Rozdział 14.

7.8K 440 190
                                    

 

Betowała: CzteryJokery

Severus nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. Najpierw ten bachor - Potter przyłączył się do Czarnego Pana, a potem dwójka Wesley'ów. Niestety mógł jedynie pokiwać głową z niedowierzaniem.

_________________________________

Draco przyglądał się starszemu mężczyźnie. Nigdy nie przypuszczał, że do tego dojdzie, ale uważał, że Charlie Wesley jest przystojny. Ślizgon zarumienił się lekko i spuścił głowę, żeby towarzysz tego nie dostrzegł.

-------------------------------------------------------

Charlie nie mógł pojąć jakim cudem jego rodzeństwo jest teraz po stronie Voldemorta i jeszcze Harry! Zmęczony potarł skronie palcami i westchnął cicho. Musiał przyznać, że od dłuższego czasu nie podobało mu się to, chłopak nagle zniknął, a w całym zakonie panował chaos. Wstał z miejsca i skinął młodemu Malfoy'owi na znak, że chce iść porozmawiać.

-------------------------------------------------

Gdy Harry dyskutował o czymś z Ginny i Percy'm do sali wszedł Charlie. Draco został za drzwiami jak przypuszczał nastolatek.

- Podjąłem już decyzje.- Stwierdził cicho Charlie.

- Więc? - Spytał Tom marszcząc brwi, Harry patrząc na kochanka zarumienił się lekko.

- Nie chce być śmierciożercą jednak nie jestem też po stronie Dumbledore'a. - Powiedział z odwagą były Gryfon.

- Hm... - Mruknął Percy cicho.

- Jeśli jednak chcesz jakieś informacje przekaże ci je. - Wyjaśnił Charlie.

---------------------------------------------------

Tom jedynie kiwnął głową i kazał Draco odprowadzić gości do domu. Harry znowu spojrzał na Marvolo, który był skupiony jakby rozważał wszystkie dostępne karty. Gdy Czarny Pan zwrócił na niego uwagę, odwrócił szybko wzrok rumieniąc się wściekle. Trudno było mu to powiedzieć, ale czuł się niekomfortowo bez towarzystwa Voldemorta.

- Ja... Nie wiem czemu, ale czuję się źle, kiedy nie ma cię w pobliżu. - Wyznał nagle chłopak, zrobił to dość głośno, ponieważ mężczyzna lekko podskoczył.

- Źle? Co masz na myśli? - Zapytał wpatrując się intensywnie w zielone oczy.

- No bo... jak ciebie nie ma to zaczyna mnie boleć głowa i jest pusto.... - Wyjaśnił lekko zażenowany Gryfon.

- Hm.... myślę, że musimy pogłębić naszą więź. - Powiedział po chwili.

- Jak? - Spytał lekko przekrzywiając głowę.

- Jeszcze nie wiem... - Odpowiedział Riddle. Gryfon tylko pokiwał głową i oparł się o klatkę piersiową Voldemorta przymykając oczy.

----------------------------------------------------

Czarny Pan nie chciał budzić chłopca więc przywołał kilka książek i zaczął czytać. Musiał jak najszybciej dowiedzieć się, jaki jest sposób na pogłębienie więzi. Na razie mógł przesyłać różne wizje i czuć emocje chłopaka, ale potrzebował czegoś więcej... kontaktu między ich umysłami.

---------------------------------------------------------

Harry ocknął się i spojrzał na Toma, który czytał jakąś księgę. Poruszył się lekko zwracając na siebie uwagę.

- Chyba wiem jak pogłębić naszą więź. - Odezwał się niepewnie Czarny Pan.

- Oh... to dobrze? - Zapytał Wybraniec, przecierając oczy rękami.

- Trzeba zrobić rytuał, ale jest on bardzo niebezpieczny. - Westchnął cicho Riddle.

Chłopak jednak tylko machnął ręką.

- Jesteś pewien? - Spytał Voldemort, patrząc chłopcu w oczy. Chłopak pokiwał głową i lekko uśmiechnął się. Tom jedynie westchnął cicho i delikatnie pocałował Harry'ego.

Z tego, co się dowiedział Harry rytuał mieli przeprowadzić jutro. Polegał on na skupieniu w sobie bardzo dużej ilości magii i wysłaniu go do towarzysza. Gryfon niepokoił się lekko więc postanowił się przejść do ogrodu.

--------------------------------------------------------

Percy szedł korytarzem Ministerstwa Magii, dostał zadanie od Czarnego Pana. Miał spotkać się z Lucjuszem Malfoy'em oraz omówić sprawy dotyczące Ministra Magii. Percy sam nie mógł uwierzyć, że jest teraz po stronie Voldemorta. Jego rodzice by go znienawidzili jeszcze bardziej. Dumbledore knuł po kątach z podejrzanymi osobami, on sam nie raz go widział w dziwnych sytuacjach.

--------------------------------------------------------------

Ginny szła razem z Charliem do domu. Wiedziała, że zrobiła dobrą rzecz, nie chciała być po stronie Dumbledore'a, nawet jeśli rodzice by ją znienawidzili. Harry był jak jej starszy brat i zawsze ją chronił. Postanowiła odwdzięczyć się tym samym.

---------------------------------------------------------

Czarny Pan chodził od ściany do ściany był lekko zdenerwowany. Bał się o chłopaka, jeśli by umarł straciłby swoją duszę. Nie chciał tego... nie chciał, aby chłopak zginął za bardzo mu na nim zależało. Tom westchnął cicho i przywołał wino.

Jak światło w mroku tak i mrok w dobroci.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz