Trzy lata temu, Andreas wprowadził się do małego mieszkania Stephana, po tym jak pokłócił się z rodzicami. Miał się zatrzymać na kilka dni, ale został do dzisiaj. Mimo to, Leyhe wciąż nie dowiedział się czego dotyczyła ta kłótnia, która sprawiła, że młodszy chłopak zdecydował się wyprowadzić z domu rodzinnego. Postanowił jednak nie wnikać, nie lubił wtrącać się w sprawy innych ludzi. Poza tym był zbyt nieśmiały, żeby poruszyć ten temat przy Andreasie, mimo iż był ciekawy co takiego się stało, że blondyn opuścił rodzinę, z którą do tej pory miał świetne kontakty.
Mieszkanie razem tak bardzo im odpowiadało, że po krótkim czasie Stephan zaproponował Wellingerowi, żeby został jego współlokatorem na stałe. Do tej pory, Leyhe wolał mieszkać sam, bojąc się, że ciężko będzie mu żyć z kimś innym pod jednym dachem. On zawsze był raczej cichy i spokojny. Potrzebował mieć czas na regenerację po treningach i odpoczynek. Obawiał się, że gdyby z kimś zamieszkał to musiałby znosić głośne imprezy, brudne mieszkanie i wizyty obcych ludzi w swoim domu. Na szczęście, Andreas był współlokatorem idealnym. Przez to, że razem trenowali ich plan dnia wyglądał prawie tak samo. Z racji tego, że oboje byli sportowcami głośne imprezy co tydzień były wykluczone. Na początku, Wellinger prawie nigdy nie wychodził z domu, jedynym wyjątkiem były treningi, również nie spotykał się z nikim innim poza chłopakami z kadry.
Po pewnym czasie, Stephan przedstawił mu swoich przyjaciół i znajomych, nie było ich wiele, ale były to bardzo bliskie mu osoby, którym ufał w stu procentach. Andi szybko znalazł z nimi wspólny język i co jakiś czas wychodzili razem z nimi, na piwo, kręgle czy na imprezę.
Leyhe cieszył się ze zmiany, która nastąpiła w Wellingerze, od momentu, w którym przyszedł do niego i ze łzami w oczach zapytał czy mógłby spędzić noc na jego kanapie. Wtedy nawet nie byli przyjaciółmi. Trenowali razem, ale tak naprawdę ledwo się znali. Andi był taką maskotką zespołu, wszyscy go znali i uwielbiali. Jeden z najmłodszych, a przy tym najzdolniejszy. Leyhe wtedy wciąż krążył między kadrą A i B, próbując udowodnić nie tylko trenerom, ale i samemu sobie, że jest wart miejsca w pierwszej drużynie. Pamiętał ten moment, kiedy poznał Wellingera. Blondyn podszedł do niego i z uśmiechem na ustach, przedstawił się, po czym zaczął paplać o sobie. Na koniec zapytał Stephana, ile ma lat, skoro dopiero teraz pojawił się w kadrze A. Wtedy Leyhe, odebrał to jako próbę obrażenia go, teraz wiedział, że Andi po prostu się z nim drażnił. Obecnie uwielbiał droczyć się z blondynem, jednak po ich pierwszym spotkaniu, był pewny, że nie znajdzie wspólnego języka z młodym, popularnym kolegą. Dlatego kiedy pojawił się w progu jego mieszkania, Stephan przyglądał mu się zaszokowany. Nie wiedział nawet skąd, chłopak miał jego adres.
- Cześć Stephan - powiedział słabym głosem, opierając się o framugę drzwi.
- Co ty tu robisz?! - odpowiedział Leyhe nie ukrywając zaskoczenia, ale wyraz jego twarzy złagodniał, gdy zobaczył smutny grymas Wellingera.
- Mogę wejść? - zapytał cicho, unikając spojrzenia Stephana.
- Coś się stało? - dociekał Leyhe, ale otworzył szerzej drzwi, wpuszczając Andreasa do środka.
- Musiałem wyprowadzić się z domu... zresztą nieważne, mógłbym tutaj zostać na noc u ciebie? - zapytał łamiącym się głosem. Stephan nie miał serca, żeby mu odmówić. Zauważył, że Andreas był cały roztrzęsiony.
- Jasne - odpowiedział łagodnie i skierował Wellingera do większego pokoju z kanapą i telewizorem, który służył za jego salon - Napijesz się czegoś? - zapytał.
- Herbaty, jeśli to nie problem - odparł blondyn nieśmiałym tonem, uśmiechając się z wdzięcznością wypisaną na twarzy.
- Steph! Czy ty w ogóle mnie słuchasz?! - brunet aż podskoczył, słysząc zirytowany głos swojego przyjaciela. Tak bardzo zatracił się we wspomnieniach, że zupełnie nie zwracał uwagi na otaczającą go rzeczywistość.
CZYTASZ
Happier - Ski Jumping One Shots
Fiksi PenggemarKrótsze i dłuższe opowiadania ze świata skoków narciarskich.