Usłyszałam pukanie do drzwi. Od razu je otworzyłam, a na korytarzu stał Igor z dużym bukietem czerwonych róż.
- Proszę księżniczko. - podaje mi bukiet.
- Dziękuję. Jest śliczny - uśmiecham się - wejdziesz na chwilę? Włożę go do wazonu.
- Jasne. - odwzajemnił mój uśmiech.
Znalazłam wazon i umiejscowiłam tam kwiaty. Nakładam na siebie jeszcze jasny sweterek za tyłek i superstary.
- To idziemy? - spoglądam na bruneta siedzącego na moim łóżku.
- Jasne. - wstaje i rusza do drzwi chwytając mnie za dłoń.
W drugą rękę biorę torebkę i wychodzimy z mojego pokoju.
***
Idziemy ulicami trzymając się za ręce. W końcu dochodzimy do miejsca, w które chciał mnie zabrać Igor. Stoimy na pięknej plaży, a po chwili siadamy na jasnym piasku. Choć nie ma słońca jest tu ślicznie.- Jest ci zimno. Trzęsiesz się. - mówi po godzinie spędzonej w tym miejscu po czym mnie do siebie przyciąga.
- To przez ten wiatr.
- Chodźmy już stąd. Jest już późno.
- No dobrze. - wstaję razem z chłopakiem z ziemi.
Stwierdziliśmy, że pójdziemy niegłównymi ulicami, by szybciej wrócić. Podążaliśmy ulicą między starymi kamienicami, na której nikogo nie było. Jest tu dość mrocznie. Słyszę kroki za sobą. Igor odwrócił się po czym przyśpieszył i ciągnął mnie za sobą. Ogarnął mnie strach. Tym razem to ja się odwróciłam. Tuż za nami szło trzech dobrze zbudowanych facetów ubranych na czarno. Jeden z nich spoglądał prosto na mnie. Jako jedyny nie miał na nosie okularów przeciwsłonecznych.
- Przyprowadziłeś mi nową przekąskę Igor? - usłyszałam głos za sobą.
- Odczep się! Masz jej nie dotykać. - pociągnął mnie do siebie mój brunet i schował za siebie.
- Bo co? - zbliża się do nas.
- Bo tego pożałujesz! - jego oczy pociemniały.
- Ładna. - chwyta moją twarz w dłonie i jeździ kciukiem po moim policzku.
- I groźna. - uśmiechnęłam się po czym spod moich ust wyłoniły się kły.
Odsunął się i szeptał do dwóch pozostałych chłopaków. Igor patrzył na mnie pytającym wzrokiem. Otworzył usta i zobaczyłam jego kły.
- Lecimy. - wziął mnie za rękę i szybko uniósł się ku górze, a ja razem z nim.
Lecieliśmy ponad chmurami. Jeszcze nie latałam tak wysoko. Igor uśmiecha się do mnie.
- Kim oni byli? - pytam obserwują chmury.
- Wiesz. Kiedyś nie byłem taki jaki jestem teraz. Zadawałem się z nimi. Chciałem być wampirem. Jeden z nich mnie ugryzł, ale w zamian musiałem przynosić im ofiary. Wysysali krew innych. Miałem uwodzić kobiety, a potem zaprowadzać je w miejsce gdzie byli oni.
- I mnie też chciałeś... Rozumiem. Nie mamy już chyba o czym rozmawiać. - puściłam jego rękę i zleciłam na ziemię.
----------------------
Ten rozdział jest krótki, ale chciałam pozostawić was w niepewności ;) Pozdrawiam!

CZYTASZ
Zapomnij
VampireMoje błękitne oczy zaczęły zmieniać barwę na ciemniejszy odcień, spod malinowych ust wyłoniły się śnieżno-białe kły. Ręce oparłam o zlew i spojrzałam w dół, lecz moje blond włosy zasłaniały mi pole widzenia. ^°^°^°^°^°^°^°^°^°^ [Fikcja literacka: Mi...