Na obiedzie w wielkiej sali Dumbledore ogłosił że wyjście po stroje na bal ma być w dzień kiedy normalnie było zaplanowane wyjście do
Hogsmeade. Dobrze się składało zwłaszcza dla Harry'ego, który po tym jak pokłócił się z Tom'em nie miał zamiaru do niego iść z prośbą o pomoc. Gryfon wziął głęboki oddech i wymienił znaczące spojrzenie z Hermioną. Oby dwoje udali się do pokoju życzeń uprzednio tłumacząc innym ze Harry nie zrobił referatu na eliksiry. O dziwo Hermiony wszyscy zgodzili się i odprawili ich mówiąc że Snape upatrupi ich. Dotarli jako ostatni do pokoju. Luna, Draco, Ginny, Teodor i Blaise już tam byli. Zgodnie ustalili że pójdą razem, a spotkają się na "zbiórce" około 14.
- Jak myślicie jak zareaguje Ron? - Zapytała Hermiona.
- Pewnie się wkurzy, zrobi się czerwony i będzie chciał mnie wydziedziczyc... Chociaż i tak tego nie może zrobić. - Stwierdziła Ginny wzruszając ramionami.
- Rozumiem że jest debilem, ale może jest jakiś sposób by go do nas przekonać? - Zapytała Luna.
- Mam nadzieję. - Mruknął Harry.Przepraszam że tak krótko ale... Zepsułam komputer. Ten rozdział pisze na telefonie wiec przepraszam za błędy ale nie umiem pisać na fonie. Nie martwcie się bo komputer dostanę w środę albo wtorek.
CZYTASZ
Jak światło w mroku tak i mrok w dobroci.
FanfictionZakończone. Harry odkrywa... Nie, dochodzi do wniosku, że Dumbledore go okłamuje i bynajmniej się nim nie przejmuje. Po kolejnym wyczerpującym dniu u Dursleyów błąka się po okolicy. Niestety jest tak wyczerpany, że traci przytomność. Budzi się w obc...