Rozdział 9

268 16 3
                                    

- Marcelina! - Igor zleciał na ziemię prosto przede mną. Dzieliły nas centymetry.

- Zostaw mnie. - próbowałam go ominąć. Miałam cholerną ochotę dać emocjom wyjść z siebie. Już teraz chciałabym pozwolić łzom wypłynąć, ale muszę być silna, żeby brunet nie zauważył mojej słabości.

- Już dawno z nimi się nie zadaję. Nie pozwoliłbym zrobić ci krzywdy! - złapał mnie za nadgarstki.

- Tak, ale w końcu sam byś mnie ugryzł.

- Nie prawda! - ścinął mocniej.

- Puść! To boli! -szarpałam się.

- Puszcze jak mi uwierzysz!

- Puść! - zrobiłam się agresywna i wystawiłam kły.

- Nie panujesz nad emocjami. Nauczę cię, żebyś nie miała problemów. - puścił moje nadgarstki, a ręce w sekundzie przeniósł na moje biodra.

- Nie potrzebuje pomocy! Najlepiej, by było jakbym mogła być znowu normalna! Zostaw mnie! - krzyczałam, a on nie dał mi dokończyć i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.

- Porozmawiajmy na spokojnie. - pociągnął mnie za rękę w stronę hotelu.

- No dobrze. - idę za nim.

- Jaka spokojna się zrobiłaś jak ciebie pocałowałem. Lecisz na mnie. - uśmiechnął się.

- Dupek.

***
- Na prawde już nie mam z nimi nic do czynienia. Musisz mi uwierzyć. - kończył mi się tłumaczyć, gdy siedział na moim łóżku.

- Dlaczego muszę? - zapytałam.

- Bo mnie kochasz.

- C-co? Skąd ty to wiesz? - jąkałam się.

- Czytam w myślach. Mnie nie oszukasz kochanie. - pocałował mnie w czoło.

- Możesz czytać w myślach?!

- Oczywiście. - uśmiechnął się.

- Jak to jest możliwe? - zdziwiłam się.

- Widzę, że nie wiesz za dużo o wampirach.

- Nie wiem prawie nic.

- A więc tak. Każdy wampir ma coś wyjątkowego. Jedni przechodzą przez ściany, inni stają się niewidzialni, a ja czytam w myślach.

- No, a ja coś mam?

- Jasne, ale jeszcze o tym nie wiesz.

- A kiedy się dowiem?

- Z czasem.

Nie odpowiadałam mu już. Usiadłam na jego kolanach i położyłam głowę na jego tors wtulając się w niego. Ponownie złożył buziaka na moim czole i mocno przytulił. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

***
Budzę się w objęciach Igora. Leżymy razem w moim łóżku. Jesteśmy przykryci moją kołdrą. Powoli spoglądam do góry i widzę śpiącego bruneta. Słodziak. Ostrożnie zdjęłam z siebie jego rękę, by go nie obudzić. Wyszłam z łóżka i postawiłam nogi na mięciutki dywanik. Patrząc w dół zauważyłam, że jestem tylko w bieliźnie i koszulce chłopaka. Rozebrał mnie. O nie, ja tak tego nie zostawię.

Chwyciłam jedną poduszkę i uderzyłam nią chłopaka w głowę.

- Co się dzieje?! - zapytał, gdy tylko zerwał się na równe nogi. Był w samych bokserkach.

- Jakim prawem mnie rozebrałeś?!

- Myślałem, że coś sie stało skoro budzisz mnie w tak brutalny sposób.

- Stało! - rzuciłam w niego poduszką, którą nadal miałam w ręce.

- Zasnęłaś, gdy trzymałem cię w moich objęciach. Nie miałem serca ciebie budzić. Więc rozebrałem cię do bielizny i nałożyłem swoją koszulkę, bo jak niedawno do ciebie przyszedłem to tak właśnie byłaś ubrana do snu i pomyślałem, że będzie ci tak wygodnie. Z resztą i tak widziałem cię w stroju kąpielowym. - uśmiechnął się przeczesując włosy ręką. 

Wyjęłam z szafy czystą bieliznę, jasne boyfriendy i pudrowo różowy t-shirt.

- Ide się ogarnąć. - oznajmiłam i weszłam do łazienki.

Powoli zdjęłam z siebie ciemną koszulkę Igora, która za chwilę wylądowała na podłodze. Natępnie to samo stało się z bielizną. Weszłam pod prysznic, ciepłe strumienie wody oblewały moje ciało. W pewnym momencie poczułam jak coś piecze mnie w oczy. Wyłączyłam wodę i powoli wyszłam spod prysznica. Przez łzy płynące strumieniami wszystko widziałam rozmazane więc można powiedzieć, że nie widziałam nic. Poślizgnęłam się stawiając stopy na kafelki. Upadłam na ziemie uderzając głową o coś twardego.

ZapomnijOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz