| 55. | " On nie żyję Grease "

649 41 7
                                    

Budzik dzwonił nie ubłagalnie. 

- Co jest? - mówię podnosząc sprzęt - Przecież dzisiaj sob - piątek!

Natychmiast zrywam się i pierwsze co robię to wyjęcia odpowiednich ciuchów z szafy.

- Żebym się tylko nie spóźniła - mamroczę pod nosem

Gdy wybiegam na korytarz, nie zauważam tego nieszczęsnego kota matki i ląduję na podłodze, a ten futrzak ucieka do łazienki.

- Nienawidzę kotów - mówię wrednie 

***

Trwa właśnie przerwa przed trzecią lekcją. Na szczęście zdążyłam na czas i byłam w szkole kilka minut przed dzwonkiem.

Gdy stałam przy swojej szafce, zawzięcie szukając podręcznika od historii, usłyszałam chrząknięcie.

Przykuło moją uwagę.

- Tyler - uśmiecham się, po czym przytulam kolegę - Wypuścili cię w końcu

- Tak - mówi z radością - Mam tylko rehabilitacje ręki przez pół roku

- Przez ile? - pytam zaskoczona

- No widzisz - wzdycha - Nieźle mnie załatwił

- To prawda, że zacząłeś pierwszy?

- Kto ci takie bzdury

- Tyler!

Obydwoje obracamy się w kierunku zmierzającego do nas Luka.

- Widzę, że cię poskładali - stwierdza przyglądając się mu - Jaka szkoda

- Idź sobie - mówię zaciskając zęby

- Ale czemu? - wygłupia się - Przecież rozmawiamy kilka sekund

- Nie rozumiesz, że my nie chcemy z tobą gadać Hemmings?

- Jakoś ostatnio jak się widzieliśmy to taki grzeczny nie byłeś - stwierdzam przykuwając go do szafki

- Zostaw go - słyszę głos Bowie - No puść go do cholery!

- Myślisz, że jesteś...

Natychmiastowo puszczam jego ciało, gdy dostrzegam dyrektora na drugim końcu korytarza.

- No zmykaj Tyler - wydaje polecenie 

- Jeszcze się policzymy - warczy, po czym odchodzi

Obserwuje jak ta siermięga nie radzi sobie z prawidłowym ułożeniem ręki. Chcę mi się z niego śmiać, ale nadal stoi tu Grease.

- Czemu to robisz? - pyta przykuwając moją uwagę

- Robię co? - pytam zdziwiony

- Za każdym razem, gdy jestem już z nim blisko pojawiasz się ty i wszystko psujesz

- To nie jest facet dla ciebie Grease - mówię szczerze

- A skąd ty możesz niby wiedzieć jaki facet do mnie pasuje?

- Wiem - stwierdzam - Ale ci nie powiem. Musisz sama się domyślić

- To jakieś głupie żarty? Ogarnij się Hemmings, bo... Mama? Co ty tu robisz?

- Musimy porozmawiać kochanie - mówi do mnie - W cztery oczy - zwraca się do blondyna

Udaję się jej go odpędzić, ale na nieznaczną odległość.

Gdy widzę roztrzęsioną i zapłakaną mamę, wiem że stało się coś strasznego.

- Co się dzieje mamo? - pytam próbując nie wybuchnąć płaczem

- Twój tata - zaczyna łamiącym się głosem

- Tak, wiem znowu cię zdradził

Stara śpiewka.

- Nie - mówi - On - parska płaczem - On nie żyję Grease

- Co? - momentalnie mina mi rzednie

Niby nie byłam jakoś emocjonalnie mocno z nim związana, ale ta wiadomość totalnie mnie dobiła.

- Ale to niemożliwe - mówię, a pierwsze łzy opuszczają moje oczy - Przecież.. Nie to nie może być prawda!

- Samolot którym leciał się rozbił i

- Przestań! - krzyczę i zrozpaczona uciekam w kierunku toalety

Muszę pobyć sama.

***

Po 5 minutach ktoś wchodzi do pomieszczenia.

- Co się stało Grease? - pyta nie kto inny jak Hemmings

- Idź stąd - mamroczę zanosząc się płaczem - No idź!

- Nie pójdę stąd dopóki nie powiesz mi czemu płaczesz -mówi stanowczo siadając koło mnie na podłodze - Więc?

- Mój ojciec - zaczynam

- A! Znowu zdradził twoją matkę? Żadna nowość - macha ręką

- On nie żyję - wybucham większym płaczem

- Cholera- przeklina sam siebie - Wybacz, nie wiedziałem 

Nagle widzę jak otwiera ręce i na mnie uporczywie patrzy.

- Co? - dukam

- No chodź - namawia mnie

I mimo to, że mam ochotę go zabić wpadam w jego ramiona niczym bumerang, aby chodź na chwilę poczuć to męskie ciepło, którego jeszcze nigdy nie zaznałam.

Mija dłuższa chwila zanim uniosę głowę do góry i spojrzę w jego piękne niebieskie tęczówki. Nie minęło pięć sekund naszego uporczywego wpatrywania się w siebie, a moje usta dotknęły jego.

Nie myślałam co robię. Po prostu tego potrzebowałam.

Tak.

Potrzebowałam chwilowej odskoczni od bólu z powodu śmierci kogoś kto zawsze miał mnie gdzieś.

To nie był pocałunek, tylko chwila zwątpienia, która jednak szybko minęła..

Podnoszę się i nie patrząc na jak mniemam zszokowanego blondyna, opuszczam szkolną toaletę i kieruję się w stronę wyjścia. Nie zamierzam dzisiaj uczestniczyć w dalszych zajęciach edukacyjnych.

Ta " NIEIDEALNA " L.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz