After the season (Michael Hayböck x Stefan Kraft / Kraftböck)

2.3K 134 23
                                    

Stefan właśnie dodał na Instagrama zdjęcie z wakacji z Marisą. Na domiar złego pozował w samych kąpielówki przez co, chcąc nie chcąc, dłużej niż powinienem wpatrywałem się w jego umięśnione ciało. Nie był mój i nigdy nie będzie, choć bardzo tego pragnąłem. Zawsze śmiał się gdy ludzie pisali o naszym domniemanym związku. Wysyłał mi czasem jakieś fanowskie opowiadania o nas, dziwiąc się, że ktoś może mieć aż taką wyobraźnię. Nie wiedział nawet jak bardzo mnie tym ranił. Nie wiedział jak bardzo chciałbym, żeby choć raz takie opowiadanie stało się rzeczywistością. 

Bycie przyjacielem kogoś kogo się kocha jest dużo trudniejsze niż może się wydawać. Niby powinienem być szczęśliwy bo tak często się widzimy, spędzamy ze sobą sporo czasu, śpimy  w tym samym pokoju. Jednak ja wiedziałem jakie to jest trudne. Zawsze jak byliśmy razem robiłem wszystko aby powstrzymać się od tego na co tak bardzo miałem ochotę. Od zwykłego dotykania jego dłoni, przez oglądanie telewizji trzymając go w ramionach, aż do całonocnego kochania się w hotelowym pokoju. Nie mogłem mu w żaden sposób pokazać jak bardzo go pragnę. Na pewno wtedy nie chciałby już nigdy dzielić ze mną pokoju. Tego bym nie przeżył. Zastanawiałem się kiedyś czy to nie jest dobry pomysł, żeby się od niego odsunąć. Podczas jednych zawodów zamieszkałem z Gregorem. Poprosiłem trenera, żeby dał Stefanowi pokój samemu. Nie chciałem, żeby coś podejrzewał. Był wtedy lekko przeziębiony, więc argumenty trenera wydały mu się logiczne. Jednak, ja dawno nie miałem tak złego weekendu. Tęskniłem za nim, a noc była dla mnie jeszcze gorsza niż wtedy kiedy z całych sił powstrzymywałem się, żeby go nie dotknąć. Gdy spał daleko ode mnie czułem dziwny niepokój. Rzucałem się po łóżku nie mogąc zasnąć. Myślałem o nim. Zdecydowanie za dużo o nim myślałem. Był w tym sezonie najlepszy. Tak bardzo byłem z niego dumny, tak bardzo się cieszyłem z jego sukcesów. 

Zadzwonił do mnie po powrocie z wakacji. Chciał się spotkać. Powiedział, że musi mi coś opowiedzieć, że mu się życie sypie. Pomyślałem, że pewnie chodzi o Marisę. Może coś się stało. Może jest w ciąży. Ale chyba to nie byłaby taka zła wiadomość. Bynajmniej nie dla niego. Postanowiłem się jednak z nim umówić. Był przecież moim najlepszym przyjacielem, nie mogłem mu odmówić. Poza tym, naprawdę zaciekawiło mnie co takiego się stało. 

Mieliśmy wyjść na piwo do naszego ulubionego baru. Spędziłem na ubieraniu się i czesaniu dodatkowe 10 minut, co było zupełnie bez sensu. Nie potrafiłem się jednak powstrzymać. Stefan już na mnie czekał. Przy naszym stoliku leżały już zamówione piwa. Uśmiechnęliśmy się do siebie. Chłopak podszedł i uścisnął mnie po przyjacielsku. Pachniał moimi ulubionymi perfumami. Obłędnie. Szybko jednak się odsunąłem. Czułem się jak kobieta na diecie wpatrująca się w czekoladę. Z jednej strony chciałem go przytulić mocniej, poczuć ciepło jego ciała, siłę jego ramion, a z drugiej próbowałem powstrzymać moje żądze, wiedząc jaką cenę przyszłoby mi zapłacić za tę wylewność. 

- Jak tam było na wakacjach? - szczerze mówiąc, wcale a wcale mnie to nie interesowało, ale po prostu chciałem jakoś rozpocząć tę rozmowę. 

- Rozstałem się z Marisą - powiedział i spuścił głowę. Wyglądał na zdenerwowanego. W ogóle, ta wiadomość wydała mi się niezwykle dziwna, skoro jeszcze kilka dni temu oglądałem ich wspólne zdjęcia. 

- Dlaczego? - tylko tak mogłem zareagować. Słowa pocieszenia nie chciały za nic w świecie przejść przez moje gardło. 

- Nie wiem czy powinienem ci o tym mówić - to było dziwne. Kraft bawił się nerwowo swoimi palcami nie podnosząc wzroku. Chciałem się dowiedzieć co się takiego między nimi stało. 

- Wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć. Postaram się pomóc - byłem szczery, cokolwiek by to nie było, zawsze stałbym po jego stronie. 

Happier - Ski Jumping One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz