Jutro zaczynam pisać egzaminy, więc rozdział może się pojawić dopiero w niedzielę.
xx
- Udało się - uśmiecham się przybijając mojemu chłopakowi " piątkę ".
- Pamiętaj tylko, że to ja miałem gorzej - mówi do mnie z poważnym tonem - Wiesz jak ciężko było załatwić na szybko laskę, żeby odciągnęła jego uwagę?
- Znając Luka, to wystarczyło, że pokręciła biodrami i sprawa załatwiona - wnioskuje dobrze znając Hemmingsa.
- Zdziwiłabyś się - zaznacza głośniejszym tonem - Musiała go lekko wtopić, aby w ogóle chciał z nią gadać.
- Co rozumiesz przez lekko? - pytam podejrzliwie.
- Był zalany w trupa - mówi szczerze.
- Miałeś go pilnować, a nie upijać!
***
- Myślałem, że mi głowa pęknie - wzdycham ciężko - Jednak nie poprawiło mi to samopoczucia.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ty z nią nie?
- Tak - odpowiadam szczerze - Nie spałem z nią.
- Wow - wydusza z siebie mój przyjaciel.
Nie mam mu tego za złe, bo nie mam najlepszej opinii jeśli chodzi o dziewczyny.
- Siemka Chloe - mówi Mia do zbliżającej się dziewczyny.
- Czy wy naprawdę musicie tutaj stać? - pytam zdenerwowany ich obecnościom.
- Ale o co ci chodzi? - pyta dziewczyna mojego kumpla.
- O to, że chciałbym sobie spokojnie pogadać z Joshem, a wy tu stoicie i słuchacie! - mówię głośno wściekły.
Nie interesuje mnie to, że nauczyciel stoi kilka metrów od nas.
- Ale z ciebie prostak - mówi pod nosem ta mała lafirynda.
- Jeszcze coś chcesz dodać? - pytam ponownie.
- Co to? - pytanie tym razem zadaje Mia, patrząc na bransoletkę Chloe.
- Ozdóbka na rączkę - mówię ironicznie.
- A to! - zauważa patrząc na swoją rękę - Grease zapomniała wziąć ostatnio.
- Kto? -pytam, aby mieć pewność, że się nie przesłyszałem.
- Oj Chloe chyba musimy się zbierać - mówi zakłopotana Mia.
Czyli coś knują.
- Grease była w weekend? - pytam próbując zachować spokój.
Wszyscy troje milczą. Nawet Josh wygląda jakby miał coś z tym wspólnego.
- Już wiem - wszystko zaczyna mi się składać w logiczną całość - Dlatego nie chciałeś iść do tej kafejki?
Nadal milczy, jednak ja już wiem co chciałem wiedzieć.
- Josh! - krzyczę szturchając go.
- A co miałem zrobić? - także krzyczy nie wytrzymując napięcia - Zaprowadzić ciebie wprost na spotkanie z nią?
- Przynajmniej mogłeś mi powiedzieć, że przyjeżdża!
- Ale po co? - pyta zdziwiony - Przecież nie jest dla ciebie nikim ważnym.
W tym momencie moje nerwy biorą górę i z całej siły uderzam go pięścią w twarz.
CZYTASZ
Ta " NIEIDEALNA " L.H
FanfictionDwa wybuchowe charaktery, które się ze sobą zetkną natychmiast robią zamęt. Jak będzie w tym przypadku? Zobaczymy..