roZgrzEwkA

66 13 3
                                    

Musiałam szybko wydostać się z tego miejsca.
Wyszłam z tego" archiwum".
Było mi nie dobrze.
Ile ludzi tu zginęło przedemną ?
Jak wielu tu jeszcze jest ?
Muszę się skupić. Jestem zbyt pobudzona, by dalej iść. Ale nie, nie mogę przestać. Nie wiem ile jeszcze czasu mi zostało. Wiedziałam co potrafię i co mogę zrobić. Myśl o cierpieniu moich wróg dodała mi wolę walki.
Najpierw strażnicy.
Weszłam do ich kanciapy. Tam gdzie zmieniali się wartami.
Są moje dwa cele. Ubierają się. Nie mają broni.
Nie widzą mnie. Jeszcze.
Staję w drzwiach i opieram się o framugę.
- cześć - mówię , starając się na beztroski ton.
-cze... - heh. Nie kończy bo patrzy mi w oczy , teraz ten drugi. Wiedzą ,że nadszedł ich czas.
- czemu nie ma Cię w celi ? - zapytał z lekkim zawachaniem. Stara ukryć to ,że się boi.
Za późno odkryłam Cię.
I mam zamiar Cię zabić.
- znudziło mi się. Chcę się pobawić- dawno się tak dobrze nie bawiłam.
- ale... nie możesz tu być - Teraz odzywa się ten drugi.
- dobra , znudziło mi się. Należy wam się kara. A katem będę ja.
I rzucam się na nich. Wzięłam numer 2 za głowę i walnełam nią o kant rogu. Zostawiając go na wpół żywego. Kretyn 1 również się na mnie rzucił. Ale najpierw na skończyłam mu na kark i zwinnym pięknym ruchem skręciłam mu kark. Nie będzie się męczyć. Szkoda.
Szybko podeszłam do numeru 2 wzięłam go za włosy i wyszeptałam.
- teraz na pewno żałujesz za swoje grzechy ? Przykro mi. Błagania nie podziałają. Ale jest plus. Umierając będziesz widział moją piękną twarzyczkę - spojrzał mi w oczy. Nie błagał o litość. Nic przez chwile nie mówił ,a dopiero chwilę później się odezwał
- idź do piekła - wychodził , a z ust wyciekła mu krew.
- pójdę , ale ty trafisz tam najpierw - wzięłam to co pierwsze trafiło mi w ręce. Dzięki Bogu, że to nożyczki. Co by było gdyby to były słuchawki ? Wtedy bym go udusiła. Alei tak dzięki za nożyczki.
Wzięłam je i powoli wkładałam mu je do ucha.
Krzyczał.
Bardzo dobrze.
W końcu krzyki ustały i była błoga cisza. Nareszcie. Wstałam. Otrzepałam się i jeszcze raz zerknełam na moje dzieło.
Dużo krwi. Byłam z siebie dumna.
Byli oni najmniej winni temu wszystkiemu dlatego zadałam im łagodną śmierć. Jestem za łaskawa. Czas na lekarza. I na wszystkich którzy kiedykolwiek weszli mi w drogę.
Widowisko będzie spektakularne.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
kRzYkWhere stories live. Discover now