| 75. | " O matko loda czy coś ci zrobiła "

555 39 1
                                    

Ledwo odpoczęłam po nieudanym ślubie ciotki, a tu już nadarzyła się kolejna okazja do spędzenia czasu z kretynem Hemmingsem!

Jak do tego doszło?

Moja mama kupiła jakąś głupią "nowoczesną" komodę i ani ja, ani ona nie umiemy jej złożyć. W związku z tym mama poprosiła mnie, abym zadzwoniła do jakiegoś chłopaka ze szkoły. Oczywiście jedynym mężczyzną, jeśli można go tak nazwać, z którym utrzymuje jakiekolwiek kontakty szkolne jest nie kto inny jak Luke Hemmings!

Więc teraz siedzę w kuchni i szykuje popcorn, bo za chwilę zacznie się jeden z moich ulubionych filmów, jednak nie dane mi będzie go spokojnie obejrzeć, bo zraz obok mnie Hemmings będzie wiercił otwory w komodzie!

No super!

W dodatku moja matka musiała pojechać na większe zakupy i nie będzie jej przez następnych kilka godzin.

Będę z nim sama.

Sam na sam z takim kretynem..

Rozległ się dzwonek do drzwi.

- Kurwa - klnę cicho gdy przestraszona nagłym dźwiękiem rozbijam aż trzy szklanki stojące nieopodal mnie.

Szybko podchodzę do lustra, w miarę się ogarniam i lecę otworzyć drzwi.

- Hej brzydulo - mówi złośliwie marszcząc nos.

- Hej kretynie - wtóruje mu, wpuszczając go do środka.

Prowadzę go do salonu i pokazuję mu co ma zrobić.

- Jak skończysz to w kuchni na blacie leży kasa - mówię mu upijając łyk coli ze szklanki.

- Nie trzeba - stwierdza zabierając się do roboty.

Ach no tak, przecież to Luke Hemmings, syn jednego z najbogatszych ludzi w mieście.

- Trzeba - mówię powstrzymując się przed złośliwościami.

Nie czekając już dłużej idę do kuchni po jedzenie i wracam z powrotem do salonu.

- To dla mnie? - pyta nieświadomy.

- Taa.. - mówię - w snach.

- Aleś ty kulturalna Bowie - komentuje biorąc półkę do dłoni.

- Wybacz Hemmings, ale właśnie zaczyna się jeden z najlepszych filmów jakie powstały, więc jest to dla mnie niebywała okazja do wyżerki - tłumaczę włączając pilotem kanał na którym będzie leciał film.

- A cóż to za arcydzieło tak cię chwyta za serce? - pyta drwiąco.

- Czy pokochasz mnie ponownie? * - dyktuję mu tytuł filmu.

- O matko - mówi przeciągając - To głupie romansidło dla dziewczynek z depresją i niewyżytych seksualnie.

- Nie powiedziałeś tego - patrze na niego ze zgrozą.

- A co mam innego powiedzieć? - pyta retorycznie - Laska poznaje szkolnego playboya i on się w niej zakochuje, a po jakimś czasie się sobą znudzili i rozstali. Później jak już mają koniec szkoły nagle się spotykają i zaczynają się bzykać na tylnym siedzeniu w jego samochodzie, a na końcu okazuję się, że ona jest w ciąży i żyją tak, aż w końcu potrącił go samochód, a ona została wdową w wieku 40 lat i jej córka przeżywa taką samą historię jak ona w następnej części.

- Jak na kogoś kto nie lubi takich filmów to nieźle go znasz - mówię zdziwiona jego wiedzą na temat filmu.

- Byłem na tym w kinie z trzema laskami, więc znam to już chyba na pamięć - tłumaczy przekręcając oczami.

- Ale przynajmniej później ci wynagrodziły te tortury - stwierdzam uśmiechając się z rozbawieniem.

- Nie rozumiem - patrzy mi w oczy.

Na serio wygląda jakby nie rozumiał. Co za idiota..

- No nie gadaj, że potem z nimi nie ten no..

- Co?

- No wiesz - mówię starając się mu wytłumaczyć bez używania tego słowa

- Powiedz mi, bo nie mam pojęcia o czym mówisz - prosi.

Widzę, że wie o co mi chodzi, ale chcę ze mnie to wyciągnąć.

- Nieważne - macham ręką rezygnując.

- Właśnie, że ważne - przerywa mi - No powiedz.

- Nie - odpowiadam lekko się rumieniąc, co nie umknie jego uwadze.

- Mam to z ciebie wyciągnąć siłą? - pyta patrząc na mnie tym swoim zalotnym spojrzeniem.

Sorry blondasku to na mnie nie działa.

- Nie zrobisz tego - mówię pewnie.

- Mylisz się - twierdzi podnosząc się z podłogi - Ostatnia szansa.

- Dobra - poddaje się - Chodziło mi o to, że pewnie po tym seansie w kinie zawsze miałeś seks w nagrodę czy coś w tym stylu.

- Coś w tym stylu? - dopytuje dalej rozbawiony.

- O matko loda czy coś ci zrobiła.

Nie wierzę, że to powiedziałam.

- No Bowie - robi wielkie oczy - Jesteś chyba ostatnią osobą od której spodziewałbym się słyszeć takie słowa.

- Więc twoja intuicja jednak cię zawiodła - stwierdzam pewnie zakładając ręce na klatkę piersiową.

- W jednym nie zawiodła - stwierdza - Wiedziałem, że na mnie lecisz.

- Ja? - pytam zaskoczona - Chyba piekło by musiało zmarznąć.

- Już to kiedyś mówiłaś - przypomina mi.

- Deja vu?

- Muszę ci coś szczerze wyznać - stwierdza patrząc mi prosto w oczy spojrzeniem typu " zaraz cię przelecę na tej kanapie słońce", ale może tak mi się tylko wydaję. Bo wydaję, prawda?

- Co? - pytam.

- Pamiętasz jak mi utknęła wtedy ta noga w kiblu w samolocie? - pyta, a ja rozbawiona kiwam głową przypominając sobie tą sytuację - Gdyby nikt nie zapukał to bym cię tam z wielką ochotą przeleciał.

Czar prysł..

- Co proszę? - pytam zszokowana jego słowami.

- To co słyszałaś - mówi po raz kolejny - W sumie to nawet teraz byłbym gotów z tobą na tej kanapie

- Pora już na ciebie Hemmings - uśmiecham się zdezorientowana ciągnąc go do drzwi wyjściowych.

- Ale nie skończyłem składać tej komody - przypomina rozbawiony moim zachowaniem.

- Nieważne - macham ręką i podaję mu pieniądze ze stołu.

- Ważne - stwierdza blokując mnie przed zamknięciem mu drzwi przed nosem.

- Nie Luke - macham przecząco głową - Pa - żegnam go od razu zatrzaskując te cholerne drzwi.

- Nie Grease - mówi zza drzwi - Do zobaczenia w szkole brzydulo.


* Nie ma takiego filmu. Został wymyślony przeze mnie na potrzeby opowiadania :)

Taki rozdział na rozluźnienie ;p

Następny jutro lub w czwartek. Zależy jak mi się będzie chciało..

xx


Ta " NIEIDEALNA " L.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz