Rozdział 11.

8K 467 74
                                    

Następny dzień przyszedł szybko, Harry właśnie siedział i jadł płatki owsiane.

- Dzisiaj spotkasz się z Bellą - Oznajmił nagle Tom, pisząc do kogoś list.

Gryfon się nie odezwał tylko pokiwał głową, że rozumie. Dzisiaj miał w planach przeczytać książkę o białej magii. Po zjedzeniu śniadania udał się do pokoju. Ubrał się w długie, obcisłe, czarne spodnie oraz białą bluzkę.

Harry wyszedł z pokoju i skierował się do biblioteki. W drodze rozmyślał nad Tomem, Bellatrix i Dumbledorem. Stwierdził, że wytrzyma towarzystwo Belli. Gorzej było z tym że niedługo miał wracać do Hogwartu. Zostało jeszcze kilka dni wakacji, a chłopak nie miał ochoty tam wracać. Jednak gdy już będzie w Hogwarcie rozpocznie bunt. Zrzuci swoje wszystkie maski i pokaże światu kim naprawdę jest. Dumbledore niedługo pożałuje, że się urodził. Zaśmiał się pod nosem i wszedł do biblioteki. Podszedł do jednej z półek i wziął książkę, po którą tu przyszedł. Czytanie zajęło mu kilka godzin tak jak zakładał. Nauczył się jednego zaklęcia, które uważał za przydatne. Hemmis* tak zwało się zaklęcie, które leczyło rzucającego, oraz ludzi w pobliżu ciebie.

********

Severus westchnął cicho. Kolejny raz Voldemort go sprawdzał, czy nie wydał w jakiś sposób gdzie Harry się znajduje. Nie wydał go, nie mógłby. Martwił się o tego chłopaka, zresztą cały zakon się martwił. Albus spanikował i kazał aurorom z zakonu szukać chłopaka w całym kraju. Wesley'owie panikowali a Lupin łaził przygnębiony po kwaterze. Severus myślał, że oszaleje. Bachor znowu wpakował się w jakieś kłopoty. Będzie musiał z nim porozmawiać.

********

Draco siedział w kafejce z Pansy. Nudziło mu się więc postanowił gdzieś wyjść niestety na swoje nieszczęście spotkał czarownice. Oczywiście podleciała do niego i zaczęła wypytywać o różne rzeczy. Naprawdę jej nie lubił.

- Draco zwróć na mnie uwagę - Wykrzyknęła zdenerwowana dziewczyna.

- Ech... słuchaj spotkałem Harry'ego - Oznajmił arystokrata lekko wzdychając.

- Kogo - Zapytała zdezorientowana Pansy.

- Harry Potter... Czarny Pan dał mi specjalne zadanie - Wytłumaczył Draco lekko prychając na głupotę dziewczyny.

- Masz porwać złotego chłopczyka - Zapytała zaciekawiona Ślizgonka.

- Nie... mam go pilnować i zaprzyjaźnić się z nim - Oznajmił lekko się uśmiechając - A ty mi pomożesz.

- Co ja? Ale dlaczego - Zapytała zdezorientowana. Robiąc wielkie oczy.

- Bo cię potrzebuje kobieto! Czarny Pan chce, żeby Potter był bezpieczny - Warknął do Pansy lekko rozdrażniony.

- Dobra... pomogę ci - Dziewczyna szybko zaczęła uspokajać Draco.

*******

Harry'emu nudziło się niemiłosiernie. Nie miał co robić więc szlajał się po korytarzach licząc na jakąś przygodę. Chodził już dwie godziny, gdy zobaczył Toma, który rozglądał się na wszystkie strony za czymś.

- Tom - Zapytał rozbawiony Harry.

- Harry! Szukałem cię wszędzie - Wykrzyknął podchodząc do chłopaka i przytulając go.

- Przepraszam nudziło mi się więc poszedłem się przejść - Wyjaśnił uspokajająco gryfon.

- Tak, wystraszyłeś mnie - Westchnął Czarny Pan, na co Wybraniec zaśmiał się krótko.

- Chodź Bella czeka -Odezwał się po chwili ciszy i pociągnął chłopaka za sobą.

Jak światło w mroku tak i mrok w dobroci.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz