Rozdział 8.

9.6K 518 242
                                    

Leżeli około pół godziny, wsłuchując się w swoje oddechy. Harry usiadł na łóżku oraz przeciągnął się, był bardzo wypoczęty. Tom wstał z łóżka przez chwilę się rozglądał.

- Garniaczku - Wezwał skrzata.

Gryfon zakrył się kołdrą zmieszany, a Marvolo nadal stał nago.

- Tak, sir - Pojawił się skrzat.

- Idź po rzeczy do Harry'ego i przynieś je tutaj  - Rozkazał szybko Riddle.

Gdy skrzat zniknął Czarny Pan podszedł do chłopaka i wziął go na ręce. Gryfon się tego nie spodziewał, a z jego ust wydobył się cichy pisk.

Gdy byli w  łazience, został posadzony  na koszyku, a Voldemort poszedł odkręcić kran. W czasie gdy do wanny nalewała się woda mężczyzna, podszedł do niego i przytulił lekko, po czym położył głowę na jego ramieniu lekko wzdychając.

- Coś nie tak -Spytał zmieszany chłopak.

- Wszystko dobrze - Stwierdził Czarny Pan i wziął go na ręce aby przenieś go do wanny. Gdy już siedzieli razem w ciepłej wodzie chłopak rozluźnił się i oparł plecy o klatkę piersiową Voldemorta.

Przez chwilę obydwoje siedzieli w ciszy. Tom nagle wziął błękitny płyn  i wycisnął trochę na dłoń. Harry domyślił się, że to szampon, bo mężczyzna zaczął wmasowywać płyn w jego włosy. Gdy już skończył zjechał dłońmi na klatkę piersiową chłopaka.

Gryfon postanowił obrócić się przodem do Toma. Odwrócił się nagle i niespodziewanie, że starszy aż lekko podskoczył ze zdziwienia.

- Co dzisiaj będziemy robić - Zapytał chłopak.

- Dzisiaj zobaczysz młodego Malfoy'a - Odpowiedział Czarny Pan, na co Harry zrobił wielkie oczy.

Riddle lekko się zaśmiał i pokręcił głową zostawiając temat. Gdy już się umyli wyszli z łazienki. Voldemort w czarnym garniturze, a Harry w ręczniku. Na łóżku leżał przygotowany strój do chłopaka. Gryfon podszedł i wziął go na ręce, był bardzo piękny.

- Tom? Idziemy gdzieś- Spytał lekko zdziwiony.

- Tak, idziemy do Malfoy'ów na przyjęcie - Stwierdził mężczyzna z lekkim podstępnym uśmieszkiem.

Harry spojrzał na niego dziwnie, ale wzruszył tylko ramionami i zaczął się przygotowywać.

Najpierw postanowił się ubrać wziął ubranie, które przygotował dla niego skrzat i przebrał się. Podszedł naprzeciw lustra, pragnąc się zobaczyć. Miał na sobie czarną, satynową bluzkę, wiązaną tylko na szyi, która była przedłużana z tyłu tak, że sięgała do ziemi. Do tego miał na sobie trzy czwarte, obcisłe czarne, spodnie oraz do tego białe rękawiczki, które leżały na łóżku. Spróbował uczesać włosy tak aby przylegały do jego głowy, ale szybko się poddał. 

Musiał przyznać, że wyglądał pięknie, założył brązowe wiązane kozaki pod kolana. Gdy się odwrócił od lustra w progu drzwi stał Czarny Pan.

- Wyglądasz pięknie Harry - Przyznał zaintrygowany Marvolo.

- Ty tak samo Tom - Odpowiedział chłopak z lekkim uśmiechem.

Riddle wyciągnął do niego rękę i zaprowadził na zewnątrz, by wyciągnąć świstoklik w postaci pierścienia. Gryfon poczuł szarpnięcie w okolicach pępka i gdyby Voldemort go nie złapał, leżałyby już na ziemi.

- Eh... dziękuje - Powiedział odzyskując równowagę.

- Harry rozmawialiśmy już o podłodze oraz brukach - Stwierdził wesoło mężczyzna, na co chłopak rzucił mu rozbawione i zirytowane spojrzenie.

Razem podeszli do drzwi rezydencji Malfoy'ów. Czarny Pan zapukał a drzwi same się otwarły. W środku było naprawdę dużo ludzi, przez co Harry poczuł się lekko speszony.

- Witam Panie Riddle - Przywitał się Lucjusz, który pojawił się przed nimi nagle.

- Witam Panie Potter  - Odezwała się ciepło Narcyza.

Tom skinął jedynie Głową, a Gryfon powiedział ciche dzień dobry, lekko się przy tym rumieniąc.

- Panie, Potter - Na horyzoncie pojawił się Draco, który lekko skłonił się Marvolo i skinął Harry'emu głową.

Jak światło w mroku tak i mrok w dobroci.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz