Już chciałam napisać o kimś innym, a oni dodali to zdjęcie i po prostu nie mogłam tego zignorować! Wybaczcie! ❤
Po kilkunastogodzinnej podróży, dotarliśmy wreszcie do pokoju. Oboje rzuciliśmy nasze bagaże na podłogę i z ulgą położyliśmy się na swoich łóżkach. Wziąłem do ręki telefon i zacząłem przeglądać Instagrama. Uśmiechnąłem się na widok miłych komentarzy pod moim fotką z Wellingerem.
- Jesteśmy popularni - powiedziałem, a on zaśmiał się tylko, również przeglądając coś na swoim smartfonie.
- Dopiero teraz się zorientowałeś? Może dlatego, że dodałeś zdjęcie ze mną. Te wszystkie moje szalejące fanki...
- Okej, okej zrozumiałem, że to ty jesteś gwiazdą, a ja bez ciebie jestem nikim - zaśmiałem się, kręcąc głową z rozbawieniem. Nigdy nie zależało mi na popularności, a zainteresowanie kibiców, bardziej mnie przerażało niż cieszyło.
- No widzisz! Jak to dobrze, że mnie masz - odpowiedział, patrząc na mnie przez chwilę, jakby chcąc się upewnić, że mam świadomość, że on tylko żartuje. Przekręciłem oczami i wróciłem do przeglądania Instagrama. Po chwili natchnąłem się na zdjęcie Andreasa z Karlem.
- Co to ma być? Zdradzasz Lellingera? - zapytałem z udawaną zazdrością, na co Welli zareagował inaczej niż się spodziewałem. Spojrzał na mnie z zainteresowaniem, po czym na jego policzkach pojawiły się wyraźne rumieńce.
- Lellingera?
- Twoje hotki nas tak nazywają, nie mów, że nie wiesz - odpowiedziałem, wciąż przypatrując mu się uważnie. Miałem wrażenie, że jest zmieszany, a to było zupełnie do niego niepodobne.
- Czytasz komentarze od moich hotek?
- No czasem zerknę - zaśmiałem się, a on tylko przyglądał mi się bez słowa - No co?! Przecież mogę być zazdrosny! Mną się nikt nie interesuje - próbowałem się tłumaczyć.
- No nie tak znowu nikt - odparł cicho i tym razem to ja spojrzałem na niego zaciekawiony, ale on tylko odwrócił wzrok i nie powiedział nic więcej.
- Idę pod prysznic - rzuciłem po kilku kolejnych minutach przeglądania wszystkich możliwych aplikacji. Andi nie zareagował na moje słowa, wciąż beznamiętnie gapiąc się w swój telefon. Wypakowałem potrzebne rzeczy z walizki. Zajęło mi to tylko minutę bo tak jak mama zawsze mnie uczyła, na samą górę bagażu zawsze kładłem piżamę i kosmetyczkę.
Ciepła woda spływała po moim ciele, dając mi niesamowite uczucie ulgi. Po wielogodzinnej podróży uwielbiałem brać długi prysznic. Uśmiechnąłem się na samą myśl, że właśnie dotarłem do PyeongChang. Ogarnęła mnie dziwna radość, w końcu jestem na pierwszych igrzyskach w życiu. Miałem nadzieję, że dostanę szansę występu choć w jednym konkursie.
Kiedy wyszedłem spod prysznica, usłyszałem głośny jęk bólu dobiegający z pokoju, Owinąłem się ręcznikiem i wyszedłem sprawdzić co się stało. Gdy wszedłem do pokoju, Andi siedział na łóżku, a jego dłoń była cała we krwi.
- Próbowałem otworzyć te nowe rękawiczki - wytłumaczył pokazując na karton z nowościami od sponsorów.
- Scyzorykiem?! - prawie krzyknąłem, a on spojrzał na mnie przepraszająco.
Przez chwilę stałem i patrzyłem się na niego nie wiedząc co mam zrobić. Dopiero po minucie, pobiegłem do łazienki, namoczyłem świeży ręcznik wodę i wróciłem do pokoju, żeby obmyć dłoń Wellingera. Chłopak przez cały czas przyglądał mi się tak uważnie, że aż poczułem się nieswojo.
CZYTASZ
Happier - Ski Jumping One Shots
FanfictionKrótsze i dłuższe opowiadania ze świata skoków narciarskich.