Rozdział 40.

4.7K 310 31
                                    

Niestety nie długo będę kończyć ten fanfick...powoli zbliżamy się do końca :p Jak już postanowiłam będzie Happy End :p

--------------------------------------------------------- 



- Jesteś gotowy? - Zapytał Voldemort stojąc przed wejściem do pomieszczenia teraz pełnego śmierciożerców.

- Jestem. - Odpowiedział Harry, poprawiając czarną szatę, którą dostał od Tom'a po tym, jak się ubrał.

Marvolo pokiwał głową i wszedł do pomieszczenia. Gryfon szedł zaraz za nim dumnie unosząc głowę mimo zabójczych i zdziwionych spojrzeń popleczników Voldemort'a.

Harry stanął koło Tom'a, który lekko i niezauważalnie złapał go za rękę.

- Wierni Śmierciożercy! Dziś wezwałem was wszystkich po to, aby wam coś ogłosić oraz odebrać coś, co należy do mnie. Otóż słynny Harry Potter jest po naszej stronie i nie macie prawa go skrzywdzić, jednak jeśli znajdzie się ktoś, kto złamię ten rozkaz to obiecuje mu, że będę torturował go osobiście lub powierzę go kochanej Bellatrix. - Po całej sali przebiegł cichy szmer, Czarny Pan kontynuował niezrażony. - Niestety wszystkie rzeczy wybrańca oraz nowi poplecznicy zostali w Hogwarcie. Dumbledore wie już o naszym małym porozumieniu i dlatego musimy odbić ich i te rzeczy ze szkoły. Nie obchodzi mnie czy ktoś zginie...macie zrobić to za wszelką cenę. Członkowie  wewnętrznego kręgu wytłumaczą wam wszystko, a teraz do Hogwartu!

Na sali zapanował skoordynowany chaos, Harry popatrzył lekko zaniepokojony na śmierciożerczyni, która stanęła koło niego. Kobieta musiała zauważyć jego spojrzenie, bo powiedziała.

- Nic ci nie zrobię, obronie cię, obiecuję.

Gryfon kiwnął głową i cicho westchnął obawiając się, że komuś coś się stanie jednak wszystkie obawy wyleciały mu z głowy jak poczuł rękę Marvolo zaciskającą się na jego pasie.

 Potem widział tylko wir kolorów związany z teleportacją, prawie by upadł na szczęście Tom domyślił się, że nie za bardzo umie utrzymać równowagę lądując.

- Dziękuje. - Mruknął cicho wybraniec i rzucając przelotne spojrzenie na mężczyznę obok niego. Tom miał zdeterminowaną minę, lecz po chwili została zastąpiona przez maskę obojętności.

Bella prowadziła go koło Voldemorta cały czas zasłaniając go sobą. Chłopak lekko westchnął, wiedział, że Dumbledore jest inteligentny....jednak było coś, czego nie wiedział, ale nie miał pojęcia co.

Jak światło w mroku tak i mrok w dobroci.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz