When I fall (Anze Lanisek x Cene Prevc) Part 2 (+18)

1.9K 99 7
                                    

Minęło kilka tygodni od zdarzenia w moim domu. Po niespodziewanym pocałunku Anze wybiegł z mojego pokoju i od tego czasu mnie unikał. Wiedziałem, że jest gejem. Wiedziałem od tym jeszcze zanim Tilen powiedział o tym wszystkim chłopakom kilka miesięcy temu. Anze nie miał świadomości, że o tym wiem. Widziałem go kiedyś w klubie obściskującego się z jakimś chłopakiem. Potem obserwowałem go w szatni, zauważyłem dziwny błysk w jego oku gdy widział przebierających się chłopaków. To rozwiało moje wątpliwości. Nie zmieniło to jednak mojego stosunku do niego. Zawsze był moim najlepszym przyjacielem. Jedyne co mnie zabolało, to fakt, że nie powiedział mi o swojej orientacji. Przecież, od zawsze zawierzaliśmy sobie nasze sekrety, a on mimo to bał mi się zaufać w tej kwestii. Teraz jednak było między nami dziwnie. Anze rzadziej przychodził na treningi. Poza tym, gdy trener kazał dobrać się w pary on po prostu wychodził z sali. Kiedy nasze oczy się spotkały, robił się cały czerwony i spuszczał wzrok. 

- Kto chce być w pokoju z Anze? - zapytał trener podczas przydzielania pokoi na obozie sportowym w Obersdorfie. Nikt się nie zgłosił. Coś ścisnęło mnie w sercu. 

- Ja - jakby mimowolnie wyszedłem przed szereg. Jakby moim ciałem kierowały uczucia a nie rozum. Nie mogłem patrzeć jak stoi tam sam, cały czerwony ze wstydu, patrząc na nas ze smutnymi od odrzucenia oczami. Poza tym, chyba to był najwyższy czas z nim porozmawiać. Choć bałem się tego jak cholera. Gdy stanąłem obok niego a trener szukał naszego klucza rzucił mi krótkie spojrzenie, w jego oczach była duża doza wdzięczności, ale też zaskoczenie. 

- To wasz klucz, pokój 278. Jako jedyni macie pokój na drugim piętrze. Ja będę w pokoju 315 jakbyście czegoś potrzebowali. Kolacja jest o 18 - teraz  była dopiero piętnasta. Czyli czekają mnie 3 godziny sam na sam z Anze. Moglibyśmy oczywiście wyjść z pokoju, ale żadne z nas nie miało do kogo pójść. Chłopaki już od dawna z nim nie gadają, a gdy dzisiaj zgłosiłem się do bycia z nim w pokoju usłyszałem obok siebie obraźliwe szepty kolegów. Nie obchodziło mnie to. Byli idiotami skoro nie potrafili tego zaakceptować. Najważniejsze dla mnie było to, żeby naprawić tę chorą sytuację z Laniskiem. 

Gdy weszliśmy do windy zapadła niezręczna cisza. Patrzył na swoje buty, widziałem jego zarumienione policzki. 

- Anze, możemy już zachowywać się normalnie? - poprosiłem. Miałem już tego dosyć. 

- Czyli nie nienawidzisz mnie? - drzwi windy otworzyły się w tym momencie. Anze szybko wyszedł jakby bał się usłyszeć moją odpowiedź. Dlaczego miałbym go niby nienawidzić? Przecież nic takiego się między nami nie stało. Nie skrzywdził mnie w żaden sposób. No może poza tym kilkutygodniowym milczeniem, które doprowadzało mnie do szału. Nie wiem dlaczego ja sam nie spróbowałem tego wcześniej przerwać. Może byłem zawstydzony dokładnie tak jak on. Może sam próbowałem zrozumieć dlaczego jego krótki pocałunek sprawił, że za każdym razem gdy go widziałem moje serce zaczynało bić szybciej. Może dlatego, że gdy się masturbowałem to moje myśli w kulminacyjnym momencie zawsze odpływały od seksownej dziewczyny do mojego najlepszego przyjaciela. Nic nie mogłem na to poradzić. Jedna myśl o Lanisku podniecała mnie bardziej niż naga dziewczyna z filmiku. Wiedziałem, że to dziwne. Nieprzyzwoite. Nie powinienem o tym nawet myśleć. Dlatego chyba bałem się z nim wcześniej pogadać. Sam do końca nie wiedziałem czego oczekuję. Czego pragnę. 

Weszliśmy do pokoju. Na domiar złego, a może nie aż tak bardzo złego, mieliśmy jedno podwójne łóżko. Na myśl, że będziemy spać tak blisko siebie poczułem dziwną ekscytację. Czułem, że to złe, ale nie potrafiłem myśleć o tym inaczej. Usiedliśmy po dwóch stronach łóżka. 

- Nie, nie nienawidzę cię Anze. Przecież nic takiego się nie stało - odpowiedziałem w końcu na jego pytanie z windy. Nic takiego się nie stało poza tym, że nie mogę przestać myśleć o tym, żeby się na ciebie rzucić, zerwać z ciebie wszystkie ubrania i przez całą noc nie wychodzić z tego łóżka. Prawie zarumieniłem się słysząc swoje myśli. 

- Przepraszam cię, Cene. Ja... - wstałem i usiadłem obok niego na łóżku. Spojrzał na mnie zaskoczony. Objąłem go ramieniem.

- Nie mówmy już o tym, Anze - chciałem, żeby było tak jak dawniej. Chyba. Chyba chciałem. On uśmiechnął się do mnie jak kiedyś, kiedy jeszcze byliśmy gówniarzami. 

- Idziemy pograć w piłkarzyki? Widziałem stół blisko recepcji - zaproponował Anze. Szybko przytaknąłem. Trochę żałowałem, że nawet mnie nie dotknął. To znaczy nie żałowałem. Ani kurwa trochę nie żałowałem. 

Wróciliśmy do pokoju po wieczornym treningu. Mój przyjaciel rzucił tylko, że idzie wziąć prysznic i zniknął w łazience. Wyszedł z niej po piętnastu minutach. Miał jedynie przewiązany ręcznik wokół bioder. Kropelki wody spływały po jego umięśnionej klatce piersiowej i brzuchu. Bezwiednie śledziłem je, aż do momentu gdy wsiąkały w biały ręcznik. Po chwili podniosłem głowę. Patrzył się na mnie z błyskiem w oku. 

- Nie możesz mi tego robić, Cene - jęknął i jakby wbrew sobie podszedł do mnie i położył dłonie na moim nagim brzuchu. Stałem przed nim w samych bokserkach, byłem gotowy pójść pod prysznic. Jednak mój strój nie był przemyślany. Gdy tylko mnie dotknął, czułem, że moja bielizna, wkrótce zdradzi poziom mojego podniecenia. Anze spojrzał w dół i uśmiechnął się do mnie. To był ciepły uśmiech. Szczerze ucieszył się jak na jego zwykły dotyk reaguje moje nieposłuszne ciało. Chciałem coś powiedzieć, ale wszystkie słowa ugrzęzły w moim gardle. Lanisek wykorzystał to i wpił się w moje usta. Nie był to delikatny pocałunek jak ten w moim pokoju kilka tygodni temu. Teraz on wymagał całkowitego poddania. Posiadł moje usta, jego język złączył się z moim. Jego dłonie błądziły po moim ciele. Moje dłonie dotknęły jego skóry. Był jeszcze mokry i ciepły po kąpieli. Jęknąłem w jego usta gdy odsunął się na chwilę. Zawstydziłem się reakcji własnego ciała. W jego oczach widziałem jedynie pragnienie. Nie zamierzał się ze mnie śmiać, on chciał mnie tak samo jak ja chciałem jego. Nasze usta znów się odnalazły. Po chwili jego gorące wargi zjechały na moją szyję. Poczułem, że jego ręcznik opadł na ziemię, a ja wpiłem paznokcie w jego goły pośladek. Dowód jego podniecenia wpijał się w moje biodro. 

- Nie wziąłem jeszcze prysznica - wymamrotałem. 

- Żaden problem - popchnął mnie w kierunku łazienki. Gdy tylko zamknął jej drzwi oparł mnie o nie i zaczął schodzić pocałunkami w dół mojego ciała. Zdarł ze mnie bokserki. Uciekłem wzrokiem. Poczułem jak jego usta muskają mnie w miejscu, w którym pragnąłem go najbardziej. Odsunął się jednak szybko. Droczył się ze mną. Wstał i pociągnął mnie w kierunku prysznica. Woda miała idealną temperaturę. Jego dłonie dotykały całego mojego ciała, jakby pragnął tego od dawna. Nie pozostawałem mu dłużny. Każdy jego pomruk zadowolenia podniecał mnie coraz bardziej. 

- Jesteś pewien, że tego chcesz? - wyszeptał mi do ucha, gdy jego dłoń pewnym ruchem masowała moją męskość - Możemy tylko się podotykać.

- Chcę - odpowiedziałem pewnie, na co przyparł mnie do ściany kabiny i odwrócił plecami do siebie. Robił to delikatnie, choć nie obyło się bez kilku moich jęków bólu. Mimo to, po paru chwilach dałem radę się rozluźnić. Jego ruchy stały się szybsze. A moje jęki coraz głośniejsze. Czułem się zdominowany, a mimo to cholernie mi się to podobało. Doszedłem pierwszy, on opadł na mnie chwilę później. Składał mokre pocałunki na mojej szyi. Próbowałem wyrównać swój oddech. 

- Dziękuję Cene - wyszeptał mi do ucha i objął swoimi ramionami. Po chwili opatulił mnie ręcznikiem i wciąż mnie przytulając poprowadził do naszego wspólnego łóżka. Położyliśmy się w nim nadzy, wolni, szczęśliwi. Ja byłem może trochę obolały, ale wiedziałem, że było warto, gdy tylko zobaczyłem jego uśmiech. W jego oczach płonęły radosne ogniki. Wtuliłem się w niego. 

- Anze, ja... - w sumie nie wiedziałem co chciałem powiedzieć. 

- Cii... - uciszył mnie - Nie musisz dzisiaj nic mówić, nic deklarować. Ja chcę ci tylko powiedzieć, że dziękuję ci, że jesteś przy mnie zawsze wtedy kiedy upadam. 

***

Tadam! Chyba najgorsza scena seksu jaką kiedykolwiek napisałam. No cóż, dodałam +18 tak trochę asekuracyjnie. Mam nadzieję, że nie jest aż tak źle. W mojej wyobraźni wyglądało to lepiej. Aż strach się przyznać o czym ja myślę!  😂 😂 😂

Proszę komentujcie co o tym myślicie! Buziaki!

Happier - Ski Jumping One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz