- Jeśli myślisz, że będę spał na tej kanapie to się głęboko mylisz koleżanko - stwierdza krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej.
- A jeśli ty myślisz, że zrezygnuje z wygodnego łóżka, abyś ty się mógł godnie wyspać to także się mylisz mój drogi - deklaruje zakładając ręce w ten sam sposób co on.
- Ta kanapa nie służy do spania - zaczyna - Pozwól, że wytłumaczę - mówi zwracając moją uwagę na przedmiot - To jest łoże małżeńskie - wskazuje palcem na ogromne zapewne wygodne łóżko - Służy tylko i wyłącznie do spania dla zakochańców, a ta kanapa to nic innego jak podkładka na bzykanie się, więc jeśli ja mam na tym być, to ty skarbie musisz być wtedy na mnie, bo inaczej nie zgadzałaby się hierarchia.
- Co ty brałeś? - pytam zszokowana jego wypowiedziom. Gdyby w szkole był taki mądry..
- Ja? - wskazuje na siebie palcem - Trochę wypiłem, ale brać to nic. Przynajmniej nie dziś.
- Możesz choć raz zrobić wyjątek i spać na kanapie? - pytam z ogromną nadzieją.
- Nie - odpowiada od razu, a w tonie jego wypowiedzi słyszę wyraźny upór, co świadczy o tym, że już go nie przekonam do swoich racji.
- No przecież nie będziemy spać w jednym łóżku! - sprzeciwiam się.
- Czemu nie?- pyta udając smutek. - Mogłoby być fajnie.
- Ta.. bardzo.
- Dobra - opuszcza ręce wzdłuż ciała - Idę pod prysznic, a ty przemyśl to raz jeszcze.
- Uważaj! - ostrzegam.
- Na co? - pyta odwracając się.
- W łazience jest duży pająk - odpowiadam, lecz za chwilę tego na pewno pożałuję.
- Pająk powiadasz? - układa usta w chytry uśmieszek - Zaraz ci go przyniosę.
- Nie! - wykrzykuję wskakując na łóżko - Nie zrobisz tego.
- Zakład? - pyta wchodząc do pomieszczenia.
- Luke - ostrzegam - Możemy się przecież dogadać.
- O! Teraz się jednak chcesz dogadać? - pyta wychodząc z łazienki ze złożonymi dłoniami.
- Błagam - zaczynam wiedząc co ma w tym uścisku - Zabierz go stąd.
- Dlaczego? - pyta ucieszony wskakując na łóżko, gdzie ja się obecnie znajduję.
Natychmiast zeskakuję z miejsca sypialnego i zaczynam ucieczkę.
Wygląda to dość komicznie, bo lata za mną cały czas w kółko.
Ostatecznie decyduję się zamknąć w łazience.
- Kiedyś stamtąd musisz wyjść - mówi stojąc pod drzwiami - Tymczasem ja idę się wyspać.
***
- Czemu ona się ciebie tak boi mały? - pytam sam siebie oglądając niedużego pająka na mojej dłoni.
Siedzi już w tej łazience od godziny.
Postanawiam wypuścić malca przez balkon.
- Szczęścia mały - mówię szeptem, aby mnie nie usłyszała.
Zamykam drzwi balkonowe i kładę się do łóżka.
***
Po dwóch godzinach spędzonych w łazience musiałam się w końcu położyć, bo zasnęłabym na podłodze.
Delikatnie uchyliłam drzwi, aby sprawdzić czy pole bitwy mi sprzyja.
Z tego co widzę Hemmings śpi, więc pewnie wypuścił już tego pająka.
Mogę spokojnie iść spać.
- Chyba sobie żartujesz? - słyszę głos blondyna.
- To ty nie śpisz? - pytam zaskoczona.
- Jak widzisz nie - mówi sarkastycznie wstając z łóżka. - Ty na serio chcesz tu spać?
- A mam inne wyjście? - pytam.
- Choć do dużego łóżka - stwierdza - Obiecuję, że będę grzeczny.
- A co ci tak zależy na tym, żebym spała z tobą w jednym łóżku?
- Bo nie będę potem słuchał, że cię plecy bolą - odpowiada - Ale lewa strona jest moja.
- No dobra.
CZYTASZ
Ta " NIEIDEALNA " L.H
FanfictionDwa wybuchowe charaktery, które się ze sobą zetkną natychmiast robią zamęt. Jak będzie w tym przypadku? Zobaczymy..