Lydia pov:
Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Nie pomagał fakt ,że ktoś zawzięcie korzystał z miksera. Zaraz dosłownie rozsadzi mi głowę. Ledwo doczłapałam się do drzwi. Od razu wzrok kieruje w stronę kuchni. A tam Stiles , patrząc na moje drzwi , miksuje powietrze.
- Dzień dobry. Kiepsko dziś wyglądasz - mówi z udawaną troską.
- Poważnie ? -wskazuje na to co on robi. A dokładniej. Irytuje mnie.
- Coś się stało ?
- Zabrakło Ci składników ?
Spojrzał na mikser.
- Nie. Musiałem sprawdzić czy działa.
- I jak ?
- Trochę głośno. Chyba trzeba go częściej używać.
- Yhy. ... nieważne - wymartrotałam. Miałam odejść , ale jego głos mnie powstrzymał.
- Dobrze się wczoraj bawiłaś ?
-Chyba tak. Nie mogę sobie zbytnio przypomnieć co się działo
- To dobrze. Pewnie byś się spaliła ze wstydu - powiedział.
-Co robiłam ?
- Nie wiem czy mogę Ci powiedzieć.
- Gadaj.
- Wyznałaś ,że mnie pragniesz. I dosłownie wpadłaś w moje ramiona. Był to cios w serce dla naszego Isaaca -powiedział. Aha musiałam się roześmiać.
- Tak. Jasne. Nawet pijana bym czegoś takiego nie zrobiła.
- Ale jednak.
- Po pierwsze. Byłam z Isaaciem a nie z Tobą. Po drugie nie mogłam Ci tego powiedzieć , bo wcale mi się nie podobasz.
Spojrzał na mnie znacząco.
- Po co to ukrywać ?
- Co ?
-Że jesteś we mnie nieodwracalnie, szaleńczo zakochana.
- Nie jestem. Jesteś ostatnią osobą w której mogłabym się podkochiwać.
- Wczoraj mówiłaś coś innego.
- Nie byłam aż tak pijana.
- Na pewno ? - znowu włączył mikser. Już nie odezwałam się do niego już ani słowem. Po prostu zaszczyciłam go jedynie środkowym palcem i udałam się do pokoju.
Nie mogłam czegoś takiego powiedzieć. Po prostu nie mogłam. Prawda ?
YOU ARE READING
kRzYk
FanfictionOPOWIADANIE W TRAKCIE POPRAWEK ! O tej samej porze. Codziennie. Przynajmniej nigdy się nie spóźnia. Jedyna trwała rzecz w moim życiu. Niezliczone dni w zamknięciu. Budzę się z krzykiem. Nie pamiętam nawet co mi się śniło, co spowodowałoby mni...