Kochał Petera. Kochał go i nic nie mógł na to poradzić. Próbował wszystkiego, żeby tylko przestać darzyć Słoweńca tym cholernym uczuciem. Dla młodszego chłopaka był jedynie eksperymentem młodości, chwilą zapomnienia, poszukiwaniem prawdziwego siebie. Z kolei dla niego, Peter był tym, w którym wreszcie odnalazł to czego całe życie szukał, choć nawet nie zdawał sobie z tego sprawy.
Polak opadł na kanapę, zmęczony po wyczerpującym treningu. Był sam w domu i musiał przyznać, że uwielbiał takie chwile i jednocześnie ich nienawidził. Z jednej strony, miał teraz czas, żeby bez przeszkód myśleć o pewnym chłopaku, który zawładnął jego sercem, z drugiej strony każda myśl o Peterze była dziwnie bolesna. Mimo to, lubił o nim myśleć. Nigdy wcześniej nie podejrzewał się o masochistyczne upodobania, ale nie potrafił przestać przypominać sobie o wszystkich chwilach, które spędzili razem.
Pamiętał dotyk jego dłoni, które parzyły jego wrażliwą skórę, mógł bez trudu przypomnieć sobie siłę jego ramion i ciepło jego oddechu. Z jednej strony chciał zapomnieć, z drugiej zaś uzależniał się od tego dziwnego bólu, który był nierozerwalnie związany z tą miłością.
Co słychać?
Nie wiedział czemu napisał tę wiadomość. To znaczy wiedział, ale starał się oszukiwać swój umysł. Pod tym neutralnym pytaniem ukrywał tak wiele. Chciał dowiedzieć się, czy Słoweniec jeszcze o nim pamięta, czy o nim myśli, co robi, z kim jest i czy choć trochę za nim tęskni.
Nic ciekawego. Chyba będę miał operację.
Odpowiedź zmroziła krew w żyłach Kamila. To znaczy, że nie zobaczą się na zawodach w Wiśle?
Nie będzie cię na letnim Grad Prix?
Raczej nie. A co u ciebie?
Kamil walczył ze łzami zawodu, które mimowolnie pojawiły się w jego oczach. Tak bardzo chciał go chociaż zobaczyć. Nie prosił przecież o zbyt wiele.Choćby krótka chwila. Choćby jedno spojrzenie prosto w oczy bruneta, które musiałoby wystarczyć aż do kolejnego rozstania.
Brakuje mi ciebie... napisał Kamil, po czym od razu wykasował te słowa, czując się jak skończony idiota. Nie chciał żebrać o uwagę Słoweńca, prosić o zainteresowanie czy błagać o choć odrobinę uczucia w jego stronę. Był na to zbyt dumny, zbyt uparty i zbyt tchórzliwy jednocześnie.
Jakoś leci.
Odpisał krótko, jakby od niechcenia. Choć miał nadzieję, że Peter mimo wszystko odpowie na jego wiadomość. Czuł się jak nastolatek, czekając z wypiekami na twarzy na nowe powiadomienie.
Myślę czasem o tobie.
Kamil zamarł czytając wiadomość od Petera. Co chłopak miał na myśli? Wymienianie smsów miało wiele zalet było cholernie praktyczne, nie wymagało pokazywania twarzy, idealnie maskowało drżący ton głosu i wszelkie emocje, jednocześnie pozostawiało dużo miejsca na wszelkie niedopowiedzenia.
O czym na przykład?
Zapytał ostrożnie Kamil, czekając niecierpliwie na odpowiedź chłopaka. Wiedział, że jego kolejna wiadomość da mu lub odbierze nadzieję.
O twoim uśmiechu, pogodzie ducha, głupim poczuciu humoru...
Peter znów to robił. Ponownie dawał mu nadzieję. Mącił w jego głowie, ale on nie potrafił tego zignorować, a może zwyczajnie nie chciał. Łaknął tych słów, jakby głodował od kilku miesięcy.
Peter, nie zaczynaj...
Napisał, ale tak naprawdę chciał powiedzieć Peter, kontynuuj, błagam.
To ty zacząłeś.
Odpisał zgodnie z prawdą Słoweniec, a Polak z dziwnym rozżaleniem popatrzył na telefon. Znowu to on napisał pierwszy. Po raz kolejny przegrał walkę na niewzruszenie i obojętność. Pokazał, że mu zależy, a Peter jak zawsze jedynie łaskawie odpowiedział na jego wiadomości.
Nie chciał już nigdy pokazywać się światu. W ogóle nic nie chciał. Może jedynie pragnął Petera. Już miał zamiar odrzucić telefon i wtulić twarz w poduszkę, w bezsensownej próbie ochrony samego siebie przed okropnym zażenowaniem, które zżerało go od środka, gdy brunet do niego zadzwonił. Mimowolnie odebrał, nie mogąc się doczekać aż usłyszy jego głos.
- Kamil? - zapytał, ale od razu kontynuował nie czekając na odpowiedź - Myślisz czasami o nas? O tym co działo się między nami jeszcze nie tak dawno?
- Zdarza mi się - wymamrotał Polak, nie chcąc otwierać się zbyt mocno przed młodszym chłopakiem.
- Też tak bardzo cię to boli, gdy uświadamiasz sobie, że mogliśmy być szczęśliwi?
- Byliśmy szczęśliwi - odparł Kamil z głośno bijącym sercem.
- Może kiedyś znów będziemy - odpowiedział słabym głosem Słoweniec - Dobranoc, Kamil, śpij dobrze.
- Ty też - odparł jedynie Polak, nie mogąc wymówić na głos imienia chłopaka. To wciąż bolało zbyt mocno.
Peter rozłączył się, a Kamil odrzucił telefon na stolik jakby go oparzył, po czym poczuł jak jego ciałem wstrząsają przeszywające dreszcze. Sięgnął po koc leżący w pobliżu kanapy, po chwili nałożył na niego kolejny, tym razem wełniany, jednak jego ciało wciąż drżało. Było mu zimno, tak potwornie zimno. Zamknął oczy, choć wiedział, że nie ma szans na sen. Miłość potrafiła czasem sprawiać niemal fizyczny ból, szczególnie ta nieodwzajemniona i niespełniona.
***
Hej Kochani!
Chyba coś mi nie wyszło, miałam na początku nieco inny plan, ale mimo wszystko pomyślałam, że wstawię, żeby uczcić zwycięstwo Polaków.
Trzymajcie się!
CZYTASZ
Happier - Ski Jumping One Shots
FanfictionKrótsze i dłuższe opowiadania ze świata skoków narciarskich.