Rozdział 35

173 14 7
                                    

- To będę bardzo szczęśliwy. - uśmiechnął się po czym złożył przelotny pocałunek na moich ustach.

- A to za co? - odwzajemniłam uśmiech.

- Za to, że tu jesteś i za to, że uwielbiam jak się uśmiechasz, a jak daje ci nawet buziaka w czoło to masz na twarzy uśmiech.

W odpowiedzi tylko sie do niego przytuliłam.

***

Resztę filmu oglądnęłam wtulona w Leo. Siedziałam na nim okrakiem, głowę umiejscowiłam na jego klatce piersiowej, moje ręce leżały na jego plecach, a on swoimi owinął mnie w tali.

Od kąd zostałam porwana strasznie się do siebie zbliżyliśmy. Leo codziennie ze mną siedział, opiekował się mną. Lepiej go poznałam wiem o nim teraz dużo więcej. Z początku opuszczał swoje zajęcia dla mnie. Doceniam to. Jestem mu za to bardzo wdzięczna.

Kiedy wróciłam do swojego pokoju nadal nie byłam w pełni sprawna. Nie dałam rady wstać z łóżka. Wtedy to on nosił mnie do łazienki, to on ze mną siedział i przynosił mi jedzenie. Jest moim bohaterem.

Chyba właśnie wtedy zaczęłam coś do niego czuć. Po prostu się w nim zakochałam.

***

Z szafy wyjęłam pudrowo-różowy t-shirt, szare leginsy i czyste majtki (nienawidzę spać w staniku więc nie zalicza się on do mojej piżamy), po czym poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic rozmyślając nad tym co się dzisiaj działo.

Całowałam się z Leo.

Całowałam się z nim, a nawet nie jesteśmy jeszcze przyjaciółmi. Na dodatek bardzo mi się to spodobało. Co się ze mną dzieje?

***
Leżę już w łóżku, kiedy do mojego pokoju wszedł John.

- Cześć Marcelina, jak się czujesz? -usiadł na krześle przy moim biurku.

- Dzień dobry, już dobrze. Odzyskałam siły. Chciałabym znowu uczęszczać do akademii. - podniosłam się do pozycji siedzącej.

- Tak, słyszałem od Leo. - zaśmiał się.

- On panu wszystko mówi? - uniosłam brwi.

- Tylko to co ważne jeśli chodzi o twoje zdrowie - zamyślił się - za dwa dni jest przerwa świąteczna. Po świętach wrócisz do akademii na zajęcia.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się.

- Nie masz za co, jutro jest apel. Chciałbym, żebyś w nim uczestniczyła. - popatrzył na kartkę, którą trzymał w prawej dłoni. Prawdopodobnie miał tam zapisane informacje, które ma mi przekazać.

- Oczywiście.

- Zaś pojutrze masz cały dzień na spakowanie się i przygotowanie na podróż do domu. - znowu na mnie spojrzał.

- Dobrze. - kolejny raz przytaknęłam.

- A i jeszcze jedno, mam dosyć złą wiadomość. - lekko posmutniał.

- Jaką? - zmartwiłam się.

- Lekarze ustalili, że nie jesteś do końca wampirem. Rada i król rozważają czy w kolejnym roku będziesz jeszcze mogła się tu uczyć. Oczywiście ustalamy jeszcze co ci jest.

~~~~~~~~~~~~~~

A więc mamy kolejny rozdział! Mam nadzieję, że się Wam spodobał!

Serdecznie dziękuję za 45 miejce w kategorii o wampirach!

Pozdrawiam!

ZapomnijOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz