Luke Pov
- Przesadziłem - mówię cicho sam do siebie, podnosząc się z łóżka.
Kac już od dawna mnie nie dotykał. Umiałem pić dużo, a potem wstać i czuć się normalnie.
Dziś jednak tak nie było..
Przesadziłem i z alkoholem i ze słowami.
Muszę przeprosić Josha i Grease.
***
Stanąłem pod drzwiami domu Mii.
Grease mieszka u niej od momentu kiedy jej mieszkanie zostało zajęte i zniszczone przez moich wrogów, którzy kilka miesięcy temu dali mi już święty spokój.
- A ty tu czego? - pyta jak zwykle niezadowolona moją obecnością brunetka.
- Nie przyszedłem do ciebie - stwierdzam również niezbyt zachwycony jej osobą - Jest Grease?
- Może jest - zaczyna swoją frajerską gadkę - a może jej nie ma?
Przewracam oczami żaląc się w myślach wszystkim na jej głupotę.
- Oczekuje prostej odpowiedzi - stwierdzam mierząc ją złowrogim wzrokiem - Tak czy nie?
- Wychodzę - stwierdza biorąc bluzę z wieszaka obok drzwi - Nawet nie próbuj mi się tu ładować do środka - ostrzega zamykając drzwi na klucz.
Zanim to zrobiła krzyknęła do Grease, że idzie do Josha do szpitala.
Pewnie znowu mu się pogorszyły wyniki..
Zdążyłem także zarejestrować głos Bowie dobiegający zapewne z salonu.
Była więc blisko drzwi i pewnie wszystko słyszała, bo raczej nie są dźwiękoszczelne.
Postanowiłem więc to wykorzystać, gdy tylko miałem pewność, że Mia opuściła już budynek.
- Grease - zacząłem nieco ściszonym tonem - Wiem, że masz mnie za najgorszego człowieka na świecie i pewnie to co teraz powiem nie będzie miało dla ciebie większego znaczenia, ale po pijaku często mówię rzeczy, których mówić nie powinienem - tłumaczę mając nadzieje, że mnie słucha.
Usłyszałem dźwięk włączanego telewizora.
Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech, ponieważ wszystko wskazywało na to, że jednak słucha moich słów.
- To co powiedziałem było okropne, wiem - przyznaje dalej mówiąc do zamkniętych - Jeśli mnie słyszysz to proszę odezwij się lub daj jakiś znak - proszę przykładając ucho do drzwi - Właściwie to zrób cokolwiek.
Wtedy lekko się zachwiałem, ponieważ dziewczyna uchyliła lekko drzwi od mieszkania.
- Mam zrobić cokolwiek? - pyta patrząc na mnie z żalem - Dobrze.
Szatynka zamachuję się i z całej siły celuje we mnie pięścią.
Powstrzymuje ją właściwie w ostatniej chwili łapiąc jej nadgarstek.
- Ale nie masz mnie bić - stwierdzam spokojnie próbując ją opanować.
- A ty nie masz traktować mnie jak śmiecia - stwierdza z obelgą.
- Słucham? - pytam zdziwiony - Przecież dobrze wiesz, że byłem pijany.
- Myśl pijaka myślą trzeźwego? - sugeruje z niezadowoleniem - Wiesz co mnie najbardziej w tobie wkurza?
- Co? - pytam zaciekawiony.
- To, że chcę Ci pomóc - zaczyna kiedy puszczam jej rękę - Odpuszczam sobie własne sprawy, które muszę koniecznie załatwić, bo Mia stwierdza, że jesteś zalany w trupa i pobiłeś się z jakimś gościem, a ty dalej uważasz, że jestem egoistką.
CZYTASZ
Ta " NIEIDEALNA " L.H
FanfictionDwa wybuchowe charaktery, które się ze sobą zetkną natychmiast robią zamęt. Jak będzie w tym przypadku? Zobaczymy..