lekarzem, a następnie na szereg badań.

Lezalam na łóżku, czekałam na lekarza.

-Pani Natalio, mam dla Pani dobrą i złą wiadomość... to od której zacząć? -zapytał poważnym tonem.

_____

Na tym kończymy...

Dobra i zla wiadomość?

Co myślicie?

Natalia dała radę na meczu ? 💪💪💪

Będę wdzięczna bardzo za każdą 🌟🌟🌟 i komentarz ❤❤❤

Jesteś moim przeznaczeniem |A.Milik I B.KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz