| 146. | ""

174 16 2
                                    

Luke Pov

- Przesadziłem - mówię cicho sam do siebie, podnosząc się z łóżka.

Kac już od dawna mnie nie dotykał. Umiałem pić dużo, a potem wstać i czuć się normalnie.

Dziś jednak tak nie było..

Przesadziłem i z alkoholem i ze słowami.

Muszę przeprosić Josha i Grease.

***

Stanąłem pod drzwiami domu Mii.

Grease mieszka u niej od momentu kiedy jej mieszkanie zostało zajęte i zniszczone przez moich wrogów, którzy kilka miesięcy temu dali mi już święty spokój.

- A ty tu czego? - pyta jak zwykle niezadowolona moją obecnością brunetka.

- Nie przyszedłem do ciebie - stwierdzam również niezbyt zachwycony jej osobą - Jest Grease?

- Może jest - zaczyna swoją frajerską gadkę - a może jej nie ma?

Przewracam oczami żaląc się w myślach wszystkim na jej głupotę.

- Oczekuje prostej odpowiedzi - stwierdzam mierząc ją złowrogim wzrokiem - Tak czy nie? 

- Wychodzę - stwierdza biorąc bluzę z wieszaka obok drzwi - Nawet nie próbuj mi się tu ładować do środka - ostrzega zamykając drzwi na klucz.

Zanim to zrobiła krzyknęła do Grease, że idzie do Josha do szpitala.

Pewnie znowu mu się pogorszyły wyniki..

Zdążyłem także zarejestrować głos Bowie dobiegający zapewne z salonu.

Była więc blisko drzwi i pewnie wszystko słyszała, bo raczej nie są dźwiękoszczelne.

Postanowiłem więc to wykorzystać, gdy tylko miałem pewność, że Mia opuściła już budynek.

- Grease - zacząłem nieco ściszonym tonem - Wiem, że masz mnie za najgorszego człowieka na świecie i pewnie to co teraz powiem nie będzie miało dla ciebie większego znaczenia, ale po pijaku często mówię rzeczy, których mówić nie powinienem - tłumaczę mając nadzieje, że mnie słucha.

Usłyszałem dźwięk włączanego telewizora.

Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech, ponieważ wszystko wskazywało na to, że jednak słucha moich słów.

- To co powiedziałem było okropne, wiem - przyznaje dalej mówiąc do zamkniętych - Jeśli mnie słyszysz to proszę odezwij się lub daj jakiś znak - proszę przykładając ucho do drzwi - Właściwie to zrób cokolwiek.

Wtedy lekko się zachwiałem, ponieważ dziewczyna uchyliła lekko drzwi od mieszkania.

- Mam zrobić cokolwiek? - pyta patrząc na mnie z żalem - Dobrze.

Szatynka zamachuję się i z całej siły celuje we mnie pięścią.

Powstrzymuje ją właściwie w ostatniej chwili łapiąc jej nadgarstek.

- Ale nie masz mnie bić - stwierdzam spokojnie próbując ją opanować.

- A ty nie masz traktować mnie jak śmiecia - stwierdza z obelgą.

- Słucham? - pytam zdziwiony - Przecież dobrze wiesz, że byłem pijany.

- Myśl pijaka myślą trzeźwego? - sugeruje z niezadowoleniem - Wiesz co mnie najbardziej w tobie wkurza?

- Co? - pytam zaciekawiony.

- To, że chcę Ci pomóc - zaczyna kiedy puszczam jej rękę - Odpuszczam sobie własne sprawy, które muszę koniecznie załatwić, bo Mia stwierdza, że jesteś zalany w trupa i pobiłeś się z jakimś gościem, a ty dalej uważasz, że jestem egoistką.

Ta " NIEIDEALNA " L.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz