| 84. | " On jest nieobliczalny Grease "

481 42 7
                                    

- Co chcesz do picia?! - pyta przekrzykując muzykę Tyler.

- Weź mi jakiegoś drinka! - odpowiadam równie głośno - Muszę skoczyć do toalety.

Od jakieś godziny siedzimy już w tym klubie. Głowa mnie boli jak cholera, więc podejrzewam, że jutro będę umierać.

- Przynajmniej wyglądam jak człowiek - stwierdzam przeglądając się w lustrze.

Pakuję błyszczyk do torebki i wracam do baru.

- Marakuja - mówi pokazując na drinka - Mam nadzieję, że lubisz.

- Uwielbiam - uśmiecham się zadowolona, po czym zaczynam sączyć napój - Jakiś dziwny w smaku.

- Wydaję ci się - stwierdza - Jeszcze trochę i idziemy, dobrze?

- Zgadzam się.

***

- Zamówię ci jeszcze jednego - stwierdza wołając barmana.

- Nie trzeba - deklaruje wstając z miejsca - Muszę iść poprawić makijaż.

- No widzisz - zauważa - Ja w tym czasie zamówię nam drinki i już potem pójdziemy obiecuję.

- No okey.

***

- Luke? 

Patrzę zdziwiona na blondyna stojącego w drodze do toalet.

- Co ty tu robisz? - pytam.

- Nie mogłem przyjść na imprezę?

- No mogłeś, ale do tego samego klubu co ja?

- To najlepszy klub w okolicy - stwierdza - A ty z nim?

- Tak - odpowiadam dumna - Masz z tym jakiś problem?

- Już nic nie - przerywa na chwilę wytężając wzrok - Patrz - pokazuje w stronę chłopaka.

Widzę wyraźnie, że dosypuje mi coś do drinka.

- Zabiję go - stwierdza rozwścieczony blondyn chcąc ruszyć w jego stronę.

- Nie - powstrzymuje go - Sama to załatwię.

- On jest nieobliczalny Grease - przypomina mi.

- W razie czego czekaj na zewnątrz od frontowej strony, ale raczej sobie poradzę - proszę, po czym wracam do tego dupka - Źle się czuję Tyler. Możemy już iść?

Muszę udawać, że nic nie wiem, bo się jeszcze by skapnął debil.

- A drink? - wskazuję palcem na szklankę.

- Innym razem - mówię udawanym tonem - Idziemy?

- No dobra

***

Gdy wyszliśmy na zewnątrz postanowiłam zacząć rozmowę.

- Myślę, że nie powinniśmy się już spotykać - stwierdzam patrząc mu w oczy.

- Dlaczego? - pyta zaniepokojony.

- Może dlatego, że dosypałeś mi jakieś prochy do drinka? - sugeruje sycząc.

- To nie tak - próbuję mnie uspokoić.

- A jak? - pytam - Będziesz teraz ściemniał, że to środki przeciwbólowe?

- No tak.

- Jesteś żałosny - stwierdzam po czym odchodzę.

- To ty jesteś żałosna Bowie - mówi rozwścieczając mnie - Serio myślałaś, że taki gość jak ja będzie z takim lamusem jak ty? Chciałem tylko wkurzyć Hemmingsa, nic więcej. W dodatku chodziłaś tak jak ci zagrałem, więc wyszedłem na prostą.

- Jesteś potworem! - wykrzykuję.

Jak ja mogłam zakochać się w takim kretynie bez uczuć?

- Może i tak - stwierdza kiwając głową - Ale skoro już zażyłaś jedną dawkę tabletek to szkoda by było nie skorzystać.

Zbliża się do mnie bardzo szybko i zatyka usta swoją dużą dłonią, po czym ciągnie mnie w stronę samochodu.

Za chwilę miał się rozegrać najgorszy koszmar w moim życiu.

- Zostaw ją ty draniu! 

Luke.

Mam nadzieję, że to nie zwidy.

W przekonaniu utwierdza mnie to, że napastnik zostaje ode mnie odciągnięty i powalony na ulicę.

- Prawie mi się udało Hemmings! - wykrzykuję - Twoja koleżaneczka ufała bardziej mi niż tobie!

- Zamknij ten ryj! - krzyczy i zadaję mu kolejny cios.

Po kilku minutach Luke puszcza Tylera, który szybko ucieka nie odzywając się już.

Luke potrzebował chwili, aby się uspokoić. Po wszystkim podszedł do mnie.

Siedziałam skulona na trawniku.

- Przepraszam - mówię szczerze wybuchając płaczem - Nie słuchałam cię.

- Spokojnie, to nie jest teraz ważne - stwierdza - Odwiozę cię do domu.

- A jak on tam przyjdzie? - pytam przestraszona.

- Twojej matki nie ma?

- Wyjechała na tydzień do jakieś ciotki - tłumaczę łapiąc jego rękę w celu podniesienia się.

- W takim razie ja z tobą zostanę i dopilnuje tego, aby ten debil się do ciebie nie zbliżył - obiecuję przytulając mnie do siebie - Jesteś najtwardszą sztuką jaką znam - mówi ocierając mi łzy - Nie płacz przez takiego dupka.

W tej chwili Luke stał się mi bliski.

Bardzo bliski..



Następny rozdział dopiero za tydzień :'(

Jutro ostatni dzień ferii (*)

Ta " NIEIDEALNA " L.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz