Harry poczuł delikatne pocałunki na plecach, otworzył oczy i odczekał chwilę aż przyzwyczają się do światła.
- Dzień dobry, mój mały horkruksie. - Przywitał się Czarny Pan, schodząc z chłopaka.
- Cześć... Marvolo. - Mruknął cicho Gryfon, przeciągając się.
- Wstawaj...muszę ci coś powiedzieć....
Harry posłusznie usiadł jednak nie zeszedł z łóżka.
- Nie wracasz do Hogwartu. - Powiedział stanowczo Tom.
- Ech?! Ale czemu? - Chłopak od razu się rozbudził, kiedy usłyszał, że nie idzie z powrotem do szkoły.
-Dumbledore wysłał mi list. - Voldemort podał mu kawałek pergaminu.
Harry wbił wzrok w lekko pochyłe pismo dyrektora i zaczął czytać.
Witam cię Tom.
Muszę przyznać, że mimo iż nie za bardzo rozmawiałem w tym roku z Harry'm to jednak wiem o waszej małej schadzce. Już niedługo obydwaj przestaniecie istnieć więc radze pożegnać się z najbliższą rodziną. Jestem pewien, że będziecie próbować zwerbować jakichś ludzi na waszą stronę niestety wszyscy są po mojej... Moim drodzy chłopcy niedługo będę przywódcą Wielkiej Brytanii. Jedyne co mi pozostało to życzyć wam szczęścia.
Albus Dumbledore.Gryfon patrzył z otwartą buzią na list, nigdy nie sądził, że Dumbleodre może być aż tak inteligentny.
- Teraz rozumiesz? Nie możesz wrócić, bo coś może ci się stać. - Mruknął Riddle.
- Ale co z moimi rzeczami i przyjaciółmi? - Zapytał cicho Harry.
- Możemy ich tu sprowadzić tylko musisz mi powiedzieć kogo dokładnie. - Odparł Tom.
- No więc... Luna Lovegood, Ginny Weasley, Hermiona Granger, Draco Malfoy, Blaise Zabini, Teodor Nott. - Chłopak zaczął wyliczać na palcach.
- Dobrze, wyśle po nich śmierciożerców. - Voldemort pokiwał lekko głową. - A ja w tym czasie wezmę twoje rzeczy.
- Idę z tobą!
- Zostaniesz z Bellą, ale pójdziesz z nami dobrze?
- Dobrze. - Zgodził się wybraniec.
Harry wstał i poszedł do łazienki się ubrać, zapowiadał się ciężki dzień.
CZYTASZ
Jak światło w mroku tak i mrok w dobroci.
FanfictionZakończone. Harry odkrywa... Nie, dochodzi do wniosku, że Dumbledore go okłamuje i bynajmniej się nim nie przejmuje. Po kolejnym wyczerpującym dniu u Dursleyów błąka się po okolicy. Niestety jest tak wyczerpany, że traci przytomność. Budzi się w obc...