Rozdział 5

359 19 9
                                    

Jesteśmy w klubie, gdzie odbywa się koncert. Siedzimy na stołkach przy barze i rozmawiamy o wszystkim i o niczym.

- Zatańczysz? - zapytał Igor wystawiając do mnie dłoń.

Po chwili staliśmy już na parkiecie między innymi ludźmi. Zaczęliśmy ruszać się w rytm dość szybkiej i wesołej muzyki. Igor przyciągnął mnie do siebie.

***
- Było super, dziękuję. - uśmiechnęłam się.

- To ja dziękuję. Spotkamy się jeszcze? - zapytał ze smutkiem w oczach.

- Jasne.

- A jak wyjedziesz? Przyjedziesz tu do Gdańska jeszcze kiedyś?

- Ty przyjedź do mnie, na mazury. - oparłam się o drzwi.

- Może skorzystam z twojej propozycji.

- No ja mam nadzieję.

- Muszę już iść. Do zobaczenia. - przytulił mnie.

- Do zobaczenia. - Ustałam na palcach i złożyłam całusa na jego policzku. Uśmiechnięty patrzy w moje oczy po czym się odsuwa. Otwieram drzwi za pomocą karty i wchodzę do pokoju wymieniając ostatnie spojrzenie z Igorem po czym zamykam drzwi. Znowu się o nie opieram, lecz z drugiej strony przygryzając wargę.

Jest około 23:30. Postanawiam wykąpać się. Tu jest wielka wanna. Trzeba korzystać. Napuszczam ciepłej wody i wlewam do niej mój kokosowy żel, gdy wanna jest pełna powoli wchodzę. Moje ciało otula ciepło i przepiękny zapach. Rozluźniam się i relaksuję. Delikatnie przymrużam oczy.

Jak woda zrobiła się chłodna wyszłam z wanny i delikatnie otarłam skórę. Nałożyłam czystą bieliznę i dużą koszulkę sięgającą mi za tyłek. Popryskałam włosy odżywką i je osuszyłam. Wyszłam z łazienki przeczesując włosy palcami.

Szczerze mówiąc nie jestem śpiąca. Postanowiłam poukładać ciuchy w szafie. Składając je usłyszałam dźwięk sms'a. Wyjęłam z torebki mój telefon i przeczytałam wiadomość.

Igor: Śpisz? ;*

Ja: Nie mogę zasnąć :(

Igor: Ja też :( Ciągle o tobie myślę

Ja:  Dlaczego?

Igor: Możemy porozmawiać? Teraz?

Ja: Teraz?

Igor: Przyjdę do ciebie na chwilę, jeśli mogę oczywiście

Ja: Jasne, czekam

Na sms'a nie dostałam już odpowiedzi. W pośpiechu wszystko wepchnęłam byle jak do szafy, jutro to poskładam.
Po paru minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam do nich i powoli otworzyłam. Ujrzałam uśmiechniętego bruneta. Zapomniałam o tym, że jestem tylko w bieliźnie i koszulce.

- Tęskniłem za tobą. - przytulił mnie.

- Widzieliśmy się godzinę temu. Jak ty wytrzymasz jak wyjadę? - zarzuciłam ręce na jego szyję co sprawiło, że moja koszulka uniosła się do góry.

- Nie wytrzymam. Zwłaszcza bez takiego widoku. - spojrzał na mnie od góry do dołu.

- Emm... Właśnie ja pójdę się ubrać. - odsunęłam się od niego.

- Ale mi nie przeszkadza jak wyglądasz, ładnie ci tak. - jeden z jego kącików ust delikatnie uniósł się do góry, przyciągnął mnie znowu do siebie i przycisnął do ściany.

- Mieliśmy porozmawiać. - założyłam ręce na piersi.

- No tak, ale mnie rozpraszasz.

- No to się ubiorę. - próbuję go od siebie odsunąć.

- No dobrze. - w końcu mnie puszcza.

Podchodzę do szafy, a z niej wypadają ciuchy. Wszystko obserwuje Igor. W pewnym momencie zaczyna się śmiać.  Nie zwracając zbytnio uwagi na jego uroczy śmiech nakładam materiałowe spodenki. Tuż potem znowu upycham wszystko do szafy. Siadam na fotelu, a chłopak zajmuje drugi.

- Więc? - podkulam nogi.

- Zakochałem się w tobie, Cysia. Jak tylko ciebie zobaczyłem, twoje oczy, włosy, uśmiech wiedziałem, że muszę ciebie poznać. I nie żałuję, że to zrobiłem.  Jeszcze nigdy nie czułem czegoś tak silnego do innych dziewczyn jak do ciebie. Jeśli nie odwzajemniasz moich uczuć to to zrozumiem. - spuścił wzrok.

- Nie powiedziałam, że nie odwzajemniam. Podobasz mi się, nie mówię, że się w tobie zakochałam, bo jeszcze nie znam cię do końca, ale na prawdę ciebie polubiłam.

- Mówisz serio? - powiedział z nadzieją w głosie.

- Serio, serio. - uśmiechnęłam się.

- Chodź tu do mnie. - wstaje i bierze mnie w swoje ramiona.

Czuję się tak bezpiecznie, jest mi ciepło i miło. Czuję jego oddech na szyi. Mógłby nigdy mnie nie puszczać. Jedno mnie martwi, że w końcu wyjadę i to się skończy. Tak bardzo tego nie chcę.

- Co będzie jak wyjadę? -spojrzałam na bruneta.

- Będę do ciebie przyjeżdżał. - złożył buziaka na moim policzku.

- Dziękuję.

- Nie masz za co księżniczko.

Wydaje mi się, że to dzieje się za szybko, ale nie potrafię się powstrzymać. Jak ja go uwielbiam.

***
Obudziły mnie promienie słońca padające przez okno prosto na mnie. Jest godzina 11:35, a ja dopiero wstaję. Może dlatego tak późno, bo razem z Igorem rozmawialiśmy do 5 nad ranem. Trwałoby to dłużej, ale musiał wrócić do domu, bo na ma 9 do pracy. Postanowiłam napisać do niego sms'a.

Ja: Hej ;*

Igor: Ooo moja księżniczka już wstała ;*

Ja: Przed chwilą się obudziłam. Zgaduję, że się nie wyspałeś

Igor: Niestety :( Spałem 2 h, jestem już po dwóch kawach

Ja: To przeze mnie...

Igor: Z własnej woli do ciebie przyszedłem więc nie twoja, a poza tym super spędziłem z tobą czas :)

Ja: Ja z tobą też :)
-----------------------

Myślicie, że coś z tego będzie? Marcelina i Igor zaprzyjaźnią się? Będą razem?
Pozdrawiam! 😘

ZapomnijOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz