To już jest koniec. Więc mówił prawdę. Przychodzę do mojego pokoju, a w nim nie ma moich rzeczy, mojego obrazu. zabrali to co mi dali. I tak nie należało to do mnie.
Pewnie pewnie już je przenieśli . Dobra , muszę wziąć się w garść nie mogę się teraz zatrzymać. Cokolwiek się zdarzy dam sobie radę.stiles pov
Siedziałem na kanapie i kątem oka patrzyłem jak wnoszą jej rzeczy. W sumie to nie są jej rzeczy. Nie jest z nimi w żaden sposób związana. Więc nic nie znaczą.
Ale widzę ,że jeden z tych bezbarwnych ludzi niesie płótno. Szybko wstaję i podchodzę do mężczyzny i niemal wyrywam mu obraz.
-Ja się tym zajmę - warczę. On tylko wzrusza ramiona.
W końcu mogę zobaczyć co takiego się na nim znajduje. I dosłownie zapiera mi wdech. Ma talent. Tego nie można zaprzeczyć. Obraz był w jasnych barwach. Na pierwszym planie znajdowała się dziewczyna, sama, rudowłosa, stała tyłem. Miała na sobie zwiewną sukienkę , przez którą widać było kształty jej ciała. Nie była przezroczysta. Była idealna. Patrzyła na ocean, który był wyjątkowo niebieski. Chociaż nie ocean wzbudzał największe emocje , tylko niebo , gromadziły się na nim burzowe chmury.
Obraz był niesamowity. Pewnie dużo dla niej znaczył, skoro narysowała samą siebie.
Miałem plan. Mam nadzieję ,że jej się spodoba.Lydia pov:
Byłam gotowa. Chociaż nie musiałam się pakować. Eleonor stała za mną. I coś do mnie mówiła. Ale nie miałam siły słuchać.
-.......musisz się pilnować...- czekaj co ?
- Ty nie idziesz ze mną ? - spytałam. Jeszcze tego brakowało. Spojrzała na mnie ze współczuciem.
- Nie. Przecież mówiłam Ci. Zostaje tu i zajmuje Twój pokój. Oczywiście nadal jestem Twoją asystentką - mówiła
I znów się wyłączyłam. No pięknie i zostałam sama. Kto mnie teraz będzie przed nim chronił ?!
Ruszyłam do windy. I wcisnęłam przycisk z numerem 10. Jego mieszkania.
W głowie mi się nie mieści. Mamy razem mieszkać ? Przecież to jest chore !! Oni są chorzy !!
Wezmę się w garść. Mam 20 lat i jestem zwiastunką śmierci , co to dla mnie ?
Drzwi się otworzyły. Okej....nie ma go. Pewnie gdzieś wyszedł. No i dobrze.
Wychodzę z windy i zapiera mi w dech. Jego mieszkanie jest ładniejsze od mojego. Jest urządzony w ciemnych barwach. Skórzana sofa , ogromny telewizor i ten widok. Cudowny. Rozglądam się. I nie mogę uwierzyć moim oczom. Na ścianie wisi mój obraz. Co się dzieje , do chuja nędzy ?!
- I jak , podoba się ? - pyta się Stiles, opiera się o drzwi i musze przyznać , wygląda kusząco. Nie, nie myśl o tym.
Jestem w takim szoku , że nie wiem co powiedzieć. Zamykam i otwieram usta. Muszę wyglądać jak ryba bez tlenu. Straszne. Zaczyna się śmiać.
- Mam to rozumieć na tak ?
Nie. Na pewno nie. Czuję jak oblewa mnie rumieniec.
- Czy jesteś niedorozwinięty ?! Bo wydaję mi się , że tak. Jakim prawem go tu powiesiłeś ?! - pytam wściekła. Wzrusza ramionami.
- Jest ładny. Idealnie tu pasuje. I skoro mamy tu razem mieszkać , wypadałoby byś miała tu coś swojego. - stwierdza
- Jestem tu prawie naga - szepczę.
- No widzę - mruga do mnie. Ughhh głupi homofobiczny dupek.
- Masz to w tej chwili zdjąć !
- Nie. Zostanie właśnie w tym miejscu i nic z tym nie zrobisz. A tak przy okazji twój pokój jest tam - mówi.
Prycham i idę do swojego pokoju.
- PS. Masz niezłą figurę.
- Wielkie dzięki !
Wchodzę do pokoju. Wygląda tak samo jak tamten tylko bez drzwi do łazienki. Yhy wspólna łazienka. Super. Jest coraz lepiej.
Tak się zastanawiam , czy jakby coś mu się stało, pozwoliliby mi się wyprowadzić.
Robię pierwsze to co przychodzi mi na myśl , rzucam się na łóżko.............
Stiles pov:
Zauważyłem, że gdy się denerwuje. Robi się cała czerwona. To urocze. Chociaż to dziwne, nie wychodzi z pokoju od jakiś czterech godzin. Muszę przestać oglądać Star Wars i spytać się czy coś zje.
Podchodzę do jej drzwi
- -Chcesz coś zjeść ? Czy postanowiłaś karmić się wściekłością na mnie ? - pytam
- Powiem Ci jedno. Odwal się ! - krótko i rzeczowo.
Śmieję się. Jeszcze nie jesteśmy razem , a ona już mówi mi co mam robić.
Idę do kuchni po piwo , po drodzę patrzę na jej obraz.
Cholera, ma ładny tyłek.
YOU ARE READING
kRzYk
FanfictionOPOWIADANIE W TRAKCIE POPRAWEK ! O tej samej porze. Codziennie. Przynajmniej nigdy się nie spóźnia. Jedyna trwała rzecz w moim życiu. Niezliczone dni w zamknięciu. Budzę się z krzykiem. Nie pamiętam nawet co mi się śniło, co spowodowałoby mni...